Najnowszy film Andrew Haigh’a Dobrzy nieznajomi ma tę nieuchwytną i zarazem subtelną oniryczną właściwość, która sprawia, że ogląda się go jak opowieść rodem z zupełnie innego wymiaru. W świecie, w którym Adam (fenomenalny Andrew Scott) spotyka i rozmawia ze swoimi od dawna nieżyjącymi rodzicami (w tych rolach rewelacyjni Jamie Bell i Claire Foy) wszystko może się zdarzyć i jednocześnie wszystko może zostać zaprzepaszczone, dokładnie tak jak w intensywnym śnie właśnie. Dobrzy nieznajomi to jeden długi (ale nie dłużący się bynajmniej) sen na jawie, w którym wyobraźnia głównego bohatera perfekcyjnie zlewa się w jedno z otaczającą go rzeczywistością, tworząc łamiący serce i chwytający za gardło terapeutyczny wymiar, stworzony po to, aby wypowiedzieć słowa i kwestie nigdy niewypowiedziane do ludzi, którzy dawno już odeszli z naszego życia. Ta niesamowicie poruszająca terapia z duchami, którą serwuje nam tutaj Andrew Haigh, ma działanie intensywnie katarktyczne. Trzeba być wyjątkowo odpornym na wzruszenia, aby udało się przetrwać ten film bez dławiącej w gardle guli i napływających do oczu łez. Dobrzy nieznajomi to emocjonalny majstersztyk w czystej postaci.
Andrew
Haigh to queerowy brytyjski twórca filmowy, który zasłynął z niezależnych
projektów filmowych w rodzaju znakomicie przyjętych przez krytykę obrazów
takich jak: Ten wspaniały weekend (Weekend, 2011), 45 lat
(45 Years, 2015) czy Polegaj na mnie (Lean on Pete, 2017).
Haigh napisał również i wyreżyserował dla HBO dwusezonowy serial dramatyczny Spojrzenia
(Looking, 2014-2015) oraz wieńczący go fabularnie film Looking: The
Movie z 2016 r. o grupie gejów z San Francisco. Jego najnowsze dzieło,
dramat Dobrzy nieznajomi, z Andrew Scott’em
oraz Paulem Mescal’em w rolach głównych, zadebiutował na festiwalu filmowym w
Telluride w Kolorado z końcem sierpnia 2023 r., a na polskie ekrany kinowe film
trafił oficjalnie 9 lutego 2024. Andrew Haigh napisał scenariusz do filmu na
podstawie powieści Strangers japońskiego pisarza Taichi Yamady z 1987
roku. Dobrzy nieznajomi dostali
6 nominacji do BAFTA Awards (British Academy Film Awards) oraz aż 14 nominacji do British Independent Film
Awards, wygrywając w najważniejszych kategoriach jako najlepszy brytyjski
niezależny film 2023 roku, najlepszy scenariusz i najlepszy reżyser dla Andrew Haigh’a.
Adam (Andrew Scott) jest scenarzystą
z zawodu, spędzającym samotne dni przed laptopem w swoim mieszkaniu w ogromnym
acz prawie pustym wieżowcu na obrzeżach Londynu. Jedynym poza Adamem lokatorem
tego budynku wydaje się być Harry (Paul Mescal), który znudzony i pijany puka
pewnego wieczoru do drzwi Adama, oferując mu alkohol i swoje towarzystwo. Adam
początkowo odmawia Harry’emu, ale w końcu ulega pokusie i rozpoczyna flirt z
młodszym od siebie sąsiadem. Jednocześnie Adam urządza sobie regularnie
wycieczki na wieś pod Londynem, gdzie w dawnym rodzinnym domu spotyka się ze
swoimi nieżyjącymi rodzicami, ofiarami wypadku samochodowego, gdy Adam miał
niespełna 12 lat. Grani przez Claire Foy i Jamiego Bella rodzice Adama są w
wieku, w którym zginęli w 1987 r., a więc są nawet młodsi od będącego już po
40-stce Adama. Rozmowy z duchami mają Adamowi pomóc w napisaniu scenariusza w
oparciu o jego wspomnienia z dzieciństwa, być może pomogą mu również w ewolucji
jego obecnego romansu z Harrym...
Dobrzy nieznajomi to najbardziej
osobisty ze wszystkich filmów Andrew Haigh’a. Dość powiedzieć, że sceny spotkań
Adama z nieżyjącymi rodzicami nakręcone zostały w rodzinnym domu reżysera filmu
w Croydon w południowym Londynie. Żyjący współcześnie główny bohater obrazu
przyjeżdża pociągiem w rodzinne strony i niejako automatycznie przenosi się do
1987 roku, rodzice są w wieku, w którym byli w końcówce lat 80-tych, tak też są
ubrani i słuchają muzyki z tamtej dekady. Niezauważenie i bez najmniejszego
choćby dysonansu poznawczego przenosimy się ze współczesności do epoki, do
której główny bohater (i sam reżyser zresztą też) podchodzi z ogromną
nostalgią. Haigh jest ewidentnie dzieckiem lat 80-tych i słychać to wyraźnie na
ścieżce dźwiękowej do All of Us Strangers,
okraszonej szlagierami z tamtej epoki w wykonaniu Pet Shop Boys, Alison Moyet i
przede wszystkim Frankie Goes To Hollywood, którego to zespołu ballada The Power of Love rozbrzmiewa w
finałowej scenie obrazu będąc zarazem jego piękną muzyczną kodą, jak i ważnym
emocjonalnym manifestem. Fantastyczny element rozmów Adama z rodzicami nie ma w
sobie nic nienaturalnego i na siłę zainscenizowanego. Świetnie napisane przez Haigh’a
dialogi jeszcze bardziej wiarygodnie wybrzmiewają w ustach trójki tak
znakomitych aktorów jak Andrew Scott, Claire Foy oraz Jamie Bell. Nie ma w Dobrych nieznajomych ani jednej
fałszywej nuty. Rodzice Adama zachowują się dokładnie tak, jak zachowywaliby
się w stosunku do swojego dojrzałego już syna w latach 80-tych ubiegłego wieku
i właśnie dlatego ten film tak mocno uderza w czuły punkt każdego, kto nie
odbył jeszcze tej ważnej rozmowy z własnymi rodzicami... Sama idea szczerej
rozmowy z kimś, z kim nie dane nam było porozmawiać ten ostatni raz przed jego
nagłym odejściem, jest już sama w sobie rozdzierającym duszę konceptem i trudno
nie wzruszyć się na samą myśl o takiej odrealnionej acz jakże kuszącej
wyobraźnię możliwości.
Dramat
Andrew Haigh’a przebiega niejako na dwóch różnych płaszczyznach, względnie
dwóch różnych rzeczywistościach bądź wymiarach, które schodzą się w jedno pod
sam koniec filmu. W tym nostalgicznym wymiarze wsiadamy z Adamem do pociągu,
jedziemy na wieś pod Londynem, wchodzimy do jego domu z czasów dzieciństwa i
prowadzimy nabrzmiałe niewyrażonymi nigdy emocjami rozmowy z cudownie
przywróconymi światu rodzicami naszego głównego bohatera. W tym drugim,
wielkomiejskim wymiarze Adam poznaje bliżej swojego sąsiada, Harry’ego
(fantastyczny jak zwykle Paul Mescal). Ich dwie osobne samotności w pustym
londyńskim wieżowcu przecinają się wreszcie i kiełkuje z tego intrygujący
romans, wspólne dzielenie bezmiaru wolnego czasu, którym, jako pracujący z domu
scenarzysta, dysponuje Adam. Wycieczki do nocnych klubów, wspólne oglądanie na
kanapie szmirowatej telewizji, zasypianie i budzenie się w jednym łóżku to
rzeczy, których Adam dawno z nikim nie dzielił i zdążył już nawet zapomnieć,
jak należy całować drugą osobę, żeby nie stracić oddechu... I tak jak z
nieżyjącymi rodzicami, Adam odbywa długie, katarktyczne wręcz rozmowy ze
znacznie młodszym od siebie Harrym, dla którego bycie gejem to już zupełnie
inne doświadczenie niż to, którym dysponuje wychowany w latach 80-tych Adam. I
tak jak w piosence The Power of Love grupy
Frankie Goes To Hollywood rozmowy oraz relacja Adama z rodzicami i przede
wszystkim z Harrym to najlepszy sposób, aby przegonić czyhające wokół ciemność
i wampiry.