20 października 2022

Everything Everywhere All at Once (Wszystko wszędzie naraz). W multiwersum emocji.

           Wszystko wszędzie naraz to kolejny ekscentryczny i niezwykle ambitny filmowy projekt reżyserskiego tandemu znanego jako The Daniels, czyli Daniela Kwana i Daniela Scheinerta, którzy w 2016 roku zafundowali nam szaloną filmową przygodę pod postacią Człowieka-scyzoryka z Paulem Dano i Danielem Radcliffem w roli wzdętego i nieustannie puszczającego gazy trupa. We Wszystko wszędzie naraz ponownie mamy ostrą jazdę bez trzymanki, tym razem jednak dziwności i szaleństwu towarzyszy mnogość doświadczeń z przeróżnych wszechświatów w ramach teorii nieskończonego multiwersum. Grająca główną bohaterkę tej historii Michelle Yeoh wciela się w postać Evelyn Wang, zwykłej Amerykanki chińskiego pochodzenia, która prowadzi samoobsługową pralnię w Los Angeles i przechodzi bolesny audyt swojego biznesu przez amerykański fiskus reprezentowany przez nieubłaganą urzędniczkę o imieniu Deirdre (fantastyczna Jamie Lee Curtis). Jakby tego było mało, Evelyn grozi całkowity rozpad najbliższej rodziny: mąż wręcza jej papiery rozwodowe, relacja z córką całkiem się sypie, a z Chin z wizytacją przyjeżdża jej wiecznie nią rozczarowany ojciec… Problemy rodzinne Evelyn mają tym większe znaczenie, że mogą przesądzić o potencjalnym unicestwieniu całego multiwersum, a sama Evelyn kuriozalnie wydaje się być jedyną istotą, która tej katastrofie może zapobiec…

          Daniel Scheinert i Dan Kwan wspólnie napisali scenariusz i wyreżyserowali Wszystko wszędzie naraz, obraz, który jest twórczym połączeniem wielu filmowych gatunków: od komediodramatu poprzez science fiction, fantasy, kino akcji i sztuk walki, a na czarnej (i absurdalnej) komedii skończywszy. Dzieło pokazano premierowo w marcu 2022 roku na festiwalu South by Southwest (SXSW) w teksańskim Austin, po czym wprowadzono do amerykańskich i światowych kin wiosną tego samego roku. Do Polski film zawitał oficjalnie 15 kwietnia 2022 r. Wszystko wszędzie naraz stał się najbardziej dochodowym obrazem amerykańskiej wytwórni A24, specjalizującej się w produkcji i dystrybucji kina niezależnego i gatunkowego (głównie horrory, thrillery i filmy fantasy, ale też niszowe dramaty i komediodramaty). W rankingu najpopularniejszych dzieł A24 Wszystko wszędzie naraz przebił w 2022 roku obraz Dziedzictwo. Hereditary (2018) w reżyserii Ariego Astera.

          Evelyn Wang (Michelle Yeoh), chińska imigrantka prowadząca z mężem podupadłą pralnię w Los Angeles, staje się nagle centrum wieloświata, ponieważ jako jedyna osoba w całym wszechświecie może ocalić multiwersum od całkowitej zagłady. Będzie to wymagało od niej połączenia się ze swoimi wersjami z równoległych światów, aby zyskać nowe moce i umiejętności do walki z ekstremalnie groźnym agentem chaosu, ukrywającym się pod nazwą Jobu Tupaki…

          Film tandemu Daniels podzielony jest na trzy nierównej długości części. Najdłuższa ze wszystkich część pierwsza skoncentrowana jest na akcji i popychaniu narracji do przodu, to w niej poznajemy heroinę całej opowieści, czyli zagraną przez Yeoh Evelyn Wang oraz jej najbliższą rodzinę: chcącego się z nią rozwieść męża Waymonda (Ke Huy Quan), nie dogadującą się z nią córkę Joy (Stephanie Hsu) i odwiedzającego Evelyn ojca z Chin o imieniu Gong Gong (James Hong). Wskakujemy też szybko w sam środek rozczarowującego chaosu, jakim wydaje się być życie Evelyn: jej kochający i dobroduszny mąż uważa rozwód za jedyne sensowne wyjście z niesatysfakcjonującej go relacji z wiecznie zestresowaną i nieszczęśliwą żoną. Z kolei Joy pragnie przedstawić rodzinie (w tym dziadkowi) swoją dziewczynę Becky (Tallie Medel), a coming out córki wybitnie nie jest na rękę Evelyn, szczególnie w obliczu wiecznie oceniającego ją ojca z Chin. Zahukana przygotowaniami do świętowania chińskiego nowego roku, Evelyn jest też w samym środku audytu IRS, czyli amerykańskiego fiskusa, a reprezentująca tę instytucję urzędniczka Deirdre (niesamowita Jamie Lee Curtis) mówi jej wyraźnie, że nic dobrego nie wynika dla niej z jej faktur… I wtedy, kiedy sprawy nie mogłyby być już gorsze, interweniuje multiwersum w postaci jej męża z równoległego świata, który informuje ją o katastrofie grożącej wieloświatowi, jednocześnie podkreślając, że to Evelyn jako jedyna może ocalić multiwersum przed agentem chaosu w postaci Jobu Tupaki. Pierwsza część Wszystko wszędzie naraz prezentuje nam świat rodem z Matrixa rodzeństwa Wachowskich, do którego to dzieła obraz Scheinerta i Kwana wyraźnie nawiązuje i się nim inspiruje. Matrix ze swoimi niezapomnianymi akrobacjami i scenami walki, a także całą towarzyszącą mu filozoficzną podbudową stanowi centralny punkt odniesienia dla Wszystko wszędzie naraz. W filmie mamy też niezliczone nawiązania do innych kultowych obrazów, jak chociażby Podziemny krąg (Fight Club, 1999) Davida Finchera czy 2001. Odyseja kosmiczna Stanleya Kubricka, są komediowe cytaty z popularnej animacji Ratatuj (Ratatouille, 2007) i romantyczne sceny à la Spragnieni miłości (2000) Wong Kar-Waia, a wreszcie mamy hołd złożony całemu gatunkowi filmów sztuk walki, w których grywała przecież wcielająca się w Evelyn Michelle Yeoh (Przyczajony tygrys, ukryty smok Anga Lee z 2000 r. przychodzi w pierwszej kolejności na myśl). Przeskakująca nieustannie między równoległymi wszechświatami Evelyn korzysta obficie z talentów i umiejętności swoich innych, lepszych wersji, aby skutecznie przeciwstawić się swojej nemesis Jobu Tupaki i jej groźnym pomagierom. Waymond Wang, wersja męża Evelyn z innego multiwersum, celnie podsumowuje misję samej Evelyn i jej rolę w ocaleniu wieloświata twierdząc, że w tej wersji samej siebie jest zdolna do czegokolwiek właśnie ze względu na bycie beznadziejną we wszystkim, czego tylko się tknie…

          Kwintesencją Wszystko wszędzie naraz nie są jednak znakomicie wyreżyserowane sceny akcji i perfekcyjnie zmontowane przeskoki Evelyn do równoległych światów, nie są nimi także wspaniałe zdjęcia i rozliczne metafilmowe cytaty oraz nawiązania. Sercem filmu jest jego filozoficzne przesłanie i emocjonalna gratyfikacja, jaką w drugiej i trzeciej części dają nam główni bohaterowie tej opowieści. Ambitna eksploracja teorii multiwersum to tylko katapulta do opowiedzenia prostej w zasadzie historii o nieudanych rodzinnych relacjach i życiowym pogubieniu. Walcząc z Jobu Tupaki i zagładą wieloświata, Evelyn walczy tak naprawdę o uratowanie najważniejszych w swoim życiu więzi z córką, mężem i ojcem. Szczególnie relacja Evelyn z córką wydaje się centralna dla zrozumienia głównego przesłania filmu. Pogubiona w życiu Joy Wang nie może liczyć na zrozumienie zajętej pralnią i audytem matki. Przedstawienie rodzinie partnerki też nie przychodzi łatwo, co tylko pogłębia w Joy depresję, pesymizm i nihilistyczny ogląd świata. Evelyn żyje w najgorszej swojej wersji multiwersum ze względu na decyzje, które podjęła i te, których nigdy nie podjęła, a przede wszystkim z powodu więzi i relacji, które zaniedbała. Problemem Evelyn jest niewykorzystanie pełni swojego potencjału i życie w poczuciu rozczarowania mężem, córką oraz swoim miejscem w świecie. Traktując najbliższych protekcjonalnie i z góry oraz nie troszcząc się o ich uczucia i potrzeby, Evelyn wyhodowała sobie emocjonalną czarną dziurę, która może pochłonąć wszystko, na czym jej zależy.


2 października 2022

The Green Knight (Zielony rycerz). Pozostanie po nas las.

          Zielony rycerz w reżyserii Davida Lowery’ego to imponująca swoim narracyjnym rozmachem adaptacja średniowiecznego poematu z kręgu legend arturiańskich o młodym siostrzeńcu króla Artura, który podejmuje wyzwanie tytułowego Zielonego Rycerza i mierzy się nie tyle z tą fantastyczną na poły istotą, co z samym sobą i oczekiwaniami, jakie dwór, król Artur, inni rycerze oraz przede wszystkim jego własna matka mają wobec niego. W roli poddanego ciężkiej próbie charakteru Gawena występuje fenomenalny Dev Patel, który swoją wyrafinowaną grą potrafi przekonująco oddać wewnętrzne rozterki młodego mężczyzny będącego pod presją wykazania się i udowodnienia własnej wartości oraz siły swojego charakteru. Zielony rycerz to przepięknie sfotografowany film fantasy, który da nam wiele do myślenia i jeszcze więcej do interpretacji, a już najwięcej zachwytu powinien wzbudzić sam styl opowieści i zjawiskowe zdjęcia do filmu. David Lowery po raz kolejny stworzył epickie dzieło zarówno od strony wizualnej, jak i w kategorii wysublimowanej pożywki dla intelektu i wyobraźni.

          Pan Gawen i Zielony Rycerz (ang. Sir Gawain and the Green Knight) to tytuł średniowiecznego poematu z XIV wieku anonimowego autora, który posłużył za podstawę scenariusza Davida Lowery’ego, który jednocześnie film wyreżyserował. Zielony rycerz miał mieć międzynarodową premierę w marcu 2020 roku na festiwalu niezależnych filmów SXSW (South by Southwest) w teksańskim Austin, ale ze względu na pandemię COVID-19 festiwal został odwołany. Ostatecznie obraz wszedł do amerykańskich i polskich kin jednocześnie w połowie lata 2021 roku. Obecnie film jest dostępny w streamingu na Amazon Prime Video. Autor tego dzieła, David Lowery, znany jest ze swoich inteligentnych, wizjonerskich i zawsze nieskazitelnie sfotografowanych filmów, takich jak chociażby Wydarzyło się w Teksasie (Ain’t Them Bodies Saints, 2013) czy Ghost Story (A Ghost Story, 2017). Nie inaczej jest w przypadku Zielonego rycerza, do którego ociekające wszystkimi odcieniami zieleni zdjęcia kręcono na zielonej wyspie właśnie, czyli w Irlandii wiosną 2019 roku. Autorem zdjęć do Zielonego rycerza jest Andrew Droz Palermo (który sfotografował również wcześniejsze Ghost Story Lowery’ego).

         W dzień Bożego Narodzenia na zamek króla Artura (Sean Harris) przybywa tajemniczy Zielony Rycerz (Ralph Ineson w tej przypominającej Groota roli). Rzuca on rycerzom Okrągłego Stołu wyzwanie: stanie w szranki z chętnym śmiałkiem i przyjmie jego cios pod warunkiem, że za równo rok ów rycerz pojedzie do niego do Zielonej Kaplicy, gdzie Zielony Rycerz będzie mógł odwzajemnić zadany mu cios mieczem. Wyzwanie do gry podejmuje siostrzeniec króla Artura, Gawen (Dev Patel), który nie jest jeszcze pasowany na rycerza, prowadzi bardzo hulaszczy tryb życia i wreszcie chcie się jakoś wykazać przed królem, jego dworem, rycerzami i własną matką (w tej roli Sarita Choudhury). Gawen ścina zatem Zielonemu Rycerzowi głowę, ten ją podnosi z ziemi i zaprasza Gawena na następne Boże Narodzenie do siebie do Zielonej Kaplicy, gdzie tym razem to Gawen ma zostać skrócony o głowę.

          Znakomita część Zielonego rycerza to podróż Gawena w kierunku jego przeznaczenia, czyli umówionego bożonarodzeniowego spotkania z Zielonym Rycerzem w Zielonej Kaplicy. Jest to nie tylko i nie tyle podróż fizyczna - chociaż okupiona nie lada trudami i urozmaicona nie lada przygodami - co mentalna i emocjonalna podróż Gawena w głąb samego siebie. Świetnie sportretowany przez królewsko i dostojnie wyglądającego Deva Patela Gawen jest w gruncie rzeczy rozczarowaniem dla wszystkich wokół. Pije na umór, przesypia noce i dnie w burdelu ze swoją niskiej kondycji kochanką Essel (świetna Alicia Vikander), wreszcie nie jest jeszcze rycerzem i nie ma żadnej rycerskiej opowieści dla swojego wuja, króla Artura (Sean Harris) i jego żony, królowej Ginewry (Kate Dickie). Brak jakichkolwiek zasług i rycerskich czynów popycha zdesperowanego Gawena do podjęcia rzuconej przez Zielonego Rycerza rękawicy i wyruszenia w obfitującą w przygody podróż do Zielonej Kaplicy rok później. W jej trakcie Gawen testowany jest z pięciu tradycyjnych cnót rycerskich, czyli przyjaźni, hojności, czystości, uprzejmości i pobożności. Wszystkie pięć testów oblewa, ale tym najważniejszym sprawdzianem i ostatecznym wyzwaniem jest spotkanie z tytułowym Zielonym Rycerzem, kiedy to zadecyduje się jego los i życie. Dawid Lowery oferuje nam uwspółcześnioną adaptację starej arturiańskiej legendy, ale trzyma się bardzo blisko tradycyjnej opowieści, czyniąc ją w wielu miejscach wieloznaczną i otwartą na rozmaite interpretacje. Lowery zarazem ubogaca średniowieczny poemat, wplatając weń wątki i postaci, które w oryginalnym tekście były nieobecne, ale które pogłębiają historię Gawena i czynią z niego pełnokrwistego protagonistę tej fantastycznej opowieści.

          Nowe odczytania w Zielonym rycerzu kreują wielowymiarową historię, która w swoim oryginale była symboliczną przypowieścią o honorze i cnotach rycerskich. W filmie Lowery’ego główny bohater nie przechodzi tylko testu z pięciu tradycyjnych cnót, aby w finale dowieść swojego honoru. Gawen w interpretacji Deva Patela dojrzewa mentalnie i emocjonalnie, popełniając przy tym cały wachlarz błędów oraz doznając przeróżnych upokorzeń, jak choćby w trakcie spotkania w lesie z granym przez Barry’ego Keoghana rabusiem. Ważna jest też relacja Gawena z kobietami w jego życiu, przede wszystkim z graną przez Saritę Choudhury matką, która chce dla syna jak najlepiej, ale też gotowa jest przyłożyć rękę do niebezpiecznego wyzwania, aby tylko uczynić z jedynaka prawdziwego mężczyznę, to jest honorowego człowieka i rycerza, który kieruje się w życiu dobrocią serca, a nie tylko pragnieniem sławy i płytkiego poklasku dworu. Wszelkie słabości w charakterze Gawena punktują dwie kobiety znajdujące się po przeciwnych stronach społecznego spektrum, obie zagrane przez tę samą aktorkę, czyli Alicię Vikander. Pochodząca z ludu Essel odwołuje się do serca i autentycznej dobroci Gawena na przekór opowieściom o heroicznych czynach i wielkich rycerskich wyzwaniach, oczekując od Gawena wierności, lojalności i zwykłego ludzkiego ciepła. Z kolei spotkana w trakcie podróży do Zielonej Kaplicy pani na zamku poddaje Gawena wraz z mężem (granym przez Joela Edgertona) rozmaitym próbom oraz pokusom, wyciągając na światło dzienne całą niepewność i strach Gawena, konfrontując go też z jego śmiertelnością i brakiem wyraźnego celu w życiu. Wreszcie zagrana przez Alicię Vikander dama na zamku oferuje Gawenowi i nam odczytanie symbolicznego znaczenia zieleni tytułowego rycerza. Poza czysto ekologicznym i afirmującym życie oraz siłę odradzającej się natury przesłaniem, dostajemy także nieco bardziej ukryte i nieoczywiste znaczenie zieleni jako finalnego produktu śmierci i rozkładu. W tym sensie konfrontacja Gawena z Zielonym Rycerzem jest zmierzeniem się z własną śmiertelnością oraz własnym dziedzictwem. W kluczowej dla zrozumienia symboliki filmu scenie dama na zamku ustami Alicii Vikander mówi do Gawena: „Czerwony to kolor pożądania, ale zielone jest to, co pożądanie pozostawia w sercu, w łonie. Zielone jest to, co pozostaje, gdy gaśnie zapał, gdy umiera namiętność, gdy my też umieramy”.