21 grudnia 2014

Sex, Lies, and Videotape (Seks, kłamstwa i kasety video). Początek rewolucji.

          Debiut Stevena Soderbergh’a, który zainicjował prawdziwą rewolucję w branży amerykańskiego kina niezależnego. Nakręcony ćwierć wieku temu Sex, Lies, and Videotape odniósł niespodziewany i spektakularny sukces, po raz pierwszy zwracając uwagę całego świata na niskobudżetowe produkcje rodem z USA. Wpływ filmu na innych niezależnych twórców pozostaje nieoceniony, a jego wkład w rozwój i promocję autorskiego kina w Stanach Zjednoczonych jest nie do przecenienia. Bez cienia wątpliwości Seks, kłamstwa i kasety video stanowi kamień milowy w historii nie tylko amerykańskiego, ale również światowego kina.


          W chwili premiery filmu na festiwalu Sundance w styczniu 1989 roku jego autor i reżyser Steven Soderbergh miał ledwie skończone 26 lat... Dzieło młodego debiutanta uznano za obraz wyjątkowo dojrzały i przemyślany, a jego świeżość, bezpośredniość oraz bezpretensjonalność podbiły serca widowni festiwalu. Obraz zdobył Nagrodę Publiczności na Sundance, a jego amerykański sukces znalazł szybko odzwierciedlenie po drugiej stronie Atlantyku. Na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes w tym samym 1989 roku Seks, kłamstwa i kasety video otrzymał główną nagrodę, czyli Złotą Palmę w połączeniu z nagrodą dla Jamesa Spader’a jako najlepszego aktora. Znakomity scenariusz filmu autorstwa Soderbergh’a otrzymał także nominację Amerykańskiej Akademii Filmowej w kategorii najlepszy scenariusz oryginalny.


          Historia opowiedziana w filmie rozpisana jest zaledwie na cztery postaci. Mamy w niej męża Johna (Peter Gallagher), prawnika z amerykańskiej klasy średniej pracującego w dobrze prosperującej firmie prawniczej w Baton Rouge w Luizjanie, mamy następnie jego żonę Ann (Andie MacDowell), zajmującą się na co dzień domem kobietę z pewnymi problemami natury psychicznej. Ann posiada młodszą siostrę Cynthię (Laura San Giacomo), która utrzymuje ognisty romans z mężem Ann. Do Baton Rouge przyjeżdża wreszcie Graham (James Spader), przyjaciel Johna z czasów studenckich i zatrzymuje się tymczasowo u Johna i Ann. Ta ostatnia początkowo nie jest wcale zachwycona perspektywą wizyty nieznajomego, jednak Graham okazuje się być intrygującą osobowością, co tylko przyciąga do niego znudzoną i nieszczęśliwą w małżeństwie Ann. Zarówno Graham, jak i Ann obciążeni są pewnymi problemami natury seksualnej, które nieświadomie ich do siebie zbliżają, kreując w filmie intensywną aurę erotycznego napięcia...


          Obyczajowa historia, która stanowi centrum obrazu Soderbergh’a, dzięki wyważonemu scenariuszowi ucieka od typowych klisz obecnych w kinie tego gatunku. Również ostrożna i stonowana gra głównych aktorów czyni opowieść tym bardziej wiarygodną oraz pociągającą. Zgodnie z samym tytułem centralnym tematem filmu jest seks w czasach po seksualnej rewolucji, z tym że o seksie się więcej w filmie mówi niż go uprawia. Wielkie było zatem zaskoczenie Niemców ze wschodniego Berlina, którzy po upadku berlińskiego muru tłumnie ruszyli do zachodnioberlińskich kin, gdzie akurat wtedy wyświetlano film Soderbergha, z nadzieją na obejrzenie typowo zachodniego pornosa... Ann z Seksu, kłamstw i kaset video nie jest erotycznie spełniona, mąż od dawna jej nie zadowala, poza tym zdradza ją z jej własną siostrą, obdarzoną rozbuchanym temperamentem seksualnym Cynthią. Graham budzi duże zainteresowanie Ann, ponieważ sam ma ewidentnie problemy natury erotycznej. Jak bowiem wyznaje żonie przyjaciela, jest impotentem, i aby przezwyciężyć tę przypadłość nagrywa seksualne wyznania kobiet na kasety video, do których się później onanizuje. Niecodzienny projekt Grahama początkowo skutecznie odstrasza Ann, ostatecznie jednak motywuje ją do dokonania przełomu we własnym życiu.


          Co stanowi zatem o sile i znaczeniu Seksu, kłamstw i kaset video? Z pewnością bardzo istotna jest prosta oraz przystępna dla widza obyczajowa historia, opowiedziana w filmie w konwencji melodramatu. Nie jest to jednak typowy melodramat, znany z czasów złotej ery Hollywood. Inteligencja oraz samoświadomość twórcy dzieła uczyniły z niego swego rodzaju ironiczną satyrę na typowe problemy młodej amerykańskiej rodziny z klasy średniej z końca lat 80-tych XX wieku. John jest zapracowanym białym kołnierzykiem, któremu nie wystarcza już w łóżku pełna seksualnych zahamowań żona, dlatego zdradza ją bezczelnie z jej własną siostrą, dla odmiany zupełnie w łóżku nieskrępowaną. Ann, jak każda dobrze sytuowana i mająca w życiu właściwie wszystko znudzona pani domu, chodzi na kozetkę do psychoanalityka, żeby regularnie przerabiać w gabinecie specjalisty swoje lęki i niepewności. Cynthia z kolei wydaje się chodzącą parodią seksualnej rewolucji, po której nie ma już właściwie tematów tabu. Wreszcie Graham stanowi istne zaprzeczenie Johna, jako rzadko spotykana w kinematografii figura aseksualnego mężczyzny zwraca naszą uwagę na stereotypizację wizerunku młodego mężczyzny w kinie, który przede wszystkim powinien być istotą obdarzoną silnym libido, tak jak John, w przeciwnym razie jest nieszkodliwy, jest dziwny, jest poniekąd śmieszny. 


          W Seksie, kłamstwach i kasetach video niczym w zarodku znajdują się wszystkie cechy dojrzałego oraz samoświadomego kina niezależnego. To dzieło, które pochylając się nad indywidualnym losem, nie zapomina nigdy o szerszym społecznym kontekście opowiadanej historii. Pogłębione spojrzenie, inteligentny scenariusz oraz prosta, przejrzysta i przystępna forma narracji to podwaliny sukcesu każdego niezależnego filmu.


13 grudnia 2014

Pi. Geniusz versus szaleństwo.

          Matematyka jest językiem natury. Tak przynajmniej uważa Maximillian Cohen, protagonista reżyserskiego debiutu Darrena Aronofsky’ego. Co więcej, wedle Max'a wszystko w znanym nam świecie może zostać wyrażone i zrozumiane za pomocą liczb. Liczby ponadto w każdym możliwym systemie układają się we wzory. Przy takich założeniach bohater Pi dochodzi do wniosku, że wzory występują wszędzie w naturze... I tutaj właśnie rodzi się wszechpotężna obsesja. Obsesja może być przez jednych postrzegana jako choroba psychiczna, inni odnajdą w niej przebłysk geniuszu. Pi jest filmem o obsesyjnym poszukiwaniu klucza do zrozumienia rzeczywistości. Max wierzy w prawdę, która pod postacią liczbowego wzoru pozwoli zapanować nad pozornym chaosem rzeczywistego świata. Jest geniuszem czy może raczej szaleńcem?


          Film Pi zainicjował błyskotliwą karierę jednego z najważniejszych współczesnych reżyserów amerykańskiego kina. Darren Aronofsky nakręcił swój reżyserski debiut w listopadzie 1997 roku za jedyne 60 tys. dolarów, na którą to sumę zrzucili się w większości rodzina, przyjaciele i znajomi twórcy. Jak na niskobudżetowy, niezależny film przystało, miał on swoją premierę na Sundance Film Festival w styczniu 1998 roku. Od samego właściwie początku obraz Aronofsky’ego wzbudził powszechną fascynację, wygrywając przy tym na Sundance nagrodę za reżyserię dla jego autora. Można śmiało powiedzieć, że Pi stał się pierwszym kultowym filmem autorstwa Aronofsky’ego. Do tego zaszczytnego grona dołączyły później kolejne dzieła reżysera, takie jak Requiem for a Dream (Requiem dla snu) z 2000 roku oraz The Fountain (Źródło) z 2006 roku.


          Protagonista Pi, Maximillian Cohen (Sean Gullette), owładnięty jest manią poszukiwania matematycznego wzoru, za pomocą którego będzie można przewidzieć zachowania ludzi, zwierząt, roślin, a nawet rynków giełdowych. Max jest przekonany, że taki wzór istnieje, a naukowe przewidywanie przyszłości leży w zasięgu ręki. Swoje teorie omawia ze swoim emerytowanym nauczycielem matematyki Sol’em Robeson’em (Mark Margolis), który konsekwentnie schładza jego entuzjazm i ostrzega przed konsekwencjami zgubnej obsesji. Badaniami Max’a interesują się też postronne osoby, które wyraźnie widzą w nich możliwe korzyści dla siebie. I tak kontakt z naszym bohaterem nawiązuje niejaki Lenny Meyer (Ben Shenkman), ortodoksyjny Żyd będący za pan brat z Kabałą. Lenny kieruje uwagę Max’a w stronę numerologii. Z drugiej strony mocodawcy Marcy Dawson (Pamela Hart) starają się wykorzystać wyniki uzyskane przez matematyka w świecie finansjery na Wall Street. W klaustrofobicznym świecie naszego protagonisty sytuacja staje się coraz bardziej groźna i nieprzewidywalna, a jego własny stan umysłu budzi poważne wątpliwości…


          Debiutancki obraz Aronofsky’ego konsekwentnie trzyma w napięciu od początku do samego końca. Ten nakręcony w kontrastowej czerni i bieli psychologiczny thriller ma zdolność głębokiej penetracji wszystkich lęków i manii głównego bohatera. Max Cohen pogrąża się w swojej autoalienacji, a oparty na bardzo krótkich ujęciach montaż filmu, w połączeniu z serią licznych zbliżeń twarzy bohatera, potęguje jeszcze wrażenie klaustrofobii oraz skrajnego odcięcia się matematyka od realnego świata. Takiemu odbiorowi filmu sprzyja również bardzo dobrze dobrana elektroniczna ścieżka dźwiękowa, skomponowana przez bliskiego współpracownika reżysera, kompozytora Clinta Mansella, który notabene stworzył muzykę do wszystkich filmów Aronofsky’go, tworząc z nim w ten sposób jeden z kilku niezapomnianych tandemów reżysersko-kompozytorskich (inne to np. Tim Burton i Danny Elfman, Peter Greenaway oraz Michael Nyman, czy David Lynch i Angelo Badalamenti).


          Pi jest filmem na wskroś indywidualistycznym. Reżyser koncentruje się na utalentowanym matematyku, zafiksowanej na jednym punkcie jednostce, starając się oddać jak najbardziej wiarygodnie paranoiczny wręcz stan jego umysłu. Max nie widzi już poruszających się łagodnie na wietrze liści, tylko wzory i algorytmy obecne wszędzie w naturze, nie widzi też ludzi oraz przyjaciół, postrzega natomiast rojących się wokół szpiegów i intruzów. Max zamyka się w sobie, tak jak zamyka się szczelnie w swoim mieszkaniu. Czy jednak poszukiwanie wszystko wyjaśniającego wzoru warte jest całkowitego odcięcia się od drugiego człowieka? Czy ciąg liczb może dostarczyć nam prawdziwej rozkoszy poznania? Czy wreszcie matematyka naprawdę jest językiem natury???