Carol
przenosi nas w dystyngowane lata 50-te XX wieku, które stają się scenerią dla
gorącego uczucia między dwiema kobietami. W pewien grudniowy dzień 1952 roku w
Nowym Jorku spotykają się przypadkiem Carol Aird (Cate Blanchett) oraz Therese
Belivet (Rooney Mara). Carol szuka świątecznego prezentu dla swojej małej
córki, Therese jest ekspedientką w dużym centrum handlowym i ma wygląd osoby
pilnie wyczekującej, chociaż sama dobrze nie wie, na co tak naprawdę czeka. W
zasięgu wzroku Therese pojawia się Carol, kobiety nawiązują ze sobą kontakt
wzrokowy i tak rozpoczyna się ich wspólna historia. Carol to przepięknie sfilmowana opowieść o miłości dwóch kobiet, pochodzących z dwóch różnych klas społecznych, różniących się znacznie wiekiem,
doświadczeniem, poziomem seksualnej samoświadomości. A co najciekawsze, Carol to lesbijski romans w
ultrakonserwatywnej Ameryce lat 50-tych XX wieku, epoce, w której niewielu
Amerykanów w ogóle wiedziało o istnieniu tego rodzaju miłości.
Reżyserem Carol jest Todd
Haynes, jeden z najwybitniejszych amerykańskich twórców niezależnych i czołowy
przedstawiciel nurtu New Queer Cinema,
podgatunku kina niezależnego skupiającego się głównie na poruszaniu
problematyki LGBTQ. Scenariusz do filmu napisała dramatopisarka Phyllis Nagy,
na podstawie romansu Patricii Highsmith pod oryginalnym tytułem The Price of Salt. Powieść ta jest
wyjątkowym dziełem w dorobku tej amerykańskiej pisarki, znanej głównie z autorstwa
wielokrotnie ekranizowanych literackich thrillerów. Highsmith (prywatnie
lesbijka) opublikowała tę powieść pod pseudonimem w 1952 roku, opierając
znaczną jej część na osobistych doświadczeniach. Dopiero po 38 latach od
oryginalnej publikacji pisarka przyznała się do jej autorstwa: w 1990 roku
ukazało się wznowienie tego romansu, tym razem już pod tytułem Carol i z nazwiskiem Patricii Highsmith
na obwolucie. Film na podstawie książki (będący brytyjsko-amerykańską
koprodukcją) powstawał z licznymi
przeszkodami przez blisko 17 lat i miał swoją premierę na Międzynarodowym
Festiwalu Filmowym w Cannes w maju 2015 roku. Obraz obsypano licznymi
wyróżnieniami: dostał aż 9 nominacji do nagrody BAFTA, 5 nominacji do Złotych
Globów i 6 nominacji do Oscara. W szczególności doceniono grę dwóch głównych
aktorek (nominacje do wszystkich liczących się aktorskich wyróżnień dla Cate
Blanchett i Rooney Mary), a także reżyserię Todda Haynesa, scenariusz, zdjęcia,
muzykę, scenografię i kostiumy. Obraz Haynesa dopracowany jest w każdym
szczególe i wiernie oddaje klimat epoki. Zachwyca scenografia (Judy Becker oraz
Heather Loeffler) i zachwycają kostiumy (Sandy Powell), a także zdjęcia (Edward
Lachman). Przepiękna oraz melancholijna muzyka autorstwa Cartera Burwella budzi
natomiast żywe skojarzenia ze ścieżką dźwiękową do Godzin (The Hours) Stephena
Daldry’ego w kompozycji Philipa Glassa.
Historia w Carol opowiedziana jest z punktu widzenia 21-letniej Therese
Belivet (rewelacyjna Rooney Mara z nominacją do Oscara), ekspedientki w nowojorskim
centrum handlowym i aspirującej fotografki, która właściwie od pierwszego
wejrzenia zakochuje się w starszej od siebie o ponad dekadę Carol Aird (równie
znakomita Cate Blanchett, także nominowana za tę rolę do Oscara), gospodyni
domowej z klasy wyższej, będącej właśnie w trakcie trudnego postępowania
rozwodowego. Mąż Carol, Harge (Kyle Chandler), robi wszystko, co w jego mocy, aby
zatrzymać przy sobie ukochaną żonę, wykorzystując opiekę nad ich wspólną córką
Rindy jako kartę przetargową. Carol odzwajemnia tymczasem zainteresowanie
Therese i obie kobiety wyruszają w podróż samochodem na zachód, raz aby uciec
od swoich nowojorskich problemów i zobowiązań, dwa aby zaopiekować się własną
narastającą wzajemnie fascynacją.
W
centrum Carol znajduje się
nieposkromione homoseksualne uczucie, które ani nie dba o społeczną akceptację,
ani też nie tonie w poczuciu winy. Carol i Therese to silne, niezależne
kobiety, które choć różnią się między sobą pod każdym właściwie względem, to w
jednym pozostają całkowicie zgodne: obie stawiają swoją miłość i swoje osobiste
szczęście na pierwszym miejscu. Zakochane w sobie gorącą miłością kobiety nie
szukają dla swojego uczucia aprobaty rodziny i znajomych, nie cierpią również
żadnego wewnętrznego rozdarcia z powodu swojego homoseksualizmu. Muszą się
ukrywać co prawda, ale to jedyna rzecz, która stanowi dla nich realną
przeszkodę. Afirmacja lesbijskiej miłości i dążenie obu protagonistek do
emocjonalnej i seksualnej samorealizacji to coś, co stanowi o sile oraz
odmienności filmu Haynesa. Jak trafnie zauważyło wielu filmowych recenzentów,
jedyne filmy o tematyce LGBTQ, które mogą liczyć w Ameryce na szeroki rozgłos i
Oscarowe trofea to te, których homoseksualni bohaterowie albo cierpią
wewnętrzne katusze (z powodu braku akceptacji
własnej lub społeczeństwa), albo zmagają się z ciężkimi chorobami, albo umierają
w finale, ponosząc niejako karę za swoją seksualną odmienność. W tym kontekście
nie powinien zatem dziwić brak nominacji do Oscara dla Carol w dwóch kluczowych kategoriach, jakimi są najlepszy film i
najlepszy reżyser. Amerykańska Akademia Filmowa jest niejako papierkiem
lakmusowym amerykańskiego konserwatyzmu: optymistyczne homoseksualne opowieści
z możliwością szczęśliwego zakończenia są tam jeszcze nie do pojęcia.
Melodramat
Todda Haynesa nie jest jego pierwszą filmową podróżą do wyraźnie go fascynujących
lat 50-tych XX wieku. Mocno inspirowany twórczością amerykańskiego ‘króla
melodramatu’ Douglasa Sirka, Todd Haynes nakręcił w 2002 roku film Far from Heaven (Daleko od nieba) z Julianne Moore w roli głównej. Tam również
główna bohaterka była amerykańską gospodynią domową z lat 50-tych, również odczuwającą
‘zakazaną miłość’, tyle że do swojego czarnoskórego ogrodnika, po tym zresztą
jak dla partnera porzucił ją jej homoseksualny mąż. Bohaterki Carol nie wahają się walczyć o swoje
osobiste szczęście, wbrew nietolerancyjnemu i konformistycznemu społeczeństwu,
coś czego nie odważyła się uczynić Cathy Whitaker, grana przez Julianne Moore
heroina Far from Heaven. Rasizm i
homoseksualizm to wciąż dwa wielkie tematy tabu w Stanach Zjednoczonych, a
amerykańskie kino niezależne poprzez nurt New
Queer Cinema i filmy Todda Haynesa uparcie
walczy z fałszywymi przedstawieniami rozmaitych mniejszości w społeczeństwie. Carol to kolejna wygrana bitwa w tej prowadzonej
przeciwko seksualnym uprzedzeniom wojnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz