30 kwietnia 2016

Enough Said (Ani słowa więcej). Spojrzeć cudzą parą oczu.

         Spojrzeć na bliskiego nam mężczyznę oczami innej kobiety. Taką właśnie ciekawą perspektywę oferuje nam romantyczna komedia Ani słowa więcej w reżyserii uznanej niezależnej autorki filmowej Nicole Holofcener. Eva (Julia Louis-Dreyfus), protagonistka obrazu, nawiązuje nową (i obiecującą) relację z będącym tak jak ona po rozwodzie Albertem (James Gandolfini). Przez czysty przypadek zaprzyjaźnia się jednak w tym samym czasie z jego eks-małżonką Marianne (Catherine Keener). Kiedy zdaje sobie sprawę ze wspólnej historii tych dwojga, Eva decyduje się utrzymać obie znajomości, starając się dowiedzieć jak najwięcej o Albercie od jego byłej. Oczywiście Albert i Marianne nie wiedzą o sobie nawzajem. Ta mocno wątpliwa etycznie strategia Evy musi ją w końcu zaprowadzić w przysłowiowy kozi róg. Czy aby na pewno jednak postępowanie Evy jest godne potępienia? Czego byśmy sami nie zrobili, aby uchronić się przed niepowodzeniem w kolejnym związku? I jak bardzo interesowne potrafią być nasze przyjaźnie oraz znajomości, choć wciąż powtarzamy sobie, że to inni tak naprawdę nas potrzebują?


          Enough Said to już piąty fabularny projekt filmowy reżyserki Nicole Holofcener. To jednocześnie jej najbardziej mainstreamowe dzieło. Film pokazany został po raz pierwszy na Toronto International Film Festival w 2013 roku, z miejsca zdobywając uznanie krytyki, a zaraz potem i publiczności. Ani słowa więcej chwalono przede wszystkim za świetny i pozostający blisko realnego życia scenariusz autorstwa samej Holofcener. Pierwszorzędne dialogi bezbłędnie przenoszą na duży ekran James Gandolfini oraz Julia Louis-Dreyfus, dla których są to jednocześnie chyba ich najlepsze filmowe wcielenia (nie licząc rzecz jasna tych telewizyjnych). Julia Louis-Dreyfus otrzymała za swoją kreację nominację do Złotego Globu w kategorii najlepsza aktorka w komedii/musicalu. W przypadku Gandolfini’ego była to także jedna z jego ostatnich w życiu ról. Aktor zmarł na krótko przed oficjalną premierą filmu i jemu też obraz jest zadedykowany.


          Heroina Enough Said, Eva, jest mieszkającą w Los Angeles masażystką w średnim wieku. Z dawno już zakończonego związku ma dorastającą córkę, która właśnie wyjeżdża do college’u. Na pewnym cocktail party Eva poznaje Alberta, tak jak ona rozwodnika z nastoletnią córką. Para zaczyna umawiać się na randki, wszystko idzie w najlepszym kierunku. Do momentu oczywiście, kiedy Eva zdaje sobie sprawę, że jej nową klientką i znajomą jest eks-żona Alberta, poetka Marianne, którą poznała osobno na tym samym przyjęciu, na którym spotkała też Alberta. I tak masując Marianne, Eva poznaje coraz to nowe szczegóły z nieudanego pożycia małżeńskiego swojej klientki, zawiązując nawet pewną nić porozumienia z byłą żoną swojego obecnego chłopaka. A wszystko to oczywiście w trosce o przyszłość swojego nowego związku…


          Eva i Albert wydają się być dobrze dobraną parą. Oboje są prostymi, nieskomplikowanymi i przede wszystkim niezwykle ciepłymi osobowościami. Z kolei Marianne, poprzednia żona Alberta i obecna koleżanka Evy, jest postacią z trochę innej bajki. To wyrafinowana poetka z klasą, dobra znajoma samej Joni Mitchell. Jest poukładana do granic możliwości, a jej schludność i snobistyczne uporządkowanie niejako automatycznie separują ją od otoczenia. Grająca ją w filmie Catherine Keener to stała współpracowniczka reżyserki, wystąpiła we wszystkich pięciu jej filmach. Nietrudno nam uwierzyć w porażkę mariażu Marianne i Alberta, obserwując w szczególności niechlujność i spore problemy z nadwagą tego ostatniego. Wcielający się w Alberta James Gandolfini zagrał niejako antytezę swojej najgłośniejszej kreacji, czyli postaci bezwzględnego mafiosa Tony’ego Soprano z serialu dramatycznego Rodzina Soprano (The Sopranos,1999-2007) telewizji HBO. Podobnie sprawy się mają z rolą Evy w wykonaniu Julii Louis-Dreyfus. Eva jest czystym zaprzeczeniem postaci wice-prezydent, a następnie prezydent Stanów Zjednoczonych Seliny Meyer z głośnego serialu komediowego HBO Figurantka (Veep, 2012-). Tam mamy do czynienia z wulgarną i nieznośną egoistką na najwyższym w państwie stanowisku, w Ani słowa więcej Eva to właściwie ucieleśnienie ciepła i psychicznego komfortu.


          Najbardziej pociągającą cechą w Enough Said jest realistyczne i bezpretensjonalne podejście do rzeczywistości. Film ogląda się z nieukrywaną przyjemnością i zaangażowaniem. Idealnie dobrana aktorska obsada sprawia wrażenie jakbyśmy nie oglądali wymyślonego scenariusza, ale autentyczną kronikę towarzyską z kalifornijskiego przedmieścia. Wrażliwa i właściwie bezbronna w swojej naiwności Eva pada ofiarą własnych towarzyskich kalkulacji, pociągając za sobą szok i rozczarowanie nieświadomych jej machinacji Alberta i Marianne. Postaci z Ani słowa więcej pozostają z nami na długo, może właśnie dlatego, że emanują tą jakże ludzką predyspozycją ku niedoskonałości.


17 kwietnia 2016

City Island. Rodzina w oparach dysfunkcji.

          Poznajcie głośną a jednocześnie pełną sekretów rodzinę Rizzo z nowojorskiego Bronxu. Familia to bardzo stereotypowa a zarazem specyficzna. Rizzo to hałaśliwi Amerykanie włoskiego pochodzenia, wrzeszczący na siebie i przekrzykujący się wzajemnie w trakcie wspólnego obiadu. Głośni w codziennej komunikacji, mają jednak mnóstwo cichych sekretów, które trzymają przed sobą w głębokiej tajemnicy. Nikt tutaj nie jest bez winy. W finałowej scenie, niczym w operze buffa, na wierzch wychodzą wszystkie słabości, a każdy wstydliwy sekret zostaje bezlitośnie obnażony. I znów stereotyp w parze z dysfunkcją stają się niezawodną metodą na piekielnie zabawną niezależną komedię.


          City Island to komediodramat napisany i wyreżyserowany przez Raymonda De Felitta, nowojorskiego twórcę spod znaku indie. Obraz debiutował w 2009 roku na Tribeca Film Festival w Nowym Jorku, na którym to zdobył Nagrodę Publiczności (Audience Award). Tytuł filmu to jednocześnie nazwa dzielnicy na nowojorskim Bronxie, gdzie dawniej mieściła się rybacka osada. Tam też rozgrywa się akcja tego filmowego dzieła, portretującego niełatwą w obejściu rodzinkę Rizzo.


          Głównym bohaterem City Island jest Vince Rizzo (bardzo dobry Andy Garcia), głowa rodziny pracująca jako strażnik więzienny. Vince ma jednak swoje głęboko skrywane ambicje: w sekrecie przed żoną Joyce (Julianna Margulies) uczęszcza na organizowane na Manhattanie kursy dla aktorów (chce być jak swój idol, Marlon Brando). Swojej połowicy mówi, że wychodzi na partyjkę pokera. Małżonka jest przekonana, że poker to najzwyklejsza przykrywka dla romansu. Dwójka dzieci Vince’a i Joyce też ma swoje tajemnice: córka Vivian (Dominik García-Lorido) straciła stypendium i wyleciała z college’u, teraz w tajemnicy przed rodzicami pracuje jako striptizerka, aby móc w następnym roku sfinansować swój powrót na studia. Z kolei młodociany syn Vince Jr (Ezra Miller) ma nietypowy fetysz: kręcą go otyłe dziewczyny, które gotują i jedzą przed internetową kamerką, za pieniądze oczywiście. Tak się dobrze dla chłopaka składa, że jedna z nich mieszka akurat w domu naprzeciwko… Największy sekret jednak Vince ojciec przyprowadza pewnego dnia do domu w postaci zwolnionego warunkowo z więzienia Tony’ego (Steven Strait). Dwudziestokilkuletni chłopak jest w istocie nieślubnym synem ojca rodziny z czasów sprzed jego obecnego małżeństwa. Ale wie o tym tylko sam Vince i nikomu nie chce zdradzić powodów przyjęcia pod swój dach byłego więźnia. Przybycie do domu tajemniczego Tony’ego staje się ostatecznym testem zaufania dla pogrążonej w sieci kłamstw rodziny.


          City Island wykorzystuje sprawdzoną recepturę na niezawodną komedię: to mieszanka stereotypowych zachowań, dziwnych upodobań oraz ciągu sekretów i niedopowiedzeń między poszczególnymi bohaterami opowieści. Rodzina Rizzo to typowa familia o włoskich korzeniach zamieszkująca nowojorski Bronx. Należą do klasy pracującej, mają średnie wykształcenie, są głośni i mają poważne problemy z wzajemną komunikacją. Nie mogąc liczyć na zrozumienie w domu, realizują się poza nim. I tak Vince ojciec udaje przed żoną, że chodzi na partyjki pokera, albowiem jest przekonany, że Joyce wyśmieje jego marzenie zostania aktorem. Zamiast żonie zwierza się koleżance z kursów aktorskich, Molly (Emily Mortimer). To właśnie Molly wydobywa z niego wszystkie jego sekrety, zachęcając go jednocześnie do podzielenia się nimi z całą rodziną. Gdy żona Vince’a wreszcie pozna Molly, z miejsca (błędnie) założy, że ma przed sobą kochankę męża.


          Dysfunkcyjność i zakłamanie bohaterów City Island upodabnia ten film do innego niezależnego przeboju: Little Miss Sunshine (Mała miss) z 2006 roku. Tak samo jak w Małej miss wzajemna niechęć i z trudem maskowane silne emocje bohaterów doprowadzają rodzinę Rizzo na sam skraj przepaści. Finałowa scena jest w filmie prawdziwą eksplozją zduszonych wcześniej sekretów, żalów i pretensji. Twórca obrazu, Raymond De Felitta, znakomicie czuje komediową konwencję, a będąc rodowitym nowojorczykiem włoskiego pochodzenia z Bronxu, potrafi nadać filmowi znany z doświadczenia lokalny posmak. I tak bliski dramatu rodzinny konflikt zamienia się w pełną humorystycznych fajerwerków komediową farsę.