Irlandzki film Cicha dziewczyna (An Cailín Ciúin w gaelickim oryginale) napisał historię, stając się pierwszym filmem w języku gaelickim nominowanym do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy podczas gali wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej Anno Domini 2023. 95 procent dialogów tego cichego arcydzieła jest w pradawnym języku Celtów, a sam film poraża swoim emocjonalnym rezonansem. Po finałowej scenie niejednej osobie zakręci się łza w oku, inni mogą mieć problem z emocjonalnym pozbieraniem się do przysłowiowej kupy. Cicha dziewczyna potwierdza odwieczną prawdę, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem, a niewypowiedziane acz pokazane i doświadczone prawdy oraz emocje rezonują bardziej niż potok wyartykułowanych słów. Cicha dziewczyna to cichy filmowy zabójca.
Reżyserem i zarazem autorem
scenariusza do Cichej dziewczyny jest Colm Bairéad,
dla którego jest to pełnometrażowy fabularny debiut. Bairéad na potrzeby tego
dramatu zaadaptował opowiadanie Claire Keegan pod angielskim tytułem Foster z 2010 roku. Obraz
pokazano po raz pierwszy w lutym 2022 r. na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w
Berlinie. Film stał się irlandzkim kandydatem do Oscara w kategorii najlepszy
film międzynarodowy i odniósł ogromny sukces, otrzymując w styczniu 2023 r.
nominację w tejże kategorii jako pierwszy w historii film w języku irlandzkim
nominowany do tej nagrody. Cicha dziewczyna dostała również
dwie nominacje bo brytyjskich nagród filmowych BAFTA w kategorii najlepszy
scenariusz adaptowany oraz najlepszy film nieanglojęzyczny.
Jest 1981 rok na irlandzkiej wsi. Główna
bohaterka filmu, Cáit (Catherine Clinch w tej roli), jest 9-letnią dziewczynką
w wielodzietnej irlandzkiej rodzinie, której matka spodziewa się kolejnego już dziecka.
Szukając odciążenia, rodzice Cáit decydują się na czas wakacji odesłać
zaniedbywaną przez siebie córkę do dalekich krewnych, małżeństwa Seán i Eibhlín
Kinsella (Andrew Bennett i Carrie Crowley w tych rolach). Seán i Eibhlín są
bezdzietni i już po 50-tce, ale przyjmują nieśmiałą i małomówną Cáit z
otwartymi ramionami. Zaniedbywana w rodzinnym domu przez ojca alkoholika (Michael
Patric) i przeciążoną obowiązkami domowymi matkę (Kate Nic Chonaonaigh), Cáit
odkrywa w domu krewnych nieznane jej dotąd ciepło domowego ogniska i prawdziwą
rodzicielską troskę. Odkrywa również bolesny sekret domu Seána i Eibhlín.
Kiedy
mała Cáit przybywa do domu kuzynki swojej matki i jej męża, ta traktuje ją jak
własne dziecko, roztaczając nad nią parasol ciepła, uwagi i bezpieczeństwa.
Grana przez Carrie Crowley Eibhlín mówi do Cáit, że jeśli w domu są tajemnice,
w tym domu panuje również wstyd. I rzeczywiście, domostwo Seána i Eibhlín Kinsella
wydaje się nie kryć żadnych sekretów, atmosfera jest tam luźna, naznaczona
miłością, czułością i wzajemnym szacunkiem. Takie środowisko jest totalnym
przeciwieństwem rodzinnego domu Cáit, gdzie rodzice prawie w ogóle ze sobą
nie rozmawiają, ojca właściwie nie ma w domu, bo czas woli spędzać w pobliskim
barze przy butelce, a dzieciom nie poświęca się większej uwagi poza niezbędnym
minimum. Wakacje w domu krewnych stają się dla zamkniętej w sobie i
przygaszonej Cáit czasem rozkwitu. Zdystansowany początkowo do krewniaczki żony
Seán (Andrew Bennett) zaczyna angażować Cáit do rozmaitych zajęć na prowadzonej
przez siebie farmie, a para zaczyna spędzać ze sobą coraz więcej czasu. Tak zaczyna
kiełkować zażyłość. Dziewczynka pomaga też Eibhlín w domowych obowiązkach, przy
sprzątaniu, gotowaniu i przynoszeniu wody ze studni. Eibhlín traktuje małą
krewniaczkę jak równą sobie, interesuje się jej zdaniem i osobistym komfortem,
jednocześnie nie naruszając jej prywatności i nie przekraczając żadnych granic.
Troska, jaką Cáit jest otaczana w domu Seána i Eibhlín, początkowo ją szokuje i
jeszcze bardziej onieśmiela, ale szybko chłonie w siebie tę czułość oraz uwagę; rozkwita i promienieje jako dziecko i jako człowiek.
Cicha
dziewczyna to arcydzieło w swoim gatunku. Ten wyciszony, skupiony na
obserwacji dramat oferuje nam konkluzje, które choć proste i nieskomplikowane,
uderzają mocno w finale po emocjach. Empatyczny scenariusz i reżyseria idealnie
zharmonizowane są z pięknem krajobrazów irlandzkiej wsi, fenomenalnie
sfotografowanej przez operatorkę Kate McCullough. Reżyser obrazu, Colm Bairéad,
od pierwszej minuty pieczołowicie buduje na naszych oczach ciche piękno tego
dramatu, tak aby w ostatniej z kolei minucie złapać nas znienacka za gardło
szczerą eksplozją czystej emocji.