1 listopada 2014

The Spectacular Now (Cudowne tu i teraz). Bezpretensjonalnie o dorastaniu.

          Cudowne tu i teraz to jeden z najlepszych amerykańskich filmów o wkraczaniu w dorosłość. Oferuje on nam ciepły oraz bardzo intymny portret dwójki kończących szkołę średnią 18-latków. Sutter i Aimee znajdują się w przełomowym dla siebie momencie życia: to ta chwila na krótko przed opuszczeniem rodzinnego miasta w drodze do college’u. Dla tej pary nastolatków są to ostatnie dni wolności przed zupełnie nowym życiowym wyzwaniem. To, co się dzieje w ich życiu w to ostatnie spędzane wspólnie lato zaważy w decydujący sposób na przyszłości. The Spectacular Now koncentruje się przede wszystkim na niespiesznej celebracji teraźniejszości, próbując maksymalnie rozciągnąć tu i teraz, zanim zostanie ono pochłonięte przez nadciągającą enigmę dnia jutrzejszego.


           Cudowne tu i teraz to kolejny po Smashed (Wyjść na prostą) bardzo udany film reżysera Jamesa Ponsoldt’a. Obraz od razu został zauważony przy okazji swojej premiery na festiwalu  Sundance w 2013 roku. Doceniono w szczególności grę dwójki głównych wykonawców: Milesa Teller’a oraz Shailene Woodley, którzy na imprezie otrzymali za swoje w filmie kreacje Specjalną Nagrodę Jury. Scenariusz filmu, autorstwa Scotta Neustadter’a oraz Michaela H. Weber’a, oparty został na powieści Tima Tharp’a pod tym samym tytułem.


          Już w pierwszej scenie obrazu poznajemy Sutter’a (świetny Miles Teller), kończącego szkołę średnią 18-latka, który nie za bardzo wie, co dalej zrobić z własnym życiem. Właśnie porzuciła go dotychczasowa dziewczyna Cassidy (Brie Larson), co skutecznie odebrało mu wszelką ochotę do myślenia o innych sprawach, jak na przykład zaliczenie ostatniego roku szkoły czy wybór odpowiedniego college’u. Sutter skupia się raczej na mocno zakrapianej alkoholem zabawie w nadziei na zapomnienie o bieżących niepowodzeniach. Po jednej takiej ekscentrycznej nocy Sutter zostaje obudzony na nieznanym sobie trawniku przez nieznajomą dziewczynę. Tak właśnie poznajemy Aimee (bardzo naturalna Shailene Woodley), uczennicę tej samej szkoły, co nasz bohater. Obca sobie dotychczas para nawiązuje znajomość, która wbrew zamiarom oraz oczekiwaniom obojga zaczyna poważnie rzutować na ich tu i teraz.


            Pogłębiająca się w czasie znajomość Sutter’a oraz Aimee została przez reżysera filmu potraktowana bardzo subtelnie, bez nachalnych prób przemycenia jakichś ogólnych prawd o współczesnych amerykańskich nastolatkach. Ogromną rolę odgrywa w obrazie bardzo naturalny i bezpośredni sposób gry pary głównych aktorów, co też od razu zostało zauważone oraz docenione przez amerykańskich krytyków od festiwalu Sundance począwszy. Historia opowiedziana w Cudowne tu i teraz jest bardzo zwyczajna, nie ma bynajmniej pretensji do rewolucjonizowania gatunku filmów o problemach dorastania. Aimee oraz Sutter mają w zasadzie te same dylematy, co większość znajdujących się w ich wieku nastolatków. Sutter jest wychowywany przez samotną matkę (Jennifer Jason Leigh), ojciec natomiast (Kyle Chandler) opuścił rodzinę dawno temu i obojętny jest mu los syna. Aimee pragnie z kolei jak najszybciej wyrwać się spod kurateli apodyktycznej matki (Whitney Goin). Filmowi z pewnością pomaga chemia istniejąca pomiędzy dwójką głównych wykonawców, co czyni The Spectacular Now obrazem szczerym i wciągającym.


          Fundamentem sukcesu oraz powodzenia Cudownego tu i teraz jest prosty fakt, że film ten nie udaje czegoś, czym nie jest. Nie jest to na pewno wzruszająca romantyczna historia o parze 18-latków odkrywających miłość i seks. Nie jest to też budująca opowieść o młodzieńczym buncie oraz emancypacji od toksycznej rodziny. Nie jest to w końcu zapis drogi do wymarzonego celu przez przekraczanie swoich ograniczeń, a także zewnętrznych przeszkód. The Spectacular Now stanowi bezpretensjonalny przykład ujmującego kawałka kina o zwyczajnych młodych ludziach, z ich zwykłymi, codziennymi problemami. Niezwykłość, jak zawsze zresztą, kryje się w drobnych detalach, w sposobie opowiedzenia historii, w zdolności uchwycenia wyjątkowych szczegółów oraz stworzenia niepowtarzalnej atmosfery, niejako mimochodem. Taka bezpretensjonalność w ujęciu tematu stanowi znak firmowy amerykańskiego kina niezależnego. Oby tak też pozostało.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz