19 lipca 2014

American Splendor. Od everymana do supermana.


          Znakomity film American Splendor udowadnia, że można prowadzić nudne, przeciętne życie i jednocześnie osiągnąć twórcze spełnienie w parze z artystycznym sukcesem. Każde doświadczenie życiowe, nawet to najbardziej powszechne, elementarne i dostępne wszystkim zjadaczom chleba, można przekuć w sztukę. Bohater Amerykańskiego splendoru Harvey Pekar jest żywym przykładem everymana, który zmagając się codziennie z tak przyziemnymi problemami jak utrzymanie pracy, znalezienie pary czy walka z chorobą, zamienia całe swoje życie w komiks, stając się tym samym jednocześnie fikcyjną postacią na kartach własnej powieści graficznej.


          American Splendor to prawdziwa perła w dorobku amerykańskiego kina niezależnego. Właściwie nie ma takiego drugiego filmu, nie było żadnego pierwowzoru i z pewnością trudno będzie nakręcić kolejny obraz o tak niepowtarzalnej wartości. Film łączy bowiem w sobie dokument o życiu Harvey’a Pekar’a, zwykłego szpitalnego urzędnika administracyjnego i zarazem autora serii komiksów pod tytułem American Splendor, z biograficznym komediodramatem odtwarzającym przełomowe momenty w jego życiu z udziałem aktorów, wśród których Paul Giamatti odgrywa samego Pekar’a, a Hope Davis kreuje postać Joyce Brabner, żony protagonisty. Autorami tej szalenie ciekawej fuzji gatunkowej jest para dokumentalistów: Shari Springer Berman oraz Robert Pulcini, którzy oprócz reżyserii adaptowali również sam scenariusz filmu na podstawie serii komiksów autorstwa Harvey’a Pekar’a i jego żony Joyce.
          Amerykański splendor tryumfował na Sundance Film Festival w 2003 roku, kiedy to wygrał konkurs otrzymując główną nagrodę jury festiwalu. Obraz doceniono również w Cannes (nagroda FIPRESCI), a także na ceremonii wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej, gdzie twórcy filmu otrzymali w 2004 roku nominację w kategorii najlepszy scenariusz adaptowany.


         Protagonista filmu Harvey Pekar pojawia się w nim w aż trzech różnych odsłonach. W pierwszej jest po prostu sobą, opowiada o swoim życiu i swych aspiracjach w towarzystwie życiowej partnerki Joyce, wszystko to w konwencji rasowego dokumentu biograficznego. W drugiej odsłonie jest częścią fikcyjnego świata przedstawionego, odtwarzającego w tragikomiczny sposób najważniejsze wydarzenia z jego życia. W tym drugim wymiarze jego postać interpretuje bezbłędnie Paul Giamatti, tak samo bez fałszywej nuty Hope Davis odgrywa rolę jego żony Joyce. Wreszcie w trzeciej odsłonie widzimy fragmenty tworzonych przez Pekar’a komiksów, w których on sam jawi się nam znów jako główny bohater. Tym razem jest już tylko komiksową figurą. Maestria Amerykańskiego splendoru polega właśnie na perfekcyjnym zgraniu tych trzech różnych wcieleń protagonisty filmu. Wzajemne przenikanie się trzech odrębnych wymiarów tworzy skończony i zarazem spełniony wizerunek Pekar’a jako zwykłego urzędnika, artysty oraz bohatera powieści graficznej.


          Doskonała i oryginalna forma nie jest jedynym atutem tego filmu. Nawet najbardziej wysublimowana forma bez odpowiedniej treści jest tylko martwym szkieletem. Treścią American Splendor jest niebanalna historia Harvey’a Pekar’a. Opowieść o jego życiu jest spełnieniem amerykańskiego snu à rebours, co jest jednocześnie i kpiną z niego, i zakwestionowaniem jego zasadniczej wartości. Nasz protagonista bowiem osiąga artystyczny sukces i uznanie, wielokrotnie jest gościem telewizyjnego show Davida Lettermana, a tymczasem jednak nie może finansowo pozwolić sobie na rzucenie marnej urzędniczej posady, mieszka w nędznej dzielnicy w Cleveland w Ohio i, co najbardziej tragiczne, musi się przy tym wszystkim zmagać z wyniszczającym go rakiem. American Splendor kreuje na naszych oczach postać nowego amerykańskiego superbohatera, będącego zaprzeczeniem dotychczasowych powszechnych wyobrażeń rodem z popkultury. Tak jak wcześniej komiks, na którym się opiera, tak teraz sam film wynosi na piedestał zwyczajną jednostkę, z everymana tworzy supermana, tyle że bez żadnych nadnaturalnych mocy, za to z wyjątkowo krytycznym i zjadliwym umysłem, atakującym bez litości najbardziej codzienne oraz przyziemne przejawy ludzkiej natury.


          Amerykański splendor jest bez wątpienia kamieniem milowym w historii amerykańskiego kina niezależnego. Niewiele jest offowych filmów, które w tak oryginalnej formie niosą tak wywrotowe w stosunku do popkultury przesłanie. Treść tego przesłania może być prosta i nieskomplikowana, tak jak prostym w zasadzie człowiekiem był sam Harvey Pekar, jednak siła tego przekazu każe nam na nowo zdefiniować granicę pomiędzy fikcją a rzeczywistością.


Cytat z filmu:

Harvey Pekar: You don't have any problems with moving to Cleveland?
Joyce Brabner: Not really. I find most American cities to be depressing in the same way.

Harvey Pekar: Nie masz nic przeciwko przeprowadzce do Cleveland?
Joyce Brabner: Niespecjalnie. Większość amerykańskich miast jest depresyjna w taki sam sposób.
         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz