W tragikomedii Babyteeth grana przez Elizę Scanlen Milla to 16-letnia dziewczyna, która ma nawrót groźnego nowotworu. W tym samym dokładnie czasie poznaje starszego od siebie dilera narkotyków o imieniu Moses (Toby Wallace) i z miejsca się w nim zakochuje. Co więcej, jeszcze tego samego dnia przyprowadza go do domu na kolację... Rodzice Milli, Anna i Henry, rewelacyjnie zagrani przez Essie Davis oraz Bena Mendelsohna, nie są rzecz jasna zachwyceni perspektywą wagabundy i dilera jako pierwszej miłości jedynej córki. Ale pierwsza miłość może być dla Milli jej ostatnią jednocześnie, więc Anna i Henry przez zaciśnięte zęby próbują jakoś pogodzić troskę o psychofizyczny dobrostan ukochanej córki z akceptacją uzależnionego od narkotyków bezdomnego chłopaka jako jej najlepszego przyjaciela i kochanka. „To najgorsze możliwe wychowanie, jakie mogę sobie wyobrazić” – mówi Anna do Henry’ego na widok baraszkującej w przydomowym ogrodzie zakochanej pary. Jest w jej komentarzu autokrytyka i rezygnacja, ale w momencie jego wypowiadania na twarzy Anny maluje się jakiś wyraz pogody i spokoju...
Babyteeth to
reżyserski pełnometrażowy debiut Australijki Shannon Murphy. Murphy rozpoczęła
swoją filmową karierę z wysokiego C, albowiem jej pierwszy film pokazano
premierowo na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji we wrześniu 2019
roku. Obraz walczył tam o Złote Lwy, których ostatecznie nie zdobył, ale
zamiast tego film uhonorowano aż 9 nagrodami AACTA (Australian Academy of
Cinema and Television Arts Awards), czyli australijskiego odpowiednika amerykańskich
Oscarów, w tym za najlepszy film, scenariusz, reżyserię, muzykę, casting oraz
dla czwórki głównych aktorów (Scanlen, Wallace, Davis i Mendelsohn). Scenariusz
do filmu napisała Rita Kalnejais na podstawie własnej sztuki teatralnej pod tym
samym tytułem. Babyteeth to australijski komediodramat napisany
i wyreżyserowany przez kobiety, opowiadający o groźnej chorobie i pierwszej
miłości z perspektywy zmuszonej do przedwczesnego dojrzewania 16-letniej
dziewczyny. Tragikomiczny punkt widzenia i niebanalne podejście do narracji
nadaje filmowi niezwykłej lekkości, niespotykanej wręcz wśród filmów
poruszających tak ciężką tematykę.
Kiedy Milla (znakomita w tej roli Eliza Scanlen) ma nawrót choroby
nowotworowej, postanawia chwytać dzień i mieć z życia tyle, ile jest jeszcze w
stanie. Pomaga jej w tym przypadkowo poznany na peronie kolejowym Moses (Toby
Wallace), starszy od niej o kilka lat bezdomny diler narkotyków i, jak się
później okazuje, również narkoman i złodziej. Wszystkie te mankamenty Mosesa
Milli akurat nie przeszkadzają, już od pierwszego przygodnego spotkania jest
bowiem Mosesem zafascynowana i zdecydowana pójść za nim w ogień. Rodzice Milli,
Anna i Henry, nie podzielają tego straceńczego entuzjazmu córki, ale w obliczu
wiszącego nad Millą nowotworowego fatum, oboje decydują się na ryzykowne
dopuszczenie problematycznego Mosesa w swoje domowe pielesze.
Babyteeth to prawdziwy filmowy
koncert na czterech aktorów. Eliza Scanlen wygoliła sobie nawet całkowicie
włosy na głowie, aby zagrać Millę, ale to jej psychiczna dojrzałość czyni tę
aktorską kreację niezapomnianą. Milla potrafi być bowiem zarówno dziecinnie
niefrasobliwa i nieodpowiedzialna, jak i introspekcyjna, refleksyjna i
dojrzalsza w osądach od własnych rodziców. Jej matka, Anna (Essie Davis), to
światowej sławy była pianistka, która porzuciła zawodową karierę, aby poświęcić
się w całości rodzinie, a w szczególności wychowaniu ukochanej córki. Jej mąż,
Henry (Ben Mendelsohn), to miłość jej życia, a ogień w jej sercu dla niego
wciąż płonie żywym płomieniem. Sam Henry (psychiatra z zawodu) ma bardziej
zdystansowany stosunek do rzeczywistości i ludzi z najbliższego otoczenia,
nawracająca choroba córki przytłacza go w zupełnie inny sposób niż żonę. Ona
próbuje walczyć z bólem i strachem o życie jedynaczki poprzez działanie,
ekspresję, silne emocje. Henry wycofuje się do wewnątrz, próbuje ustabilizować
żonę przepisywanymi jej nieustannie lekami uspokajająco-rozluźniającymi, sam
nie pogardzi morfiną, a nawet próbą romansu z ciężarną sąsiadką... Różni ludzie
różnie reagują na porażający lęk przed stratą bliskiej osoby, jedni uciekają w
leki (Anna), inni w pracę i erotyczne fantazje (Henry), wreszcie Milla ucieka
przed rakiem w pierwszą miłość, czyli Mosesa.
Relacja Milli i Mosesa przebiega początkowo jednotorowo, Milla chwyta
się chłopaka niczym tonący chwyta się brzytwy. A Moses potrafi być
pierwszorzędną brzytwą, niechciany we własnym domu przez własną matkę i młodszego
brata. Diler, narkoman, złodziej, bez stałego miejsca zamieszkania. Nawet
okradanie rodziców Milli z ich bogatego zapasu leków nie zraża dziewczyny do
tego pogubionego chłopca z dziwną fryzurą na podobieństwo szczurzego ogona. W
drugiej połowie filmu Moses też zaczyna wpadać w to zauroczenie Millą, tak jak
Milla jest już zauroczona jego nieustraszoną osobą. To właśnie ten brak lęku u
Mosesa przed niczym jest tą iskierką, która rozpaliła w Milli pierwszy płomień
uczucia. Strach widzi w oczach własnych rodziców na co dzień, przerażenie dostrzega też pewnie gdzieś na dnie własnych oczu w lustrzanym odbiciu, ale Moses od
pierwszych chwil znajomości wydał jej się nieustraszony, i ta nieobecność lęku
to jest właśnie to, czego Milli teraz najbardziej potrzeba. Babyteeth to nie jest łzawy melodramat o
umierającej na raka młodej dziewczynie. Rozładowujący napięcie element komiczny
jest tu wręcz wszechobecny. To raczej udramatyzowana komedia, przy której można
się tęgo pośmiać, ale też całkowicie i nieodwracalnie rozkleić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz