14 października 2017

The Big Sick (I tak cię kocham). Rasowy rom-com.

          Ja cię kocham, a ty w śpiączce… - tak można byłoby w jednym zdaniu streścić fabułę The Big Sick, najlepszej amerykańskiej komedii romantycznej 2017 roku. Obraz Michaela Showaltera stanowi ciekawe odświeżenie tego zblazowanego i całkowicie oderwanego od rzeczywistości gatunku filmowego. Reanimacja rom-comu dokonuje się tu głównie poprzez sięgnięcie do rzeczywistych ludzkich doświadczeń i oparcie scenariusza na prawdziwej miłosnej historii. Jakby tego było jeszcze mało, scenariusz I tak cię kocham jest dziełem pary, która historię tę naprawdę przeżyła i postanowiła przerobić ją na filmowy materiał. Projekt okazał się pełnym sukcesem, a film The Big Sick dołączył do grona niezależnych komedii romantycznych, które obowiązkowo należy zobaczyć.


          I tak cię kocham wyreżyserował Michael Showalter według scenariusza napisanego wspólnie przez Emily V. Gordon i aktora Kumaila Nanjiani’ego, prywatnie małżeńskiej pary, która opowiedzianą w filmie historię własnego poznania i miłości przeżyła na własnej skórze w 2007 roku. Film pokazany został po raz pierwszy na Sundance w 2017 roku i z miejsca spotkał się z powszechnym uznaniem. Dystrybutorzy na tymże festiwalu prześcigali się wprost w ofertach zakupu praw do jego kinowego rozpowszechniania. Dużą rolę w powstaniu tego obrazu miał nie kto inny, jak sam Judd Apatow, reżyser i producent niezliczonej ilości udanych amerykańskich komedii, nie tylko romantycznych zresztą. To on najpierw nakłonił Gordon i Nanjiani’ego do napisania wspólnie scenariusza (nominacja do Oscara), a potem cały obraz wyprodukował.  Reżyser filmu natomiast, Michael Showalter, zrobił wcześniej udany Hello, My Name Is Doris (Cześć, na imię mam Doris, 2015), komediodramat z Sally Field w głównej roli, która wciela się w tym filmie w 60-latkę beznadziejnie zadurzoną w swoim 30-letnim koledze z pracy… Przy tak doświadczonym w komedii i romansie zespole musiało po prostu powstać nieprzeciętne dzieło.


          W I tak cię kocham aktor Kumail Nanjiani (znany między innymi z serialu HBO Dolina Krzemowa) wciela się w samego siebie, czyli komika pakistańskiego pochodzenia, który na jednym ze swoich show poznaje Emily (graną przez Zoe Kazan), młodą i urodziwą studentkę. Między parą zaczyna iskrzyć, niestety na przeszkodzie rodzącemu się uczuciu stają kulturowe różnice oraz tajemnicza choroba Emily, która doprowadza ją do stanu farmakologicznej śpiączki. W tym momencie próby Kumail musi zdecydować czy będzie wiernie trwał przy łożu chorej, czekając na jej powrót do przytomności, czy raczej spełni matrymonialne oczekiwania własnych rodziców i znajdzie sobie wreszcie pakistańską żonę.


          W historii związku Kumaila oraz Emily niemałą rolę odegrali rodzice obojga. W The Big Sick rzeczywiste postaci rodzicieli pary interpretowane są przez zawodowych aktorów, którzy kreują w filmie bardzo barwne oraz soczyste charaktery. Rodziców Emily zagrali Holly Hunter i Ray Romano. Małżeństwo przybywa z Karoliny Północnej do Chicago, żeby czuwać nad przebywającą w szpitalu w śpiączce córką, i dopiero wtedy poznaje Kumaila. Ich początkowa relacja jest niezwykle napięta, rodzice Emily wiedzą bowiem o wszystkich nieprzyjemnych detalach z ich miłosnej historii, ponadto to Kumail pod ich nieobecność wyraził zgodę na wprowadzenie ich córki w stan farmakologicznej śpiączki… Napięcie jednak opada, gdy tylko para decyduje się obejrzeć komediowy stand-up Kumaila, spędzając z nim coraz więcej czasu poza samym szpitalem. Sporo humoru rodem z Bollywood zapewniają z kolei rodzice samego Kumaila, w których wcielają się Anupam Kher oraz Zenobia Shroff. Para ma obsesję na punkcie islamskiej wiary syna, za wszelką cenę i dość nachalnie próbując mu znaleźć odpowiednią pakistańską wybrankę. Instytucja aranżowanego małżeństwa przybiera w I tak cię kocham formę niemalże komediowego skeczu, wygrywanego wielokrotnie i za każdym razem równie śmiesznego. The Big Sick znakomicie udowadnia tezę, że to kulturowe różnice między różnymi narodowościami bawią najbardziej, nigdy się właściwie nie starzejąc.


          Największym atutem I tak cię kocham jest przeniesienie na ekran rzeczywistej, słodko-gorzkiej historii romantycznej, która równie przekonująco wygrywa akcenty komediowe, jak i te dramatyczne. Dramatu bowiem w tej romantycznej w końcu komedii nie brakuje, żeby tylko przywołać ciężką chorobę i śpiączkę głównej bohaterki. I tak cię kocham czerpie z autentycznej historii, przez co przeszkód na drodze do spełnionej miłości jest wyjątkowo dużo, a wszystkie z ogromnym potencjałem zakończenia tego świeżego i kruchego uczucia. Już same kulturowe różnice między Kumailem a Emily budują między nimi solidną ścianę, brak akceptacji związku ze strony religijnych i tradycjonalistycznie nastawionych rodziców Kumaila od początku kładzie się cieniem na przyszłości pary. Nie potrzeba wcale ciężkiej choroby Emily, aby skutecznie podważyć sens istnienia tej miłości. Historia skończyła się ostatecznie dobrze, ale The Big Sick pokazuje, że szczęśliwe zakończenie w życiu może być tylko o włos od tragicznego finału. Kumail Nanjiani i Emily V. Gordon przez całe trzy lata pisali scenariusz do I tak cię kocham, chociaż w zasadzie niczego nie musieli wymyślać. Zestawiając z The Big Sick inne współczesne amerykańskie komedie romantyczne, mam silne przekonanie, że napisanie scenariusza do hollywodzkiego rom-comu nie może zajmować więcej niż trzy godziny…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz