13 września 2014

Frozen River (Rzeka ocalenia). Testując kobiecą wytrzymałość.

          Frozen River wygląda z pozoru na kino społecznie zaangażowane. Rzeczywiście, filmowi nie można odmówić ogromnej wrażliwości, z jaką realistycznie portretuje swoje główne bohaterki-dwie walczące o ekonomiczne przetrwanie przedstawicielki amerykańskiej klasy robotniczej. Sedno debiutanckiego obrazu reżyserki i scenarzystki Courtney Hunt tkwi  jednak nie w celu dążeń jego protagonistek, lecz w ich motywacji. Celem działań bohaterek Rzeki ocalenia jest oczywiście zdobycie potrzebnych do przeżycia a niełatwych pieniędzy. Motywem ich zmagań z rzeczywistością jest natomiast ewidentnie pragnienie utrzymania przy sobie oraz zabezpieczenia losu własnych dzieci. Balansujący na granicy dramatu kryminalnego i thrillera Frozen River jest w swej najgłębszej warstwie filmem o tym, czego mogą dokonać i na co stać jest dwie skrajnie zdeterminowane matki, dla których priorytet stanowi ochrona własnego potomstwa.


          Rzeka ocalenia zdobyła serca jurorów konkursu na Sundance Film Festival w 2008 roku. Obraz otrzymał na tej imprezie trofeum dla najlepszego filmu dramatycznego. W rodzimych Stanach Zjednoczonych, jak i na świecie doceniono szczególnie wyrazisty oraz zabarwiony społecznym realizmem scenariusz filmu autorstwa jego reżyserki Courtney Hunt, która bardzo dobry dla siebie rok zakończyła otrzymaniem nominacji do Oscara w kategorii najlepszy scenariusz oryginalny. Na osobną pochwałę zasługuje natomiast świetna oraz bezbłędna gra w roli głównej aktorki Melissy Leo, która również została uhonorowana przez Amerykańską Akademię Filmową nominacją w kategorii najlepsza aktorka pierwszoplanowa na ceremonii w 2009 roku.


          Frozen River opowiada nam o przecięciu się losów dwóch kobiet zamieszkujących w północnej części stanu Nowy Jork, tuż przy granicy z kanadyjską prowincją Quebec. Ray Eddy (znakomita Melissa Leo) zostaje z dnia na dzień porzucona przez swojego uzależnionego od hazardu męża, który na dodatek zabiera ze sobą ich wszystkie oszczędności, odkładane przez lata na kupno nowego domu. Ray zostaje sama z dwoma nieletnimi chłopcami, w samym środku ostrej północnej zimy i bez grosza przy duszy. Gdy wyrusza na poszukiwanie męża spotyka przypadkowo Lile Littlewolf (Misty Upham), Indiankę mieszkającą w pobliskim rezerwacie Mohawk. Lila weszła w posiadanie porzuconego przez męża Ray samochodu. W czasie próby jego odebrania między kobietami dochodzi do cichego porozumienia o kryminalnym charakterze. Ray, przyparta ekonomiczną potrzebą, godzi się pomóc Lili w przeszmuglowaniu do USA nielegalnych imigrantów znad kanadyjskiej granicy. Proceder ten odbywa się w położonym na granicy stanu Nowego Jork i kanadyjskiej prowincji Quebec rezerwacie Mohawków, a imigranci przewożeni są przez Ray i Lilę samochodem przez zamarzniętą rzekę Świętego Wawrzyńca (stąd właśnie sam tytuł filmu). Obydwie kobiety dużo ryzykują, jednak zbliżają się święta Bożego Narodzenia, a Ray nie ma żadnych środków na kupno prezentów pod choinkę…


          Rzeka ocalenia to jeden z tych głęboko naturalistycznych filmów, które nie pozostawiają w widzu najmniejszych złudzeń co do prawdziwej natury człowieka, a w szczególności co do jego rozlicznych słabości. Z drugiej jednak strony obserwujemy na ekranie dwie niesamowicie dzielne i zdeterminowane kobiety, które w walce o przetrwanie swoje oraz swoich dzieci nie cofną się przed niczym. Ray i Lila nie są wcale materiałem na wspólniczki, tym mniej jeszcze na znajome czy przyjaciółki. Łączy ich chwilowa wspólnota interesów, chęć szybkiego zarobienia dużych pieniędzy. Jak się okazuje w toku akcji obie kobiety dzielą jednak coś o wiele głębszego: elementarne pragnienie każdej matki utrzymania przy sobie i ochrony własnego dziecka. Ray musi samotnie wychować dwóch synów, Lila natomiast za wszelką cenę chce odzyskać własnego potomka, odebranego jej przez teściową z racji braku odpowiednich środków do życia. Dla realizacji tego pragnienia obydwie są zmuszone wejść w kolizję z prawem, w imię zasady, że cel uświęca środki. Kryminalny proceder Ray i Lili czyni z Frozen River trzymający w napięciu thriller, tym bardziej wiarygodny, im bardziej realistyczny oraz naturalistyczny jest sam film.


          Debiutancki obraz Courtney Hunt to film nakręcony przez kobietę, a ukazujący najbardziej podstawowe i naturalne dla każdej kobiety zachowania. Rzeka ocalenia ma więc dwa podstawowe wymiary, które jednocześnie są dwiema zasadniczymi osiami zainteresowania amerykańskich twórców kina niezależnego. Pierwszy wymiar stanowi adekwatnie odmalowane społeczne tło opowiadanej historii, jest to obraz zapuszczonej prowincji Stanów Zjednoczonych, gdzie lokalni mieszkańcy z trudem wiążą koniec z końcem, a często uciekają do szarej strefy czy nawet imają się nielegalnego zajęcia w celu ekonomicznego przeżycia. Drugi wymiar jest skrajnie indywidualistyczny i mówi nam przede wszystkim o zawiłościach ludzkiej natury. Jeśli w kinie amerykańskim szukamy jakiejś prawdy o człowieku, to możemy ją teraz odnaleźć jedynie na gruncie niezależnych produkcji. Frozen River obnaża ciemne zakamarki ludzkiej psychiki, popęd samozachowawczy i zwykłą, codzienną walkę o przetrwanie w niesprzyjającym środowisku; ku pokrzepieniu jednak testuje też kobiecą wytrzymałość w sytuacjach skrajnych, a rezultaty tego testu są zdumiewające, tudzież dające dużo do myślenia.


1 komentarz: