3 maja 2023

Women Talking. Nic nie rób. Zostań i walcz. Odejdź.

          W odosobnionej społeczności religijnej mennonitów wszystkie kobiety zbierają się w miejscowej stodole, aby podjąć kluczową decyzję co do własnej przyszłości. Po serii brutalnych napaści i gwałtów na kobietach, których sprawcami byli mężczyźni z tej samej wspólnoty, ofiary seksualnej przemocy mają trzy opcje do wyboru: nic nie robić, pozostać we wspólnocie i walczyć lub odejść. Debata mennonickich kobiet w stodole staje się niemalże filozoficzną dysputą na temat istoty przebaczenia, cierpienia i roli wiary w życiu niepiśmiennych członkiń wspólnoty. Bohaterki Women Talking muszą zagłosować nad własną przyszłością: całkowicie zerwać z wiarą i tradycją oraz pójść przed siebie w nieznane albo pozostać i próbować walczyć z przemocą oraz brutalnością w ramach religijnych struktur mennonickiego wyznania.

          Dramat Women Talking napisany i wyreżyserowany został przez kanadyjską reżyserkę i aktorkę Sarę Polley na podstawie powieści pod tym samym tytułem z 2018 r. autorstwa kanadyjskiej pisarki Miriam Toews. Toews zainspirowała się w swojej książce autentycznymi wydarzeniami, które miały miejsce w Boliwii w latach 2005-2009. W tamtejszej wspólnocie mennonitów na przestrzeni kilku lat kobiety były odurzane środkami uspokajającymi dla krów, a następnie napadane i gwałcone przez męskich członków własnej wspólnoty. Po przyłapaniu na gorącym uczynku sprawców, zostali oni doprowadzeni przed oblicze boliwijskiego wymiaru sprawiedliwości, po czym osądzeni i skazani na 25 lat więzienia, głównie dzięki oskarżającym zeznaniom ofiar seksualnej przemocy. W powieści Miriam Toews mamy do czynienia z wyimaginowaną sytuacją trwającego półtora dnia spotkania mennonickich kobiet w lokalnej stodole, aby tą drogą zadecydować o ich dalszym losie w ramach religijnej wspólnoty. Dzięki temu zabiegowi kilkuletnia historia przemocy wobec boliwijskich kobiet skondensowana została do jednej, teatralnej w swej wymowie i charakterze, debaty ofiar przemocy. Women Talking pokazano po raz pierwszy z początkiem września 2022 na Telluride Film Festival w amerykańskim Kolorado. Film otrzymał dwie nominacje do Oscarów, w tym w kategorii najlepszy film i za najlepszy scenariusz adaptowany. Sarah Polley odebrała na oscarowej gali 2023 Oscara za najlepszy scenariusz adaptowany.

          Sarah Polley, wybitna kanadyjska aktorka i reżyserka, zgromadziła na planie Women Talking śmietankę współczesnego kobiecego aktorstwa. W rolach mennonickich kobiet młodszego pokolenia wystąpiły: Rooney Mara (jako Ona), Jessie Buckley (jako Mariche) i Claire Foy (jako Salome). Z kolei starsze pokolenie reprezentują: Judith Ivey (jako Agata), Sheila McCarthy (jako Greta) oraz sama Frances McDormand (jako Scarface Janz), która jedocześnie jest jedną z producentek filmu. Jedyna licząca się męska rola w filmie należy do Bena Whishawa, który gra tu Augusta, byłego członka wspólnoty, który z niej wystąpił, po czym powrócił w charakterze nauczyciela męskiej części społeczności. August od lat podkochuje się w subtelnej i delikatnej Onie (Rooney Mara), a przez kobiety poproszony został o spisanie całego spotkania w stodole jako dowodu w sprawie. Zgodnie z wieloletnią tradycją wspólnoty kobiety mennonitów nie potrafią pisać ani czytać, a ich miejsce w społeczności jest całkowicie podległe mężczyznom, którym winne są bezwzględne posłuszeństwo.

          W pierwowzorze literackim Women Talking narratorem całej opowieści jest dokumentujący zgromadzenie kobiet w stodole August (grany w filmie przez Bena Whishawa). Sarah Polley dokonała w swojej filmowej adaptacji kluczowej zmiany i w roli narratorki opowieści obsadziła jedną z kobiet, uczestniczek debaty, a właściwie młodą dziewczynę imieniem Autje (Kate Hallett w tej roli). Kobieca narracja czyni z Women Talking film jeszcze bardziej feministyczny, niż był on w początkowym założeniu. Głos wszystkich obecnych w stodole kobiet wybrzmiewa z całą mocą, a nie jest to bynajmniej głos jednomyślny. Część kobiet we wspólnocie decyduje się pozostać i w ogóle nie biorą one udziału w dyskusji nad przyszłością. Tę grupę reprezentuje przede wszystkim grana przez Frances McDormand postać imieniem Scarface Janz. Stoi ona twardo na stanowisku, że opuszczenie mennonickiej wspólnoty jest równoznaczne z wyrzeczeniem się łaski Boga i szansy na wieczne życie z nim w Niebie. Zgodnie z wiarą i tradycją mennonitów tylko wiara i obecność we wspólnocie gwarantuje im nadzieję na pośmiertne życie w raju. Nie wszystkie kobiety starszego pokolenia podzielają niewzruszoną wolę Scarface Janz przebaczenia oprawcom i pozostania we wspólnocie, pomimo wszystkich przeszłych okropności, jakie wyrządzili im mężczyźni. Chociaż nie znają życia poza wspólnotą i są już niemłode, postaci takie jak Greta (Sheila McCarthy) i Agata (Judith Ivey) poważnie rozważają odejście, słusznie zakładając (jak Greta), że przebaczenie gwałcicielom może być zinterpretowane jako przyzwolenie na dalszą przemoc i gwałty. Greta sugeruje również, że skoro kobiety zostały potraktowane przez mężczyzn z własnej wspólnoty jak łowna zwierzyna, to może powinny odpowiedzieć jak zwierzęta, dając do zrozumienia innym, że być może ich przeznaczeniem jest pozostać w zgromadzeniu i walczyć z gwałcicielami.

          Najdonośniej w Women Talking wybrzmiewa głos młodych kobiet, do których w końcu należy przyszłość i to one będą musiały zmierzyć się z wychowaniem własnych dzieci w świecie, w którym zdecydują się żyć. Grana przez Claire Foy Salome prezentuje skrajnie mściwy punkt widzenia. Jest przekonana, że nie może pozostać i walczyć z przemocą we wspólnocie, ponieważ oznaczałoby to kolejne zbrodnie i przekroczenia. Salome nie może przebaczyć oprawcom i wie, że stałaby się morderczynią, gdyby zdecydowała się pozostać i walczyć. Z kolei będąca ofiarą przemocy domowej ze strony własnego męża Mariche (Jessie Buckley) stała się w rezultacie przesyconą sarkazmem ironistką, dla której ucieczka ze wspólnoty jest jedyną opcją uratowania życia i resztek nadziei na odmianę. Najciekawszą bohaterką Women Talking jest niewątpliwie subtelna i refleksyjna Ona (Rooney Mara), która choć jest ofiarą w równym stopniu jak Salome i Mariche, to nie ma w niej ani krzty ironii, sarkazmu, ani tym bardziej pragnienia zemsty. Nic dziwnego, że to Ona jest przedmiotem platonicznej miłości Augusta, który patrzy na nią w filmie jak na niebiańskie stworzenie, anioła wręcz, który jest w stanie przebaczyć i zapomnieć wszystkie krzywdy. Ona zastanawia się głośno, dlaczego miłość – brak miłości, koniec miłości, potrzeba miłości – powoduje tyle przemocy? W finale historii to jej idea właśnie przeważa i decyduje o dalszym losie debatujących w stodole kobiet i ich dzieci: „Nadzieja na nieznane jest dobra. To lepsze niż nienawiść do znajomego.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz