Tamten świat samobójców to ciekawy przykład amerykańskiego filmu niezależnego stworzonego przez de facto zagranicznych twórców, wywodzących się spoza USA. Po pierwsze, reżyser obrazu Goran Dukić jest z pochodzenia Chorwatem urodzonym w Zagrzebiu. Po drugie, scenariusz filmu reżyser napisał adaptując opowiadanie Kneller’s Happy Campers izraelskiego pisarza Etgara Kereta. Po trzecie, jeden z występujących w historii bohaterów Eugene (grany w filmie przez Shea Whigham’a) jest bezpośrednio wzorowany na autentycznej postaci Eugene’a Hütz’a – wokalisty i frontmana punk-rockowego zespołu Gogol Bordello. Warto też nadmienić, że Hütz jest z kolei z pochodzenia Ukraińcem o romskich korzeniach. Tak więc mamy tu do czynienia z amerykańskim indie filmem (w koprodukcji z Wielką Brytanią), gdzie globalizacja w sensie kulturowym obecna jest na każdym kroku. Multikulturowość w tym przypadku zaowocowała dziełem intrygującym, a w pewnych kręgach nawet kultowym.
Jak już sam tytuł filmu nam to obwieszcza głównym motywem dzieła jest samobójstwo. Popełnia je protagonista historii Zia (w tej roli Patrick Fugit) po przeżyciu bolesnego zawodu miłosnego. Zia (imię po arabsku oznaczające światło) podcinając sobie żyły myśli przede wszystkim o efekcie, jaki jego akt wywrze na byłej dziewczynie Desiree (Leslie Bibb), przez którą to został wcześniej porzucony. Po fakcie Zia trafia do bardzo specyficznego świata zaludnionego ekskluzywnie przez samobójców. Blask słońca w tej krainie jest przygasły, nie można się uśmiechać, a wszystkie przedmioty wyglądają na stare i zużyte. Reasumując, życie w tym świecie nie różni się specjalnie od egzystencji wśród żywych, nadal trzeba pracować i organizować sobie jakoś czas, zasadnicza różnica polega na tym, że w świecie samobójców jakość życia jest generalnie o cały stopień niższa, tym bardziej więc brakuje satysfakcji i ogólnego poczucia sensu.
Jak już sam tytuł filmu nam to obwieszcza głównym motywem dzieła jest samobójstwo. Popełnia je protagonista historii Zia (w tej roli Patrick Fugit) po przeżyciu bolesnego zawodu miłosnego. Zia (imię po arabsku oznaczające światło) podcinając sobie żyły myśli przede wszystkim o efekcie, jaki jego akt wywrze na byłej dziewczynie Desiree (Leslie Bibb), przez którą to został wcześniej porzucony. Po fakcie Zia trafia do bardzo specyficznego świata zaludnionego ekskluzywnie przez samobójców. Blask słońca w tej krainie jest przygasły, nie można się uśmiechać, a wszystkie przedmioty wyglądają na stare i zużyte. Reasumując, życie w tym świecie nie różni się specjalnie od egzystencji wśród żywych, nadal trzeba pracować i organizować sobie jakoś czas, zasadnicza różnica polega na tym, że w świecie samobójców jakość życia jest generalnie o cały stopień niższa, tym bardziej więc brakuje satysfakcji i ogólnego poczucia sensu.
W tym alternatywnym świecie Zia dostaje nudną pracę w pizzerii Kamikaze Pizza, a każdy dzień jest właściwie taki sam jak poprzedni. W pewnym momencie nasz bohater dowiaduje się jednak, że jego eks-dziewczyna także w końcu odebrała sobie życie i musi być gdzieś blisko. Ta wiadomość nadaje sens jego działaniu, a za jego cel Zia obiera sobie odnalezienie ukochanej. W tym momencie film Dukić’a przybiera formułę kina drogi (roadmovie), a bohater w swojej wędrówce poznaje całą plejadę samobójczych typów. W poszukiwaniach Desiree towarzyszą mu: spotkany wcześniej Eugene-lider zespołu rockowego, który popełnił samobójstwo na scenie w trakcie koncertu-oraz wzięta po drodze na stopa Mikal (Shannyn Sossamon), dziewczyna uparcie poszukująca osób zarządzających tym alternatywnym światem. Mikal twierdzi bowiem, że w krainie samobójców znalazła się przez pomyłkę i chce koniecznie wyjaśnić nieporozumienie.
Cała
trójka rusza zatem w podróż samochodem po opustoszałym świecie w poszukiwaniu
sensu życia i odpowiedzi na pytania, które dręczyły ich jeszcze po drugiej
stronie. Punktem zwrotnym w ich peregrynacji okaże się wizyta na kempingu
prowadzonym przez niejakiego Kneller’a (charakterystyczna rola świetnego muzyka
i wokalisty Toma Waits’a), gdzie wszyscy troje spotkają swoje przeznaczenie.
Cytat z filmu:
Kneller: Once
upon a time there was a crooked tree and a straight tree. And they grew next to
each other. And every day the straight tree would look at the crooked tree and
he would say, "You're crooked. You've always been crooked and you'll
continue to be crooked. But look at me! Look at me!" said the straight
tree. He said, "I'm tall and I'm straight." And then one day the
lumberjacks came into the forest and looked around, and the manager in charge
said, "Cut all the straight trees." And that crooked tree is still
there to this day, growing strong and growing strange.
Kneller: Dawno temu było sobie krzywe drzewo i proste drzewo. I rosły obok siebie. Każdego dnia proste drzewo patrzyło na krzywe drzewo i mówiło mu: "Jesteś krzywe. Zawsze byłeś krzywe i zawsze będziesz. Ale patrz na mnie, patrz na mnie" - mówiło proste drzewo:"Jestem wysokie i proste". Aż pewnego dnia do lasu przybyli drwale. Rozejrzeli się, a brygadzista powiedział:"Ściąć wszystkie proste drzewa". I to krzywe drzewo jest tam po dziś dzień, rosnąc zdrowo i dziwacznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz