31 lipca 2016

(500) Days of Summer (500 dni miłości). Niekompatybilność uczuć.

          To nie jest romantyczna historia. To historia o miłości. Tak twórcy zapowiadają na plakacie i w trailerze 500 dni miłości. Co więc zasadniczo odróżnia (500) Days of Summer od innych amerykańskich komedii romantycznych, tak ochoczo serwowanych nam przez tamtejszy przemysł filmowy? Po pierwsze: rzadko zdarza nam się oglądać historię związku opowiedzianą w niechronologicznym porządku wydarzeń. Po drugie: od początku właściwie znamy (nieudany) finał tej relacji. Po trzecie wreszcie: w komediach romantycznych wzajemność w miłości jest absolutną koniecznością, w 500 dniach miłości zabrakło tej dwustronności, a film traktuje o tym, jak po uszy zakochany główny bohater próbuje zrozumieć, dlaczego jego uczucie nie zostało odwzajemnione. (500) Days of Summer jest więc historią nieodwzajemnionej miłości.


          500 dni miłości stworzyli debiutanci. Jako reżyser pełnometrażowego filmu debiutował Marc Webb. Swój pierwszy ważny scenariusz do fabularnego obrazu napisali z kolei Scott Neustadter oraz Michael H. Weber. Dzieło doczekało się swojej premiery na 25 edycji Sundance Film Festival w styczniu 2009 roku. Po zakończonej projekcji film zebrał na tej imprezie owację na stojąco, stając się następnie prawdziwym niezależnym hitem na całym świecie. Spośród rozlicznych nagród i wyróżnień warto wymienić dwie nominacje do Złotego Globu w kategorii najlepszy film (komedia lub musical) oraz najlepsza pierwszoplanowa rola męska w komedii lub musicalu dla Josepha Gordona-Levitt’a. Obraz otrzymał także Independent Spirit Award za najlepszy scenariusz.


          (500) Days of Summer to film rozpisany właściwie na dwie znakomite role. On ma na imię Tom (świetny Joseph Gordon-Levitt) i wierzy w romantyczną miłość. Ona nosi wiele znaczące imię Summer (perfekcyjnie obsadzona Zooey Deschanel) i nie podziela wcale romantycznych przekonań Toma. Tom i Summer poznają się w pracy w Los Angeles, gdzie on pracuje w biurze jako autor tekstów umieszczanych na kartkach podarunkowych, a ona zostaje właśnie zatrudniona jako nowa asystentka szefa. Dla Toma Summer jest miłością od pierwszego wejrzenia, Summer nie pozostaje wobec Toma obojętna... I tak zaczyna się ta nieromantyczna historia, opowiedziana w niestandardowy sposób poprzez kronikę achronologicznie przemieszanych ze sobą 500 dni znajomości tych dwojga.


          W jednej z ostatnich w filmie scen Summer, próbując wyjaśnić Tom'owi powody niepowodzenia ich relacji, mówi do niego: „Miałeś rację. Myliłeś się tylko w stosunku do mnie”. Ta kwestia mogłaby być mottem dla wielu nieudanych związków. Romantyczne nastawienie do życia i relacji międzyludzkich Toma od początku nie znajduje zrozumienia u bardziej zdystansowanej do życia Summer. W tym filmie to mężczyzna jest o wiele bardziej zaangażowany i ma dużo większe oczekiwania od życia. Summer nie chce być czyjąkolwiek dziewczyną i woli maksymalnie luźne, do niczego niezobowiązujące podejście do związku. Rozpad małżeństwa jej rodziców ma w filmie rzucić trochę światła na powody jej dystansu do relacji z Tomem. Stereotypowo to kobiety postrzegane są jako ta płeć, której łatwiej przychodzi zaangażowanie się w związek oraz emocjonalne przywiązanie do partnera. Powszechne jest również przekonanie, że to kobietom trudniej jest oddzielić seks od uczuć. W 500 dniach miłości jest jednak na odwrót. Raz jeszcze należy tu podkreślić, że (500) Days of Summer nie rozgrywa się według popularnych schematów.



          To, co czyni z debiutu Marca Webb’a dzieło prawdziwie niezależne, to właśnie owa gra na przekór utartym rozwiązaniom z arsenału komedii romantycznej, chyba najbardziej skompromitowanego gatunku filmowego. I nie chodzi tylko o wybranie męskiego punktu widzenia na opowiadaną historię oraz przypisanie właśnie mężczyźnie romantyczno-idealistycznych pojęć, w przeciwieństwie do jego racjonalnej, bardziej zdystansowanej partnerki. Kwintesencją oryginalności 500 dni miłości jako komedii romantycznej jest właśnie niekompatybilność uczuć pary głównych bohaterów. On jest w niej beznadziejnie zakochany, ona nie potrafi odwzajemnić jego miłości. On nie okazuje się dla niej tym właściwym, a zakochanie się jest tu jednostronnym aktem Toma. Co więcej, twórcy filmu od samego początku dają nam wyraźnie do zrozumienia, że Tom i Summer są niedopasowani, a ich wspólna historia kończy się rozstaniem. Nie oznacza to jednak, że film nie ma nam do zaoferowania szczęśliwego zakończenia. W życiu prawie zawsze bywa tak, że zakończenie jest inne niż to, jak je sobie wcześniej wyobrażaliśmy. W tym sensie 500 dni miłości jest bardziej komedią realistyczną niż romantyczną, ponieważ do końca pozostaje wierną życiu.


17 lipca 2016

The Perks of Being a Wallflower (Charlie). Przekleństwa nieśmiałości.

          Jakie są korzyści z podpierania ścian? To dosłowny przekład tytułu filmu Stephena Chbosky’go, którego polska wersja brzmi po prostu Charlie, od imienia jego głównego bohatera. Ów Charlie (Logan Lerman) to bardzo nieśmiały młodzieniec, rozpoczynający naukę w amerykańskiej szkole średniej. Charlie nie ma przyjaciół, za to nie brakuje mu psychicznych problemów, po tym jak jego jedyny kumpel popełnił samobójstwo parę miesięcy wcześniej… Początek roku szkolnego jest więc prawdziwym horrorem dla depresyjnego i wyalienowanego chłopaka. Ku własnemu zaskoczeniu jednak Charlie poznaje w szkole grupę ekscentrycznych i niekonwencjonalnych nastolatków, która obraca jego życie o 180 stopni, pozwalając mu zakosztować po raz pierwszy nie tylko alkoholu i narkotyków, ale przede wszystkim miłości oraz przyjaźni.


          The Perks of Being a Wallflower (polski tytuł to najzwyczajniej Charlie) jest dziełem pisarza, reżysera i scenarzysty Stephena Chbosky’go, pokazanym po raz pierwszy na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto (TIFF) we wrześniu 2012 roku. Co ciekawe, scenariusz filmu oparty jest na popularnej powieści epistolarnej pod tym samym tytułem z 1999 roku, autorstwa samego Chbosky’ego. Rzadko się zdarza, aby powieściopisarz ekranizował własną książkę... Tak się jednak stało w przypadku Charliego, a efekt zachwycił zarówno publiczność, jak i krytyków. W dowód uznania film otrzymał Independent Spirit Award za najlepszy reżyserski debiut.


          Tytułowy Charlie (bardzo dobrze obsadzony Logan Lerman) nie ma łatwego życia. Chłopak skrywa w swoim wnętrzu wiele mrocznych sekretów, które wywarły niezatarte piętno na jego dojrzewającej duszy. Z ciężkim sercem Charlie rozpoczyna więc po wakacjach szkołę średnią w Pittsburghu w Pensylwanii, gdzie otoczenie dla typowych ‘kotów’ jest bezlitosne. Chłopak poznaje jednak szybko grupę nieprzeciętnych nastolatków, której przewodzą: ekscentryczny gej Patrick (koncertowa rola Ezry Millera) oraz jego półsiostra Sam (świetna Emma Watson). Nonkonformistyczna paczka wprowadza nieśmiałego Charliego w świat typowo nastoletnich rozrywek, z alkoholem i narkotykami oraz częstym imprezowaniem na czele. Charlie otwiera się, zakochuje, a nawet zostaje usidlony przez jedną z koleżanek Mary Elizabeth (Mae Whitman). Nawiązanie nowych wartościowych znajomości pozwala chłopakowi skonfrontować się skutecznie z traumami z przeszłości.


          Twórców The Perks of Being a Wallflower należy w pierwszej kolejności pochwalić za niemalże idealną obsadę. Logan Lerman, Ezra Miller i Emily Watson grają jedne z najlepszych ról swojego życia, nadając swoim bohaterom niepowtarzalny i wiarygodny rys, przez co Charlie nie jest tylko kolejnym młodzieżowym dramatem o trudach dojrzewania, ale słodko-gorzkim obrazem, który na długo pozostaje w pamięci, znacząco odstając na korzyść od innych amerykańskich produkcji podejmujących podobną tematykę. Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że Charlie jest jednym z trzech najlepszych niezależnych amerykańskich filmów o dorastaniu, tuż obok Ghost World Terry’ego Zwigoff’a z 2001 roku oraz Juno Jasona Reitmana z 2007 roku.


          Żeby w pełni docenić wartość Charliego trzeba na samym wstępie odrzucić maskę dorosłości, która większości z nas utrudnia, jeśli nie całkowicie uniemożliwia, poważne traktowanie dzieł poświęconych problemom dorastania. The Perks of Being a Wallflower to nie tylko film o bardzo nieśmiałym, podpierającym ściany na imprezach nastolatku, ale przede wszystkim obraz o przełamywaniu depresji oraz wychodzeniu z izolacji dzięki na nowo odkrytej przyjaźni i bliskości. W okresie dojrzewania szczególnie łakniemy towarzystwa, ale też zrozumienia naszych rówieśników. Chcemy być akceptowani, lubiani, a nawet popularni. Pragniemy znajdować się w centrum towarzyskiego świata, próbować nowych rzeczy, bawić się i niczego sobie nie żałować. Co jednak, gdy nasze młode życie zostaje naznaczone śmiercią kogoś bardzo bliskiego? Albo gdy zostaniemy nieodwracalnie skrzywdzeni przez bardzo ważną dla nas osobę? Charlie skutecznie próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, jak ustrzec się pułapek młodości.