27 czerwca 2016

Jeff, Who Lives at Home (Jeff wraca do domu). Czekając na znak.

          Tytułowego Jeffa (Jason Segel) można z powodzeniem uznać za życiowego nieudacznika. Ma 30 lat, jest sam i mieszka u owdowiałej mamy w garażu. Paląc trawkę czeka na znak od losu, który raz na zawsze odmieni jego niegodną pozazdroszczenia egzystencję. Jego starszy brat Pat (Ed Helms) jest owszem niezależny i ma żonę, ale nawet przy bardzo dobrych chęciach nie można określić jego związku jako udany. Wreszcie matka obu braci Sharon (Susan Sarandon) jest samotna po śmierci męża i znudzona swoją biurową pracą. Cała trójka potrzebuje zmiany, radykalnej wolty losu, która wpuściłaby w ich życie więcej sensu, więcej przekonania. I tak pewnego dnia wyczekiwany przez Jeffa znak w końcu nadchodzi…


          Jeff wraca to domu to dzieło reżyserskiego tandemu dwóch braci: Jay’a i Marka Duplass. Obaj są szeroko znani jako twórcy i producenci wielu ciekawych oraz niezależnych amerykańskich filmów, kojarzonych głównie z nurtem mumblecore movies. Bracia Duplass wyreżyserowali wcześniej takie niezależne hity jak The Puffy Chair z 2005 roku (ich reżyserski debiut) czy choćby mocno komediowy Cyrus z 2010 roku. Komedia to gatunek, w którym Mark i Jay Duplass czują się jak ryba w wodzie. Jeff wraca do domu, pokazany premierowo w 2011 roku na TIFF (Toronto International Film Festival), to ich kolejny bardzo udany komediodramat, niestety nie w pełni doceniony przez amerykańską widownię i krytykę.


          Fabuła Jeff, Who Lives at Home osnuta jest na wydarzeniach z jednego dnia z życia najbliższej rodziny tytułowego Jeffa (w tej roli Jason Segel), 30-letniego bezrobotnego singla, żyjącego w garażu w domu swojej dawno owdowiałej matki Sharon (jak zwykle rewelacyjna Susan Sarandon). W ten właśnie dzień Jeff dostaje od losu znak, który wyrywa go z jego próżniaczej egzystencji i skłania do wyruszenia na misję w poszukiwaniu jego głębszego znaczenia. W trakcie owej misji Jeff spotyka starszego brata Pata (Ed Helms), po czym obaj ruszają w ślad za żoną tego ostatniego Lindą (Judy Greer), podejrzewaną przez braci o pozamałżeński romans. W tym samym czasie ich samotna matka Sharon odkrywa w pracy, że ma tajemniczego wielbiciela…


          Jeff wraca do domu to bardzo prosty i zabawny film, zakładający dość dużą liczbę mało prawdopodobnych zbiegów okoliczności, które prowadzą do emocjonalnej kulminacji w finale. Obraz braci Duplass to murowany kandydat na poprawę nastroju, z często dramatycznych oraz bolesnych przypadków dwóch braci czyniący iskrzącą się humorem komediową eskapadę. Twórcy filmu mają wyjątkowy talent do wyciskania komizmu z indywidualnego dramatu. W ich interpretacji poważny małżeński kryzys lub brak celu w życiu to dobry materiał na kinową zabawę. Jeff jest ewidentnym nieudacznikiem, ale to nie przeszkadza mu w staniu się pełnoprawnym protagonistą filmu. Jego niezdolność do ułożenia własnego życia nie przekłada się wcale na inercję lub brak empatii w stosunku do innych. Jego brat Pat jest niewątpliwie skończonym dupkiem, co wcale nie oznacza, że jest również złym człowiekiem. W dziełach braci Duplass zwyczajni, przeciętni ludzie emanują niewyczerpanymi pokładami komizmu i zupełnie niezamierzonego humoru. To ich najważniejszy znak rozpoznawczy.


          W sposób mniej lub bardziej świadomy wszyscy czekamy na jakiś znak od losu. Możemy w to nie wierzyć, możemy się do tego nie przyznawać, możemy w końcu temu zaprzeczać. Jednak tak jak bohaterowie filmu braci Duplass chcemy poczuć się choć raz wyjątkowi, pragniemy czuć się wybrani, łakniemy podziwu oraz zainteresowania. Dlatego najciekawszą i zarazem najsmutniejszą w filmie historią jest ta należąca do Sharon, matki Jeffa i Pata. Tak samo jak Sharon wielu z nas brakuje nadziei na odmianę losu, na spotkanie kogoś nowego, kogoś, kto nas zrozumie i zechce nam towarzyszyć w dalszej wędrówce przez życie. Historie takie jak Sharon na szczęście nie zdarzają się tylko w filmach.