Hal Hartley (rocznik 1959) to jeden z najważniejszych współczesnych amerykańskich twórców działających w nurcie independent cinema, mający już właściwie status ikony amerykańskiego kina niezależnego. Początek jego twórczej drogi przypada na przełomowy dla tego nurtu rok 1989, kiedy to festiwale Sundance i w Cannes wygrał w cuglach film Sex, Lies, and Videotape (Seks, kłamstwa i kasety video) Stevena Soderbergh’a, otwierając tym samym drogę na filmowe salony innym niskobudżetowym produkcjom made in USA. W tym samym 1989 r. niespełna 30-letni Hal Hartley zrealizował swój pełnometrażowy debiut, czyli obraz The Unbelievable Truth (Niewiarygodna prawda), który na początku 1990 roku wziął udział w konkursie głównym festiwalu Sundance. Rok później w tym samym konkursie wystartował jego kolejny film, czyli właśnie Zaufanie, który przy tej okazji zdobył nagrodę Waldo Salt Screenwriting Award, przyznawaną na tej imprezie specjalnie za najlepszy scenariusz.
Scenariusz obu wczesnych produkcji Hal’a Hartley’a pozostaje w bliskim tematycznie i formalnie związku. Można śmiało stwierdzić, że Trust jest dojrzalszym rozwinięciem wątków obecnych już w The Unbelievable Truth. Oba obrazy łączy osoba tej samej aktorki Adrienne Shelly, która w obu produkcjach gra główną rolę żeńską. W Zaufaniu Shelly wciela się w postać Marii Coughlin, 17-letniej dziewczyny z Long Island, która właśnie co porzuciła szkołę i-nie bez dużego tupetu-oznajmia rodzicom, że jest w ciąży ze swoim chłopakiem ze szkoły średniej. Nowina ta w sensie jak najbardziej dosłownym zabija ojca Marii, który umiera na atak serca tuż po tym jak jego ciężarna córka z trzaskiem zamyka za sobą frontowe drzwi domu. Życie młodocianej Marii komplikuje się jeszcze bardziej gdy jej chłopak, wbrew jej własnym planom, nie czuje się w obowiązku uczynić z niej uczciwej kobiety i nie zgadza się na wszelkie matrymonialne projekty naiwnej nastolatki. Koleje losu Marii sięgają dna, kiedy wściekła i obwiniająca ją za śmierć męża matka (Rebecca Nelson) wypędza ją z domu.
To w tym krytycznym momencie bohaterka spotyka na swojej drodze Matthew (idealny w tej roli Martin Donovan, jeden z ulubionych aktorów Hartley’a). Matthew Slaughter sam ma poważne problemy w domu ze swoim sadystycznym i obsesyjnym ojcem, który zmusza go do nieustannego szorowania lśniącej czystością łazienki, wymagając od niego jednocześnie bezwzględnego posłuszeństwa. Matthew pracuje w fabryce, gdzie jako inżynier zajmuje się zawodowo naprawą odbiorników telewizyjnych. Nienawidzi on swojej pracy, nieznosi swojego apodyktycznego ojca, w wolnym czasie słucha Beethovena i zgłębia filozofię. Jest niebezpieczny jak każdy człowiek na granicy załamania nerwowego, na krawędzi autodestrukcji (w szufladzie w pokoju trzyma ręczny granat, a jego nazwisko oznacza po angielsku nic innego jak rzeź).
To w tym krytycznym momencie bohaterka spotyka na swojej drodze Matthew (idealny w tej roli Martin Donovan, jeden z ulubionych aktorów Hartley’a). Matthew Slaughter sam ma poważne problemy w domu ze swoim sadystycznym i obsesyjnym ojcem, który zmusza go do nieustannego szorowania lśniącej czystością łazienki, wymagając od niego jednocześnie bezwzględnego posłuszeństwa. Matthew pracuje w fabryce, gdzie jako inżynier zajmuje się zawodowo naprawą odbiorników telewizyjnych. Nienawidzi on swojej pracy, nieznosi swojego apodyktycznego ojca, w wolnym czasie słucha Beethovena i zgłębia filozofię. Jest niebezpieczny jak każdy człowiek na granicy załamania nerwowego, na krawędzi autodestrukcji (w szufladzie w pokoju trzyma ręczny granat, a jego nazwisko oznacza po angielsku nic innego jak rzeź).
Na takim oto życiowym zakręcie dochodzi do spotkania Marii i Matthew, który bezdomnej dziewczynie udziela schronienia we własnym pokoju. Para protagonistów odczuwa wzajemne przyciąganie, rozwijając jednocześnie specyficzną aseksualną więź opartą na zaufaniu, szacunku i podziwie, jak to podsumowuje w pewnym momencie Matthew. Oboje z Marią dochodzą też do wniosku, że w ich przypadku to substytut miłości. Co więcej, Matthew ofiaruje się poślubić Marię i stworzyć z nią rodzinę w typowo konwencjonalnym sensie tego słowa. Sprawy nie chcą się jednak tak łatwo ułożyć, ponieważ matka dziewczyny nie zamierza tego układu zaakceptować, próbując za wszelką cenę wepchnąć Matthew w ramiona swojej starszej córki-rozwódki Peg Coughlin (w tej roli młoda Edie Falco, obecnie już prawdziwa gwiazda amerykańskiej telewizji).
Streszczona fabuła Zaufania brzmi jak rasowa psychodrama z kręgu niższej klasy średniej Long Island (stan Nowy Jork). Long Island to także rodzinna miejscowość reżysera filmu, stąd właśnie fabuła większości jego obrazów rozgrywa się w bliskim sercu twórcy środowisku. Klimat filmów Hartley’a jest z pozoru realistyczny, realistyczna jest w każdym razie treść obrazu, jednak to forma dzieł Amerykanina decyduje o ich zasadniczym komediowo-satyrycznym przesunięciu. Pierwsze skrzypce w tym przesunięciu odgrywa sam scenariusz filmu, z dużym pokładem humoru oraz ironii komentujący szarą, a czasami tragiczną wręcz rzeczywistość. Bohaterowie Zaufania z kamienną twarzą i niewzruszoną postawą wygłaszają filozoficzno-parodystyczne komentarze do przytrafiających się im zdarzeń, tak jakby byli krańcowo wyczerpani ich banalnością i powszedniością. W ten oto sposób postaci z właściwie wszystkich filmów Hartley’a dystansują się do swojej opowieści, do przeżywanej historii. Tak jakby dla reżysera ważniejsze było ‘rozumienie’ obrazu przez widza, a nie tyle ‘współodczuwanie’ z bohaterami jego fabuł.
Cytat z filmu:
Matthew
Slaughter: I had a bad day, I had to subvert my principles and kow-tow to an
idiot. Television makes these daily sacrifices possible. Deadens the inner core
of my being.
Maria Coughlin:
Let's move away then.
Matthew
Slaughter: They have television everywhere, there's no escape.
Matthew
Slaughter: Miałem zły dzień, musiałem zadać kłam własnym zasadom i pokłonić się idiocie. Telewizja czyni te codzienne poświęcenia możliwymi, znieczula wewnętrzną istotę mojego bytu.
Maria Coughlin: Przenieśmy się więc.
Matthew
Slaughter: Wszędzie mają telewizję, nie ma ucieczki.
I kolejny:
Matthew
Slaughter: A family's like a gun. You point it in the wrong direction and
you're going to kill somebody.
Matthew
Slaughter: Rodzina jest jak broń. Źle ją wycelujesz i możesz kogoś zabić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz