Madeleine Olnek napisała scenariusz do Szalonych nocy z Emily na podstawie najnowszych naukowych doniesień
o życiu tej XIX-wiecznej amerykańskiej poetki, która, jak się okazuje, nie była
wcale taką nudziarą i samotniczką jak dotychczas sądzono. Po prześwietleniu
najnowszą technologią pozostałych po Dickinson listów i wierszy wyszła na jaw
jej długoletnia romantyczna relacja z bratową, Susan Gilbert, z którą poetka
utrzymywała więcej niż tylko platoniczną więź. Olnek napisała swój film jak
odcinek popularnego komediowego serialu Drunk
History, którym zresztą mocno się inspirowała. Szalone noce z Emily pokazano po raz pierwszy na South By Southwest
Film Festival w marcu 2018 roku, a także na polskim American Film Festival we
Wrocławiu w październiku 2018 r.
Emily
Dickinson (znakomita Molly Shannon) oraz Susan Gilbert (grana przez Susan Ziegler)
znały się i przyjaźniły już od wczesnej młodości. Aby pozostać blisko siebie Susan
wpadła na genialny pomysł: przyjęła oświadczyny Austina, brata Emily, i
zamieszkała w sąsiadującym z rezydencją Emily domu w Amherst w stanie Massachusetts.
Ich przyjaźń i romantyczna relacja przetrwały aż do śmierci Emily, owocując
całą masą listów oraz wierszy, które Dickinson napisała z myślą i dla bratowej.
Dowody tego uczucia zostały dosłownie wymazane z liryków oraz korespondencji
przez niejaką Mabel Todd (świetnie zagraną przez Amy Seimetz), kochankę Austina
i rywalkę Susan, która zajęła się pośmiertną edycją pozostałych po Dickinson
tekstów i wierszy, a także doprowadziła do publikacji pierwszego kompletnego
zbioru poezji Dickinson, przyczyniając się w ten sposób do odkrycia w Ameryce
nikomu wcześniej nieznanej poetki, która za życia zdołała wydać w różnych
gazetach zaledwie 11 swoich wierszy…
Szalone noce z Emily są lekką komedią
kostiumową na bardzo poważne tematy, a w jej centrum znajduje się nieśmiertelna
poezja oraz głębokie uczucie dwóch kobiet, które były dla siebie bliską rodziną,
a jednocześnie były sobie bliższe niż siostry. Romans Emily i Susan reżyserka
filmu poprowadziła z werwą i odrobiną slapsticku, tak że na ekranie obserwujemy
komedię ukrytych pocałunków, uścisków oraz pieszczot, ale też sceny zazdrości i
wymieniane nieustannie za pośrednictwem dzieci Susan liściki między dwiema
kochankami. Duchowa więź obu kobiet była tak silna, że przetrwała aż do śmierci
Emily i gdyby nie impertynencka ręka Mabel Todd, o sile tego uczucia
dowiedzielibyśmy się dużo wcześniej, ponieważ imię Susan pojawia się niezwykle często
w wierszach i listach Dickinson. Aby nie gorszyć potomnych i możliwych
czytelników poezji Dickinson, Mabel Todd skrupulatnie i za pomocą gumki wymazała
imię Susan z pozostałej po Emily prywatnej korespondencji. Madeleine Olnek
postawiła sobie za cel w Szalonych nocach
z Emily przywrócić pamięć o miłości życia tej jedynej w swoim rodzaju
poetki, ale postanowiła to zrobić nie w dydaktyczno-pouczającym tonie, który
byłby zapewne nudny i nieznośny niczym jakaś feministyczna dysertacja naukowa,
tylko w bardziej krotochwilny i nonszalancki sposób, przemycający w filmie
komedię ludzką w najczystszej formie.
Jeśli
miałbym wybierać między Cichą namiętnością Terence’a Daviesa a Szalonymi
nocami z Emily Madeleine Olnek, wybrałbym zdecydowanie dzieło Daviesa na
pierwszy ogień, ale uzupełniłbym je natychmiast seansem komedii Olnek. Tak w
ogóle oba te filmy powinno się wyświetlać wspólnie w kinie, jeden po drugim,
żeby przypominały nam nieustannie, że każde życie ludzkie jest zarazem
dramatem, jak i komedią, i to od nas zależy, jak je przeżyjemy: czy jako
dramat, czy też komedię właśnie. W Szalonych
nocach z Emily humor zapodawany jest zazwyczaj z poważną miną, w czym
akurat grająca Dickinson aktorka Molly Shannon jest prawdziwą specjalistką.
Dzięki temu komizm tego filmu jest bardziej niespodziewany, trochę jakby nie na
miejscu. Ale w obrazie Olnek mamy do czynienia z obalaniem mitu wielkiej poetki-pustelnicy,
więc nic tak naprawdę nie wydaje się być w tym filmie na swoim miejscu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz