Ja cię
kocham, a ty w śpiączce… - tak można byłoby w jednym zdaniu streścić fabułę The Big Sick, najlepszej amerykańskiej komedii
romantycznej 2017 roku. Obraz Michaela Showaltera stanowi ciekawe odświeżenie
tego zblazowanego i całkowicie oderwanego od rzeczywistości gatunku filmowego.
Reanimacja rom-comu dokonuje się tu głównie poprzez sięgnięcie do rzeczywistych
ludzkich doświadczeń i oparcie scenariusza na prawdziwej miłosnej historii.
Jakby tego było jeszcze mało, scenariusz I
tak cię kocham jest dziełem pary, która historię tę naprawdę przeżyła i
postanowiła przerobić ją na filmowy materiał. Projekt okazał się pełnym
sukcesem, a film The Big Sick
dołączył do grona niezależnych komedii romantycznych, które obowiązkowo należy
zobaczyć.
I
tak cię kocham wyreżyserował Michael Showalter według scenariusza
napisanego wspólnie przez Emily V. Gordon i aktora Kumaila Nanjiani’ego,
prywatnie małżeńskiej pary, która opowiedzianą w filmie historię własnego
poznania i miłości przeżyła na własnej skórze w 2007 roku. Film pokazany został
po raz pierwszy na Sundance w 2017 roku i z miejsca spotkał się z powszechnym
uznaniem. Dystrybutorzy na tymże festiwalu prześcigali się wprost w ofertach
zakupu praw do jego kinowego rozpowszechniania. Dużą rolę w powstaniu tego obrazu
miał nie kto inny, jak sam Judd Apatow, reżyser i producent niezliczonej ilości
udanych amerykańskich komedii, nie tylko romantycznych zresztą. To on najpierw
nakłonił Gordon i Nanjiani’ego do napisania wspólnie scenariusza (nominacja do Oscara), a potem cały
obraz wyprodukował. Reżyser filmu
natomiast, Michael Showalter, zrobił wcześniej udany Hello, My Name Is Doris (Cześć,
na imię mam Doris, 2015), komediodramat z Sally Field w głównej roli, która
wciela się w tym filmie w 60-latkę beznadziejnie zadurzoną w swoim 30-letnim
koledze z pracy… Przy tak doświadczonym w komedii i romansie zespole musiało po
prostu powstać nieprzeciętne dzieło.
W I
tak cię kocham aktor Kumail Nanjiani (znany między innymi z serialu HBO Dolina Krzemowa) wciela się w samego
siebie, czyli komika pakistańskiego pochodzenia, który na jednym ze swoich show
poznaje Emily (graną przez Zoe Kazan), młodą i urodziwą studentkę. Między parą
zaczyna iskrzyć, niestety na przeszkodzie rodzącemu się uczuciu stają kulturowe
różnice oraz tajemnicza choroba Emily, która doprowadza ją do stanu
farmakologicznej śpiączki. W tym momencie próby Kumail musi zdecydować czy będzie
wiernie trwał przy łożu chorej, czekając na jej powrót do przytomności, czy
raczej spełni matrymonialne oczekiwania własnych rodziców i znajdzie sobie
wreszcie pakistańską żonę.
W historii związku Kumaila oraz Emily
niemałą rolę odegrali rodzice obojga. W The
Big Sick rzeczywiste postaci rodzicieli pary interpretowane są przez
zawodowych aktorów, którzy kreują w filmie bardzo barwne oraz soczyste
charaktery. Rodziców Emily zagrali Holly Hunter i Ray Romano. Małżeństwo
przybywa z Karoliny Północnej do Chicago, żeby czuwać nad przebywającą w
szpitalu w śpiączce córką, i dopiero wtedy poznaje Kumaila. Ich początkowa
relacja jest niezwykle napięta, rodzice Emily wiedzą bowiem o wszystkich nieprzyjemnych
detalach z ich miłosnej historii, ponadto to Kumail pod ich nieobecność wyraził
zgodę na wprowadzenie ich córki w stan farmakologicznej śpiączki… Napięcie
jednak opada, gdy tylko para decyduje się obejrzeć komediowy stand-up Kumaila,
spędzając z nim coraz więcej czasu poza samym szpitalem. Sporo humoru rodem z
Bollywood zapewniają z kolei rodzice samego Kumaila, w których wcielają się
Anupam Kher oraz Zenobia Shroff. Para ma obsesję na punkcie islamskiej wiary
syna, za wszelką cenę i dość nachalnie próbując mu znaleźć odpowiednią
pakistańską wybrankę. Instytucja aranżowanego małżeństwa przybiera w I tak cię kocham formę niemalże komediowego
skeczu, wygrywanego wielokrotnie i za każdym razem równie śmiesznego. The Big Sick znakomicie udowadnia tezę,
że to kulturowe różnice między różnymi narodowościami bawią najbardziej, nigdy
się właściwie nie starzejąc.
Największym atutem I tak cię kocham jest przeniesienie na ekran rzeczywistej,
słodko-gorzkiej historii romantycznej, która równie przekonująco wygrywa
akcenty komediowe, jak i te dramatyczne. Dramatu bowiem w tej romantycznej w
końcu komedii nie brakuje, żeby tylko przywołać ciężką chorobę i śpiączkę
głównej bohaterki. I tak cię kocham
czerpie z autentycznej historii, przez co przeszkód na drodze do spełnionej
miłości jest wyjątkowo dużo, a wszystkie z ogromnym potencjałem zakończenia
tego świeżego i kruchego uczucia. Już same kulturowe różnice między Kumailem a
Emily budują między nimi solidną ścianę, brak akceptacji związku ze strony
religijnych i tradycjonalistycznie nastawionych rodziców Kumaila od początku kładzie
się cieniem na przyszłości pary. Nie potrzeba wcale ciężkiej choroby Emily, aby
skutecznie podważyć sens istnienia tej miłości. Historia skończyła się ostatecznie
dobrze, ale The Big Sick pokazuje, że
szczęśliwe zakończenie w życiu może być tylko o włos od tragicznego finału. Kumail
Nanjiani i Emily V. Gordon przez całe trzy lata pisali scenariusz do I tak cię kocham, chociaż w zasadzie niczego
nie musieli wymyślać. Zestawiając z The
Big Sick inne współczesne amerykańskie komedie romantyczne, mam silne
przekonanie, że napisanie scenariusza do hollywodzkiego rom-comu nie może
zajmować więcej niż trzy godziny…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz