12 sierpnia 2017

Green Room. Zielona pułapka.

          Green Room nokautuje poziomem grozy i napięcia. Podwyższa stężenie adrenaliny we krwi tak, że jeszcze długo po zakończeniu filmu nie sposób zasnąć lub skupić się na czymkolwiek innym. Zdjęcia, montaż i przede wszystkim sam klimat filmu są tak sugestywne, że razem z bohaterami obrazu czujemy wzbierające przerażenie wraz z coraz bardziej duszącą klaustrofobią. Green Room spełnia wszelkie kryteria doskonałego thrillera, oferując nam najwyższej klasy rozrywkę i zarazem mały traktat o ludzkim okrucieństwie oraz bezwzględności, zestawionych z równie człowieczym instynktem samozachowawczym i wolą przetrwania.


          Green Room to kolejny artystyczny sukces reżysera Jeremy’ego Saulniera po wybitnym thrillerze Blue Ruin z 2013 roku. To też jego trzecia z kolei kolaboracja z aktorem Macon’em Blair’em, który w tym filmie zagrał jedną z drugoplanowych ról. Saulnier znów napisał scenariusz i wyreżyserował to rewelacyjne połączenie thrillera i horroru, pokazując Green Room premierowo na Cannes Film Festival w maju 2015 roku, a następnie parę miesięcy później na festiwalu w Toronto. Świetny odbiór krytyki szybko potwierdził status filmu jako jednego z najlepszych niezależnych thrillerów w historii amerykańskiego kina.


          Im mniej wiemy na temat fabuły tego obrazu, tym lepiej. Wystarczy napomknąć, że w Green Room  śledzimy losy punk-rockowego zespołu, który miał pecha być świadkiem morderstwa w neonazistowskim klubie krótko po swoim koncercie. Członkowie kapeli znaleźli się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie, a ceną tego niefortunnego zdarzenia jest prawdziwa walka o przetrwanie.


          W poprzednim filmie reżysera, Blue Ruin, zbrodnia przybrała niebieski odcień. W Green Room, jak sam tytuł wskazuje, zło nabiera zielonkawego koloru. Akcja obrazu przebiega w neonazistowskim barze zlokalizowanym pośrodku leśnej głuszy na północno-zachodnim krańcu Stanów Zjednoczonych (okolice Portland). Właścicielem baru jest niejaki Darcy (demoniczny Patrick Stewart), który, jak się później okaże, prowadzi jeszcze kilka innych biznesów w okolicy. Postać grana przez Stewarta to jedna z najbardziej mrożących krew w żyłach figur, jakie kiedykolwiek pojawiły się na filmowej taśmie. Warto przy tym zwrócić uwagę, że filmowy Darcy wcale nie chce przerażać, on już po prostu taki ma charakter… Do jego klubu zjeżdża młody punkowy zespół, któremu nieformalnie przewodzi Pat (jedna z ostatnich ról Antona Yelchina, zmarłego tragicznie w 2016 roku). Po ostrym koncercie zespół trafia do tytułowego zielonego pokoju, aby zabrać swoje rzeczy i ruszyć w dalszą trasę. W zielonym pokoju sprawy przybierają dla członków zespołu bardzo niekorzystny obrót, zmuszając ich do brutalnej walki o być albo nie być.


          Jeremy Saulnier zdementował pewnego razu sugestię, że robi swoje thrillery według ‘kolorystycznego’ klucza. Za zbieg okoliczności raczej należy uznać fakt, że w tytułach obu jego najsłynniejszych dotychczas filmów pojawiają się nazwy kolorów. Ale choć Saulnier nie myśli o tworzeniu filmów wychodząc od jakiegoś konkretnego koloru w wyobraźni, to ewidentnie zdjęcia do jego obrazów mają niezaprzeczalną kolorystyczną dominantę. W Blue Ruin ton nadawały wszystkie odcienie błękitu, w Green Room w wysmakowanych i niezwykle precyzyjnych kadrach dominuje oczywiście zieleń. Można nawet powiedzieć, że w poprzednim filmie zemsta i mściwość mieniły się u Saulniera błękitem, natomiast w Green Room zieleń jest kolorem okrucieństwa, bezwzględności oraz walki o przeżycie. Zielony to w końcu kolor nadziei, dość ironicznie zestawiony w filmie z odczuwanym przez bohaterów w tytułowym zielonym pokoju poczuciem kompletnej beznadziei. Zielony pokój staje się bowiem w filmie pułapką bez wyjścia. Pomysł filmu zrodził się w głowie reżysera jako thriller zlokalizowany właśnie w zielonym pokoju. Być może więc zieleń osładza klaustrofobię zamknięcia i uczucie beznadziei w Green Room, tak jak błękit przydawał melancholii krwawej wendecie w Blue Ruin? Pytanie do filozofów. Jednego wszakże można być pewnym: plakat reklamujący film czerpał inspirację z okładki płyty London Calling punkowego zespołu The Clash, przy czym w Green Room punkowa grupa zmuszona jest zamienić gitarę na maczetę…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz