12 października 2021

45 Years (45 lat). Lodowaty powiew przeszłości.

           Kate (fenomenalna wprost Charlotte Rampling) i Geoff (świetny Tom Courtenay) mają za parę dni uroczyście świętować 45-tą rocznicę ślubu. W jednej z pierwszych scen filmu do ich domu na angielskiej wsi dociera list z dalekiej Szwajcarii z informacją o odnalezieniu w alpejskim lodowcu zwłok Katji, pierwszej (niemieckiej) dziewczyny Geoffa. Para chodziła po szwajcarskich Alpach w 1962 roku i wtedy to zdarzył się tragiczny wypadek, w rezultacie którego Katję na dobre pół wieku pochłonął w swoje czeluście górski lodowiec. Lodowce wszędzie jednak teraz topnieją, i nie inaczej jest w Alpach, odkrywając między innymi perfekcyjnie zachowane zwłoki sprzed 50 lat... Pozornie niewinne odkrycie w odległej Szwajcarii ma jednak efekt zejścia lawiny w małżeńskim pożyciu Kate i Geoffa. Ten niespodziewany lodowaty powiew przeszłości tuż przed uroczystą celebracją rocznicy zaślubin prowokuje u Kate obsesyjne myśli i bardzo niekomfortowe pytanie: czy ona tak naprawdę zna najbliższą sobie osobę po tych 45 spędzonych razem latach?

          Reżyserem i zarazem scenarzystą 45 lat jest brytyjski twórca Andrew Haigh, który scenariusz swojego filmu oparł na opowiadaniu autorstwa Davida Constantine’a (pod oryginalnym tytułem In Another Country). Przed nakręceniem 45 Years Haigh zasłynął jako autor gejowskiego dramatu romantycznego Zupełnie inny weekend (Weekend) z 2011 roku, który uczynił z niego jednego z najważniejszych reżyserów brytyjskiego kina niezależnego. 45 lat pokazano premierowo na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie w lutym 2015 roku, na którym to główne aktorskie wyróżnienia (Srebrne Niedźwiedzie) odebrali za swoje nietuzinkowe kreacje Charlotte Rampling i Tom Courtenay właśnie. Charlotte Rampling otrzymała ponadto za swoją zjawiskową rolę nominację do Oscara (swoją pierwszą o dziwo). Trzeci pełnometrażowy niezależny dramat w dorobku Andrew Haigha pozostaje jego największym artystycznym osiągnięciem, fetowanym przez krytyków i pozostawiającym niezatarte wrażenie na spragnionych ambitnego kina widzach na całym świecie.  

          Kate i Geoff prowadzą bardzo spokojne życie na emeryturze na angielskiej wsi w hrabstwie Norfolk. Geoff próbuje naprawić spłuczkę w toalecie, a Kate chodzi na spacery z psem i przygotowuje szczegóły sobotniego przyjęcia z okazji 45-tej rocznicy ich zaślubin. I wtedy do ich domu dociera list ze Szwajcarii z informacją o odnalezieniu w Alpach świetnie zachowanych zwłok pierwszej dziewczyny Geoffa sprzed pół wieku. Wiadomość robi na Geoffie ogromne wrażenie, zaczyna nawet zastanawiać się nad podróżą do Szwajcarii w celu obejrzenia ciała odnalezionej pierwszej miłości, a w międzyczasie wraca po latach do palenia papierosów i notorycznie wychodzi na strych w poszukiwaniu starych zdjęć i pamiątek po dawno zmarłej ukochanej. Widoczna zmiana w zachowaniu Geoffa nie pozostaje bez wpływu na Kate, w której rośnie nerwowość i frustracja w miarę jak zaczyna kwestionować wartość tych 45 wspólnie spędzonych lat, a dziurę w głowie zaczyna jej drążyć myśl, że może tak naprawdę przez całe życie była tylko drugim wyborem swojego męża.

          Fascynujący dramat Andrew Haigha spoczywa w całości na barkach odtwórców dwóch głównych ról. Dwoje weteranów brytyjskiego kina podołało temu zadaniu i w efekcie dostarczyło nam wyśmienitej kinowej uczty. Tom Courtenay jest niezwykle przekonujący jako już trochę stetryczały i często nie do końca mentalnie obecny mąż, dla którego duch narzeczonej z przeszłości wywraca do góry nogami całkowicie (wydawałoby się) ustabilizowaną teraźniejszość. Jego zagubienie w roztrząsaniu przeszłości i światów nigdy do życia niepowołanych jest dla widzów równie bolesne jak dla jego wieloletniej partnerki, która początkowo zaskoczona samą wieścią i nie przykładająca do niej większej wagi, zaczyna
stopniowo osuwać się w strefę domysłów i obsesyjnych myśli, które całkowicie wytrącają ją z równowagi, każąc jednocześnie kwestionować jej wartość i pozycję w życiu męża. Charlotte Rampling, której marką są przepiękne kocie oczy i świdrujące duszę na wylot spojrzenie, zagrała chyba najlepszą rolę w swojej dojrzałej karierze. Za każdym razem kiedy jej Kate spogląda w lustro, wydaje się jakby widziała tam nie tylko swoje odbicie, ale całą swoją przeszłość spędzoną z wieloletnim mężem. Kiedy pod nieobecność partnera Kate postanawia sama wspiąć się na poddasze i obejrzeć stare zdjęcia oraz inne pozostałe po Katji pamiątki, dokonuje odkryć, o których prawdopodobnie wolałaby jednak nie wiedzieć i to wpędza ją ostatecznie na drogę podważania fundamentów, na których zbudowali z mężem swoje ostatnie 45 lat małżeńskiego pożycia. Rampling gra pozornie bez żadnych emocji lub wielkich gestów, skrupulatnie obserwuje męża, wszelkie zmiany w jego zachowaniu, gromadzi wiedzę i informacje z przeszłości, ale efekt, jaki to wszystko wywołuje w jej wnętrzu, przefiltrowany jest przez jej subtelną aktorską technikę. Bardziej domyślamy się niż wiemy z mimiki twarzy i pociągłych spojrzeń Charlotte Rampling, co tak naprawdę jej Kate w głowie siedzi.    

          45 lat jest filmem, w którym nie ma zbyt wielu dialogów. Kamera Andrew Haigha obserwuje parę głównych bohaterów w ich codziennej krzątaninie. Gra Rampling i Courtenaya jest na tyle wiarygodna i niewymuszona, że od początku nie mamy najmniejszych problemów z uwierzeniem w ich wieloletni bezdzietny związek. Ta dwójka rewelacyjnych aktorów nie potrzebuje dziesiątek stron dialogu, żeby opowiedzieć nam o swoim wspólnym pożyciu i swoich wspólnych rytuałach. Wszystko wychodzi na wierzch w trakcie ich codziennej zwyczajnej krzątaniny i krótkich słownych wymian. Tak mało, a jednocześnie tak dużo. 45 lat udowadnia, że aby zrobić wybitny film często wystarczy niewielki niezależny budżet, świetnie napisany scenariusz i reżyser, który pozwala swoim utalentowanym aktorom wejść w ich role i bez reszty się w nich zatopić. 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz