Całe nasze
życie dokądś wracamy. Powracamy do rodzinnej miejscowości, do własnych rodziców,
do przyjaciół, ukochanych, ulubionych książek, płyt, filmów, seriali. Cała
nasza egzystencja w dorosłym życiu staje się mimowolnie nieustannym powrotem do
tego, czego zaznaliśmy w dzieciństwie i młodości, do najlepszych ludzi, miejsc
i doświadczeń z przeszłości. Najczęściej są to jednak powroty rozgrywające się
tylko w naszej głowie. Powracamy jedynie we wspomnieniach, aby na nowo
wskrzesić dawno już nieżyjących lub całkiem odmienionych ludzi, albo choćby
odtworzyć z pamięci wygląd pradawnej krainy dzieciństwa. W A Ghost
Story Davida Lowery’ego główny bohater jako duch powraca do domu, w którym
spędził najlepsze chwile ze swoją żoną. Nie rusza się stamtąd ani po
wyprowadzce ukochanej, ani nawet po wyburzeniu budynku. Na wieki pozostaje
przypisany do miejsca, które sobie wybrał i które było świadkiem najlepszych
lat w jego życiu. A Ghost Story to
filmowy poemat o niewiarygodnej mocy przywiązania.
David Lowery napisał scenariusz do A Ghost Story zainspirowany własnym
kryzysem egzystencjalnym i melancholią. W rezultacie powstał bardzo cichy oraz
skromny dramat o niesamowitej wręcz sile rażenia, który podbił serca krytyków i
publiczności już w trakcie swojej premiery na Sundance Film Festival w styczniu
2017 roku. Lowery wyreżyserował wcześniej bardzo dobrze również przyjęty na
Sundance Wydarzyło się w Teksasie (Ain’t Them Bodies Saints), klimatyczny i
romantyczny zarazem dramat kryminalny z 2013 roku, którego para głównych
aktorów, Casey Affleck oraz Rooney Mara, powraca w A Ghost Story, aby znów wcielić się w parę tragicznie rozdzielonych
kochanków.
C. (Casey Affleck) oraz M. (Rooney
Mara) są młodym małżeństwem, żyjącym w starym domu gdzieś na przedmieściach
Dallas w Teksasie. C., muzyk i kompozytor, ginie w wypadku samochodowym
nieopodal swojego domu. Podnosi się jednak ze szpitalnego łóżka i z
prześcieradłem przykrywającym całe jego ciało (za wyjątkiem dwóch dziur na
oczy) powraca do domu, aby czuwać nad pogrążoną w żałobie żoną. Duch C. staje się
niemym świadkiem wszystkiego tego, co dzieje się z jego dawnym miejscem
zamieszkania przez setki kolejnych lat. Pomimo jednak wyprowadzki żony i
wyburzenia budynku, duch C. pozostaje w tym samym miejscu, aż czas zatacza
pętlę i w charakterze biernego obserwatora dane jest mu na nowo przeżyć całą
przeszłość. Jak wszystko na tym świecie, tak również wieczne oczekiwanie ducha
C. znajdzie jednak swój ostateczny koniec.
Wbrew tytułowi i plakatowi do filmu A Ghost Story nie jest idealnym horrorem
na Halloween. Obraz nie jest w ogóle horrorem, to raczej jedyny w swoim rodzaju
romantyczno-fantastyczny dramat, który, wychodząc z najbardziej obiegowych i
uniwersalnych wyobrażeń o życiu pośmiertnym, porusza najbardziej ludzkie
problemy miłości, samotności i przemijania. David Lowery stworzył scenariusz do
filmu pod silnym wpływem melancholii oraz tęsknoty za konkretnym miejscem w
Teksasie. Aura melancholii i niezwykle silnego przywiązania do jednej
konkretnej przestrzeni dominuje w A Ghost
Story. Całą historię oglądamy z perspektywy uwięzionego między światami
ducha C., który nie chce odejść i opuścić ukochanej kobiety, a jeszcze bardziej
nie chce porzucić swojego dawnego miejsca na świecie. Zamknięcie i przypisanie
do ograniczonej przestrzeni podkreśla kadr filmu: małe, ciasne i kwadratowe
pudełko, które przenosi na widza klaustrofobię oraz kondycję niemego obserwatora
wydarzeń, będące udziałem protagonisty całej historii. Bardzo długie
ujęcia w filmie (choćby to z Rooney Mara jedzącą w nieskończoność wegańską tartę
czekoladową) ukazują z kolei piekło bezsilności i czyściec smutku w jednym: duch
głównego bohatera nie może niczego zmienić, może tylko biernie przyglądać się
temu, jak powoli rozpada się cały znany mu świat. Obserwuje nowych lokatorów,
ich posiłki, imprezy, rozmowy o życiu, przemijaniu i naturze czasu. Staje się wreszcie
ekspertem w tej ostatniej materii, powracając do początku i na nowo w czasowej
pętli stając się świadkiem swojej własnej historii.
A
Ghost Story jest opowieścią nie tylko o powrocie, ale też i o czekaniu. Na
co? Na to pytanie nie potrafi chyba sobie odpowiedzieć nawet sam główny
bohater. Wiemy tylko, że czeka. Domyślamy się też, że nigdy się nie doczeka, bo
nie po to się tutaj znalazł. Białe prześcieradło jest w filmie świadomą kliszą,
po trosze ironiczno-komicznym banałem, ale w znakomity sposób podkreśla
inność oraz obcość tytułowego ducha. Nie należy on do tego świata, to już nie
jest jego miejsce, ale pomimo tego on wciąż tutaj tkwi i obserwuje. Takie
przedstawienie czyni z niego figurę tyleż śmieszną, co żałosną i godną najgłębszego
współczucia. Tak jak bezmierny jest ocean czasu, w którym porusza się duch, tak
nieskończona jest jego samotność, nieograniczony smutek i niewymowna bezsilność.
Po seansie A Ghost Story długo nie
można opędzić się od uczucia przemożnej oraz wszechogarniającej melancholii.
Czasami, zamiast nieustannie powracać i czekać, może lepiej po prostu zapomnieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz