24 maja 2020

Bad Education (Zła edukacja). Wszystkie twarze pedagoga.

          Doktor Frank Tassone (znakomita rola Hugh Jackmana) był kierownikiem szkolnego dystryktu Roslyn na Long Island w stanie Nowy Jork na początku obecnego stulecia. Zasłynął jako bohater największej afery defraudacyjnej w historii amerykańskiego szkolnictwa publicznego. Mówi się, że szkoły państwowe są znacząco biedniejsze od tych prywatnych, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Pomimo tego Frank Tassone i jego prawa ręka, szkolna administratorka Pam Gluckin (fenomenalna jak zawsze Allison Janney), zdołali ukraść ponad 11 milionów dolarów publicznych pieniędzy, zanim cała sprawa ujrzała światło dzienne w 2004 roku po publikacji lokalnej szkolnej gazety. Żeby dobrze zrozumieć skalę malwersacji, trzeba uważnie przyjrzeć się jej głównym architektom, a w szczególności niejednoznacznej, skomplikowanej i szalenie frapującej postaci Franka Tassone, w którego rewelacyjnie wciela się znakomity Hugh Jackman, prezentując nam jedną z najbardziej zniuansowanych ról w swojej karierze, która staje na wysokości zadania i oddaje sprawiedliwość rzeczywistej postaci superintendenta o wielu twarzach.


          Kryminalny komediodramat Zła edukacja jest drugim pełnometrażowym dziełem reżysera Cory’ego Finleya, znanego wcześniej ze świetnego niezależnego thrillera Panny z dobrych domów (Thoroughbreds) z 2017 roku. Scenariusz obrazu napisał Mike Makowsky na podstawie artykułu prasowego o całej aferze autorstwa Roberta Kolkera, który ukazał się w New York Magazine w 2016 roku. Co ciekawe, Makowsky był absolwentem szkoły w Roslyn w czasach kiedy zarządzał nią Tassone i nawet miał okazję poznać osobiście osławionego kierownika krótko przed jego spektakularnym upadkiem. Bad Education pokazano premierowo na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto we wrześniu 2019 roku. Prawa do dystrybucji obrazu zakupiło HBO Films za niebagatelne 17.5 miliona dolarów i od 25 kwietnia 2020 roku można oglądać Złą edukację na HBO i na wszystkich kanałach streamingowych tej stacji.


          Frank Tassone (Hugh Jackman) oraz Pam Gluckin (Allison Janney) mają bardzo ambitny cel: chcą swój szkolny dystrykt Roslyn na Long Island wywindować na pierwsze miejsce w rankingu najlepszych publicznych szkół w Stanach Zjednoczonych. Osiągnęli już bardzo dużo, są aktualnie na 4 miejscu, ale na ich nieszczęście jedna z uczennic lokalnego liceum, Rachel (w tej roli Geraldine Viswanathan), postanawia napisać artykuł do szkolnej gazety o ambitnym i kosztownym, jak się okazuje, architektonicznym projekcie krytej kładki, która ma połączyć osobne budynki szkolnego kampusu. Przeglądając szkolną dokumentację, Rachel wpada na trop finansowej malwersacji, która w finale położy kres karierze kochanego przez wszystkich superintendenta oraz jego zaufanej administratorki.


          W Stanach Zjednoczonych im lepszą reputacją cieszy się lokalna publiczna szkoła, tym wyższe są ceny nieruchomości w okolicy. To zależność, o której w Ameryce wiedzą wszyscy. Im większy prestiż szkoły, im więcej jej absolwentów dostaje się na studia do renomowanych uniwersytetów, tym zamożniejsza jest okolica i jej mieszkańcy, albowiem szkoła dostaje większy budżet od państwa na realizację swoich rozwojowych projektów. Taki system naczyń połączonych wykorzystali skrzętnie Frank Tassone i Pam Gluckin, z jednej strony umacniając pozycję oraz prestiż zarządzanej przez siebie placówki, z drugiej zaś defraudując dla prywatnej korzyści pieniądze, które szkoła otrzymywała od państwa w ramach zwiększonego budżetu za swoją rosnącą pozycję w rankingu. Pod przykrywką ambitnych architektonicznych projektów na kampusie, para zdołała wyprowadzić ponad 11 milionów dolarów ze szkolnego budżetu. Jak to jednak w takich przypadkach zazwyczaj bywa, to zwykła i rosnąca chciwość położyła kres całemu kryminalnemu procederowi. Bo czy zwykła kryta kładka między szkolnymi budynkami na kampusie (tak zwany ‘skywalk’) musi kosztować prawie 8 milionów dolarów??? Najśmieszniejsze w całej tej historii jest to, że oszustwo zostało zdemaskowane nie przez wewnętrzny audyt czy dużą amerykańską gazetę pokroju New Yorkera, ale przez małą lokalną szkolną gazetkę w Roslyn, gdzie znalazła się jedna odważna licealistka (świetnie zagrana przez Geraldine Viswanathan), która postanowiła drążyć temat szkolnego budżetu i nie wahała się zadawać lokalnej administracji trudnych pytań, ryzykując w ten sposób swoją osobistą przyszłością oraz perspektywami i reputacją całej szkoły.


          Bardzo dobry scenariusz czyni z tej kryminalnej tragikomedii, jaką jest Zła edukacja, film ponadprzeciętny, przywodzący na myśl żywe skojarzenia z innymi wybitnymi dziełami tego pokroju, jak choćby z filmem Wybory (Election) znakomitego Alexandra Payne’a na czele. Nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie para odtwórców głównych ról i cała plejada świetnych drugoplanowych kreacji, wśród których wyróżniają się Ray Romano, Geraldine Viswanathan, Annaleigh Ashford, Rafael Casal, Alex Wolff czy Kayli Carter. Ale to Hugh Jackman i Allison Janney wyciągają ten obraz na wyżyny aktorskiego kunsztu, zaliczając jedne z najlepszych ról w całej swojej karierze. Szczególnie trudne zadanie miał tutaj Hugh Jackman, który musiał się wcielić w postać niezwykle złożoną i wewnętrznie skomplikowaną. Na zewnątrz doktor Frank Tassone był mistrzem dyplomacji, gotowym do wszelkiej pomocy względem swoich uczniów i ich rodziców. Jasne jest od pierwszej sceny, że Tassone miał w sobie pedagogiczny talent, autentyczne powołanie do nauczania. Kiedyś była to jego główna i jedyna pasja, zanim oczywiście chciwość przykryła i położyła całą jego edukacyjną karierę. Zagrana przez Jackmana postać to świetny przykład człowieka ze świadomością pedagogicznej misji, który w miarę upływu lat zamienia prestiż i ideę na jej wątpliwy finansowy ekwiwalent, zadowalając się głównie materialną stroną sukcesu i kariery. Doktor Tassone miał też silne narcystyczne skłonności, które potrafił dobrze maskować, ale które wypływają jedna po drugiej, głównie dzięki pełnej niuansów grze Jackmana. To między innymi narcyzm właśnie zaprowadził poważanego i lubianego przez wszystkich pedagoga na drogę oszustwa i defraudacji, a jego karierę zakończył za więziennymi kratami. Wielkie przestępstwa zawsze mają swoje drobne i pozornie niewinne początki.


10 maja 2020

The Death of Dick Long. Rzeczywistość jest dziwniejsza niż fikcja.

          Nie będzie w tym miejscu żadnym spoilerem podanie informacji, że jeden z bohaterów filmu o wiele mówiącym tytule The Death of Dick Long umiera, i robi to właściwie na samym początku seansu. Tajemnica tkwi bowiem nie w ‘czy’ i ‘kiedy’, ale ‘jak’ umiera Dick Long (w tej roli wystąpił sam reżyser obrazu Daniel Scheinert). Jeśli widział ktoś poprzedni film tego twórcy, Człowiek-scyzoryk (Swiss Army Man z 2016 roku), wyreżyserowany wspólnie z Danielem Kwan’em, to może się i tutaj spodziewać równie pojechanej fabuły. Różnica jednak jest zasadnicza: o ile Człowiek-scyzoryk był czystą fikcją, od początku do końca, o tyle wydarzenia w The Death of Dick Long zainspirowane zostały prawdziwymi przypadkami, które miały miejsce w amerykańskim stanie Waszyngton w 2005 roku. Najnowszy film Daniela Scheinerta jest ociekającą absurdem czarną komedią, która z pewnością nie jest dla każdego. Znajdą się na pewno zniesmaczeni i zbulwersowani tym obrazem, ale dla nich mam tylko jeden komentarz: rzeczywistość bywa dziwniejsza niż fikcja.


          Reżyser The Death of Dick Long, Daniel Scheinert, wywołał (wspólnie z Danielem Kwan’em) burzę wśród krytyków i publiczności w 2016 roku za sprawą kontrowersyjnej komedii Człowiek-scyzoryk (Swiss Army Man), opowiadającej o niecodziennej przyjaźni między rozbitkiem na bezludnej wyspie i nieustannie puszczającym gazy ludzkim trupem. W styczniu 2019 roku Scheinert powrócił na Sundance Film Festival ze swoją nową komedią, tym razem jednak o wiele czarniejszą i opartą na prawdziwych zdarzeniach. W przeciwieństwie do autentycznej historii, która wydarzyła się na prowincji w stanie Waszyngton, Scheinert i autor filmowego scenariusza, Billy Chew, przenieśli opowiadaną historię do prowincjonalnej Alabamy, z której obaj się wywodzą. Dzięki temu obraz zyskał autentyczny lokalny koloryt, który bardzo przekonująco zakotwicza fabułę w realiach małomiasteczkowego amerykańskiego Południa.


          Akcja The Death of Dick Long ma miejsce w małym mieście gdzieś na prowincji stanu Alabama. Zeke (Michael Abbott Jr.), Earl (Andre Hyland) i tytułowy Dick (reżyser Daniel Scheinert we własnej osobie) postanawiają się zabawić pewnej nocy po skończonej próbie amatorskiego zespołu rockowego, który tworzą. Bawią się tak ostro (przy wydatnej pomocy marihuany i alkoholu), że Dick ląduje z wewnętrznym krwotokiem w szpitalu… Przerażeni obrotem spraw koledzy Dicka postanawiają konsekwentnie tuszować sprawę i zatrzeć wszelkie ślady swojego udziału w rzeczonej imprezie, czy w ogóle jakiegokolwiek kontaktu tamtej nocy z przyjacielem. Podwożą zatem zakrwawionego Dicka pod szpital i zostawiają go tam bez portfela przy wejściu na izbę przyjęć. Dick umiera, a wieść o jego tragicznej śmierci lotem błyskawicy roznosi się po okolicy.


          Skala obrażeń i przyczyna śmierci Dicka wymaga zaangażowania lokalnej starszej pani szeryf ( w tej roli Janelle Cochrane) oraz jej młodej pomocnicy (Sarah Baker) w związku z podejrzeniem morderstwa. Lokalna społeczność tego małego miasteczka w Alabamie jest poruszona brutalnym końcem jednego ze swoich mieszkańców, bojąc się także o własne życie i zdrowie. Policja rozpoczyna swoje śledztwo w sprawie tragicznej śmierci Dicka Longa, a jego dwaj najbliżsi przyjaciele konsekwentnie idą w zaparte co do ostatnich godzin życia swojego kompana, kłamiąc bardzo źle i bardzo nieprzekonująco swoim rodzinom oraz policji. Czarne i tragikomiczne poczucie humoru w filmie bierze się głównie ze skali głupoty, absurdu i niekompetencji, jaką demonstrują w filmie Zeke (Michael Abbott Jr.) i Earl (Andre Hyland), wyglądający na typowych męskich przedstawicieli prowincjonalnego amerykańskiego Południa. Szczególnie Zeke jest tutaj w potrzasku nie do pozazdroszczenia, tak się bowiem dla niego niekorzystnie składa, że ma dużo inteligentniejszą od siebie żonę, Lydię (świetna rola Virginii Newcomb), i niemniej bystrą małą córkę, Cynthię (Poppy Cunnigham), które nie kupują bezkrytycznie nieudolnych prób Zeke’a wyłgania się z wszelkiej odpowiedzialności za przebieg wydarzeń z poprzedniej nocy. Lokalna pani szeryf, pomimo podeszłego wieku, ewidentnego alkoholizmu i laski, którą musi się wspomagać na co dzień, nie odpuszcza jednak w swoim śledztwie, podobnie jak wdowa po Dicku, Jane (Jess Weixler), chcąca dowiedzieć się, co właściwie przydarzyło się jej mężowi.


          „Ludzie są niezbadani od środka” - powiada w finale filmu oficer Dudley (Sarah Baker), policjantka odpowiedzialna za rozwikłanie tajemnicy zgonu tytułowego bohatera. Nie żeby tajemnica była aż tak głęboka i tak pokrętna, jej ujawnienie jednak staje się prawdziwym szokiem dla nieprzyzwyczajonych do takich rewelacji mieszkańców jednej z wielu zapadłych dziur na głębokiej amerykańskiej prowincji. Reżyser Daniel Scheinert i scenarzysta Billy Chew pochodzą z Alabamy właśnie i to im zawdzięczamy znakomite i zwalające z nóg swoim ironicznym humorem sportretowanie mieszkańców małej mieściny w tymże stanie. Aktorzy w The Death of Dick Long, pomimo satyrycznego ujęcia tematu, zagrali ze stuprocentowym realizmem i całkiem na poważnie swoje postaci, dodając filmowi autentyzmu oraz wiarygodności. Oglądając obraz Scheinerta aż czujemy na języku posmak lokalnego klimatu i lokalnych międzyludzkich stosunków. Postać Zeke’a, fenomenalnie w swej niekompetencji zagrana przez Michaela Abbotta Jr., wyrasta nam na protagonistę tej tragikomicznej opowieści. Śledzenie historii jego kłamstw, konfabulacji i wyjątkowo nieudacznych prób pozbycia się dowodów na niedawny kontakt ze zmarłym kumplem, to jak oglądanie szekspirowskiej w rozmachu komedii omyłek, która miast do szczęśliwego zakończenia i wyjaśnienia wszelkich nieporozumień, prowadzi do potężnego moralnego kaca, z którego nigdy do końca nie będziemy się w stanie wyleczyć.