Dramat
Her Smell jest ostatnim autorskim
dziełem niezależnego reżysera i scenarzysty, Alexa Rossa Perry’ego, który we
współpracy z aktorką Elisabeth Moss stworzył wcześniej takie obrazy jak Listen Up Philip (Do ciebie, Philipie) oraz Queen
of Earth (Królowa Ziemi) z 2015
roku. Tandem Perry i Moss znakomicie się wzajemnie rozumie, dzięki czemu w ich
trzeciej wspólnej kolaboracji dostajemy fascynujące studium kobiecego
antybohatera, będące jednocześnie przykładem niewyczerpanych aktorskich
możliwości Elisabeth Moss, która swoją kreacją wznosi cały film na jeszcze wyższy
poziom. W swoim oryginalnym scenariuszu Alex Ross Perry stworzył kolejną
ciekawą kobiecą postać, której magnetyczna moc oddziaływania z ekranu jest nie
do podważenia. Her Smell miał premierę na Toronto International Film Festival (TIFF)
we wrześniu 2018 roku.
Becky
Something (Elisabeth Moss) zawodzi wszystkich po kolei. Niegdyś bardzo
popularna liderka i wokalistka punk rockowego zespołu, teraz staczająca się w
odmęty uzależnienia oraz twórczego wypalenia kobieta na skraju nerwowego
załamania. Becky konsekwentnie obraża, zraża i doprowadza do wściekłości swoje
koleżanki z zespołu, Mari (Agyness Deyn) oraz Ali (Gayle Rankin), a także
próbujących przemówić jej do rozsądku eks-męża i ojca jej małej córki, Danny’ego
(Dan Stevens), menedżera Howarda (zagranego przez Erica Stoltza) oraz matkę,
Anię (świetna Virginia Madsen). W pięciu długich scenach z życia mamy możliwość
przyjrzeć się studium autodestrukcji w czystej postaci.
W wywiadach Alex Ross Perry przyznał, że do
stworzenia postaci Becky Something zainspirowała go biografia Axla Rose’a,
wokalisty i frontmana zespołu Guns N’ Roses, ale większość widzów będzie mieć
zapewne silne skojarzenia z postacią Courtney Love i jej zespołem Hole. Zespół
Something She, z Becky Something na czele, świetnie nawiązuje do popularności
tego typu punkowo rockowych kobiecych składów w latach 90-tych ubiegłego wieku.
Kariery tych zespołów były niezmiennie intensywne i krótkie zarazem, ciężar
sławy, oczekiwań i twórczej ewolucji w połączeniu z końskimi dawkami alkoholu i
narkotyków szybko kładł kres ich egzystencji. W Her Smell ta powtarzająca się historia zostaje opowiedziana w
bardzo intymny sposób, z pełną koncentracją na centralnej postaci chaotycznej
oraz nieprzewidywalnej Becky. Elisabeth Moss po raz kolejny odwala tu kawał
dobrej roboty. Po telewizyjnych kreacjach w takich kultowych serialach jak Mad Men, Tajemnice Laketop (Top of the Lake) czy Opowieść
podręcznej (The Handmaid’s Tale),
wydawałoby się, że Moss pokazała nam już cały arsenał swoich dramatycznych możliwości.
A jednak, aktorka wciąż zaskakuje, i to na gruncie amerykańskiego kina
niezależnego, po raz trzeci tworząc skomplikowaną i pełnokrwistą postać w
filmie Perry’ego. To, że artystka potrafi doskonale wejść w psychotyczne
charaktery, Moss pokazała nam już wcześniej na gruncie poprzedniej kolaboracji
z tym samym reżyserem, czyli wyjątkowo mrocznego dramatu/thrillera Królowa Ziemi. W Her Smell aktorka idzie o wiele dalej, portretując kobietę
zupełnie do sukcesu i popularności nieprzygotowaną, dla której niespodziewana
sława oraz uwielbienie tłumów stają się szybko trampoliną dla psychofizycznej
degrengolady.
W
filmografii Alexa Rossa Perry’ego Her Smell
to mimo wszystko jeden z bardziej optymistycznych filmów. Jak widzimy w
dwóch ostatnich scenach grana przez Moss Becky ma szansę na odbicie się od dna
i wyjście na prostą. Jakkolwiek jej muzyczna kariera jest skończona, jej życie
osobiste oraz relacje z matką, byłym partnerem i córką to wciąż otwarta karta.
Najbardziej porywająca w filmie scena to chyba ta, w której Becky zasiada w
domu do fortepianu i wykonuje dla córki cover Heaven z repertuaru Bryana Adamsa. W tym wyjątkowo intymnym
momencie widzimy zupełnie inną Becky, jakiej jeszcze nie znaliśmy i chyba nawet
nie podejrzewaliśmy zupełnie jej istnienia. Zamiast rockowej i drapieżnej femme
fatale objawia się przed nami wrażliwa oraz skromna dziewczyna, która w głębi
duszy pragnie prostych rzeczy i prostego życia, które jakimś tragicznym splotem
okoliczności nie zostało jej nigdy dane. Ten kameralny moment pokazuje, że jest
jeszcze nadzieja, a Becky zrzuci dotychczasową skórę i przepoczwarzy się w coś
zupełnie nowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz