16 maja 2015

Synekdocha, Nowy Jork. Traktat o wyłuskiwaniu sensu.

          Reżyserski debiut Charlie’go Kaufmana to jeden z najambitniejszych projektów w historii światowego kina. Synekdocha, Nowy Jork podejmuje się zadania niemożliwego: stara się rozwikłać zagadkę ludzkiej egzystencji. Główny bohater obrazu, Caden Cotard, reżyseruje sztukę, której kanwą jest jego własne życie z wszystkimi właściwymi mu perypetiami, niepowodzeniami, rozczarowaniami. W niespełna dwóch godzinach seansu podana nam zostaje summa żywota pojedynczego człowieka, który, zgodnie zresztą z tytułem dzieła, jest w filmie reprezentantem całej ludzkości, częścią zastępującą całość. Doprawdy trudno wyobrazić sobie obraz zakrojony na tak szeroką skalę, dodatkowo bez konieczności stosowania efektów specjalnych. Efekty, owszem, też są, ale o czysto filozoficznej naturze.


          Twórca scenariusza i jednocześnie reżyser Synekdochy Charlie Kaufman jest doskonale wszystkim znany jako scenarzysta filmów takich gigantów współczesnego kina jak Spike Jonze czy Michel Gondry. Kaufman jest odpowiedzialny za scenariusz do takich obrazów jak: Być jak John Malkovich (Being John Malkovich) z 1999 roku oraz Adaptacja (Adaptation) z 2002 roku w rezyserii Spike’a Jonze’a, a także Wojna plemników (Human Nature) z 2001 roku i Zakochany bez pamięci (Eternal Sunshine of the Spotless Mind) z 2004 roku w reżyserii Michela Gondry. Ponadto Kaufman napisał również scenariusz filmu Niebezpieczny umysł (Confessions of a Dangerous Mind), wyreżyserowanego w 2002 roku przez George’a Clooney’a. Synekdocha, Nowy Jork to pierwszy obraz nakręcony przez samego Kaufmana, a pokazany premierowo na festiwalu w Cannes w 2008 roku. Pełnometrażowy debiut w roli reżysera przyniósł jego twórcy prestiżową nagrodę Independent Spirit Award w kategorii najlepszy pierwszy film.


          Protagonistą komediodramatu jest mieszkający w Nowym Jorku reżyser teatralny Caden Cotard (Philip Seymour Hoffman), zmagający się ze swoją artystyczną kreacją oraz kobietami w swym życiu. Wśród tychże kobiet najważniejszą wydaje się być pierwsza żona Adele Lack (Catherine Keener), która porzuca go, zabierając ich czteroletnią córkę Olive, aby następnie zrobić malarską karierę w Berlinie. Caden poślubia następnie Claire (Michelle Williams), aktorkę ze swojego teatru, ale miłością jego życia okazuje się być Hazel (Samantha Morton), która jednak układa sobie życie z innym mężczyzną. Rozstanie z pierwszą żoną oraz otrzymanie ważnego artystycznego stypendium mobilizuje Cadena do stworzenia dzieła życia-sztuki, która w maksymalnie realistyczny i brutalny sposób odzwierciedli jego własne życiowe doświadczenie. W tym celu Caden wynajmuje ogromny magazyn w Nowym Jorku, służący jako ogromna scena dla jego projektu. W miarę upływu czasu miejce prób rozrasta się niebotycznie, pochłaniając właściwie całe otaczające go miasto.


          Synekdocha, Nowy Jork wzbudza skrajne reakcje. Dla jednych film jest niezrozumiały, pretensjonalny, depresyjny. Dla innych z kolei stanowi prawdziwe arcydzieło, jeden z najważniejszych filmów ostatniej dekady. Jedno jest pewne: obraz zasługuje na szczególną uwagę i subiektywną ocenę pojedynczego widza. Jednokrotne obejrzenie dzieła może być niewystarczające dla wychwycenia wszystkich ukrytych w nim sensów, niuansów, nawiązań do światowej literatury, czy rozlicznych a często powracających motywów. Warto jednak skupić się przede wszystkim na ludzkim wymiarze Synekdochy, przesuwając na drugi plan zabawę w analizowanie wszystkich autotematycznych oraz erudycyjnych elementów w filmie. Obraz Kaufmana proponuje nam w pierwszej kolejności spojrzenie na niegodny pozazdroszczenia los Cadena Cotarda, który wszelkimi mu dostępnymi środkami próbuje nadać swojemu życiu sens i jednocześnie zostawić po sobie coś wartościowego, coś, dzięki czemu zostanie zapamiętany, przetrwa ciężką próbę czasu w zbiorowej świadomości. Jak łatwo można się domyślić, Synekdocha jest kroniką jego klęski, ale jest jednocześnie zapisem jego uporczywej walki do samego końca.


          Z czym zatem zmaga się nasz everyman, Caden Cotard? Protagonista Synekdochy stara się nawiązać, ale też zachować głębszą więź z drugą osobą w swoim życiu. Próbuje tej sztuki z kilkoma kobietami: z pierwszą żoną, z drugą żoną, a nawet z miłością swojego życia, ale z żadną mu ostatecznie nie wychodzi. Co dla niego jest jednak najbardziej bolesne, Cotard zaprzepaszcza również szansę na bliską relację z własną córką Olive, zabraną przez eks-żonę na stałe do Berlina. Caden zmaga się następnie z samym sobą, ze swoimi urojeniami, psychozami, a nawet oznakami schizofrenii. Jest przerażony perspektywą śmiertelnej choroby, ostatecznego upadku, powolnego rozkładu. Caden zmaga się wreszcie ze swoją artystyczną kreacją, która ma mu zadośćuczynić za wszystkie jego życiowe niepowodzenia. Jego wielki projekt wystawienia realistycznej sztuki, traktującej o jego własnym życiu i o życiu wszystkich znanych mu osób, przeciąga się ad infinitum, rozrastając się niepomiernie oraz wymykając się ostatecznie reżyserowi spod kontroli. Motyw sztuki w sztuce zaciera powoli w filmie rozróżnienie między życiem a kreacją Cadena. W efekcie jego własna egzystencja staje się przedstawieniem dla mas, a każdy aktor, statysta, naturszczyk, czy choćby zwykły przechodzień może wcielić się w jego postać. W pewnym momencie nawet jedna z aktorek zastępuje go w roli reżysera spektaklu. Krok po kroku znikają w filmie wszelkie bariery, również te wyznaczające granice między magazynem, w którym odbywają się próby, a resztą Nowego Jorku.


          Synekdocha, Nowy Jork z pewnością nie jest filmem łatwym w odbiorze. Może chwilami irytować, może też przytłaczać swoją wielowymiarowością. Mimo wszystko, jest to jednak obraz do obowiązkowego obejrzenia, przynajmniej ten jeden jedyny raz. Film może zrazić, ale może też zachwycić. Tak wielka polaryzacja opinii może być tylko znakiem dzieła przełomowego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz