To nie jest romantyczna historia. To historia o
miłości. Tak twórcy zapowiadają na plakacie i w trailerze 500 dni miłości. Co więc zasadniczo odróżnia (500) Days of Summer od innych amerykańskich komedii romantycznych,
tak ochoczo serwowanych nam przez tamtejszy przemysł filmowy? Po pierwsze:
rzadko zdarza nam się oglądać historię związku opowiedzianą w niechronologicznym
porządku wydarzeń. Po drugie: od początku właściwie znamy (nieudany) finał tej
relacji. Po trzecie wreszcie: w komediach romantycznych wzajemność w miłości
jest absolutną koniecznością, w 500
dniach miłości zabrakło tej dwustronności, a film traktuje o tym, jak po
uszy zakochany główny bohater próbuje zrozumieć, dlaczego jego uczucie nie
zostało odwzajemnione. (500) Days of
Summer jest więc historią nieodwzajemnionej miłości.
500 dni miłości stworzyli debiutanci. Jako
reżyser pełnometrażowego filmu debiutował Marc Webb. Swój pierwszy ważny
scenariusz do fabularnego obrazu napisali z kolei Scott Neustadter oraz Michael
H. Weber. Dzieło doczekało się swojej premiery na 25 edycji Sundance Film
Festival w styczniu 2009 roku. Po zakończonej projekcji film zebrał na tej
imprezie owację na stojąco, stając się następnie prawdziwym niezależnym hitem
na całym świecie. Spośród rozlicznych nagród i wyróżnień warto wymienić dwie
nominacje do Złotego Globu w kategorii najlepszy film (komedia lub musical)
oraz najlepsza pierwszoplanowa rola męska w komedii lub musicalu dla Josepha
Gordona-Levitt’a. Obraz otrzymał także Independent Spirit Award za najlepszy
scenariusz.
(500) Days of Summer to film rozpisany
właściwie na dwie znakomite role. On ma na imię Tom (świetny Joseph
Gordon-Levitt) i wierzy w romantyczną miłość. Ona nosi wiele znaczące imię Summer
(perfekcyjnie obsadzona Zooey Deschanel) i nie podziela wcale romantycznych
przekonań Toma. Tom i Summer poznają się w pracy w Los Angeles, gdzie on
pracuje w biurze jako autor tekstów umieszczanych na kartkach podarunkowych, a
ona zostaje właśnie zatrudniona jako nowa asystentka szefa. Dla Toma Summer jest
miłością od pierwszego wejrzenia, Summer nie pozostaje wobec Toma obojętna... I
tak zaczyna się ta nieromantyczna historia, opowiedziana w niestandardowy sposób
poprzez kronikę achronologicznie przemieszanych ze sobą 500 dni znajomości tych
dwojga.
W
jednej z ostatnich w filmie scen Summer, próbując wyjaśnić Tom'owi powody niepowodzenia ich relacji, mówi do niego: „Miałeś rację. Myliłeś się
tylko w stosunku do mnie”. Ta kwestia mogłaby być mottem dla wielu nieudanych
związków. Romantyczne nastawienie do życia i relacji międzyludzkich Toma od
początku nie znajduje zrozumienia u bardziej zdystansowanej do życia Summer. W
tym filmie to mężczyzna jest o wiele bardziej zaangażowany i ma dużo większe
oczekiwania od życia. Summer nie chce być czyjąkolwiek dziewczyną i woli
maksymalnie luźne, do niczego niezobowiązujące podejście do związku. Rozpad
małżeństwa jej rodziców ma w filmie rzucić trochę światła na powody jej
dystansu do relacji z Tomem. Stereotypowo to kobiety postrzegane są jako ta
płeć, której łatwiej przychodzi zaangażowanie się w związek oraz emocjonalne przywiązanie
do partnera. Powszechne jest również przekonanie, że to kobietom trudniej jest
oddzielić seks od uczuć. W 500 dniach
miłości jest jednak na odwrót. Raz
jeszcze należy tu podkreślić, że (500)
Days of Summer nie rozgrywa się według popularnych schematów.
To,
co czyni z debiutu Marca Webb’a dzieło prawdziwie niezależne, to właśnie owa
gra na przekór utartym rozwiązaniom z arsenału komedii romantycznej, chyba
najbardziej skompromitowanego gatunku filmowego. I nie chodzi tylko o wybranie
męskiego punktu widzenia na opowiadaną historię oraz przypisanie właśnie
mężczyźnie romantyczno-idealistycznych pojęć, w przeciwieństwie do jego
racjonalnej, bardziej zdystansowanej partnerki. Kwintesencją oryginalności 500 dni miłości jako komedii
romantycznej jest właśnie niekompatybilność uczuć pary głównych bohaterów. On jest w niej beznadziejnie zakochany, ona nie potrafi odwzajemnić jego miłości. On nie okazuje się dla niej tym właściwym, a zakochanie się jest tu jednostronnym aktem Toma. Co
więcej, twórcy filmu od samego początku dają nam wyraźnie do zrozumienia, że
Tom i Summer są niedopasowani, a ich wspólna historia kończy się rozstaniem.
Nie oznacza to jednak, że film nie ma nam do zaoferowania szczęśliwego
zakończenia. W życiu prawie zawsze bywa tak, że zakończenie jest inne niż to,
jak je sobie wcześniej wyobrażaliśmy. W tym sensie 500 dni miłości jest bardziej komedią realistyczną niż romantyczną,
ponieważ do końca pozostaje wierną życiu.