Brytyjski dziennik The Independent określił film Cicha namiętność Terence’a Daviesa mianem „arcydzieła nastroju”. Ten angielski dramat biograficzny poświęcony jest w całości życiu i dziełu znakomitej amerykańskiej poetki Emily Dickinson (1830-1886). Kto zna choć trochę filmografię Terence’a Daviesa, ten wie, że od tego reżysera można oczekiwać prawdziwej filmowej poezji. W jego dziełach tempo jest wolne, narracji nigdzie się nie spieszy i może nie dzieje się zbyt dużo, ale jak to jest sfilmowane, to już osobna rzecz godna licznych naukowych dysertacji. Wysublimowane w formie obrazy Daviesa to zamknięte w filmowej sztuce poematy prozą, a czasami nawet wierszem. Chyba nie można byłoby wyobrazić sobie lepszego filmowego autora do nakręcenia pierwszej w historii kina biografii najsłynniejszej amerykańskiej poetki. I tak, jest w Cichej namiętności Daviesa bardzo dużo wysmakowanego nastroju, ogromna ilość poezji samej Dickinson, jest i dramat, i komedia. A wszystko to spięte osobistą historią nieznanej nikomu za życia genialnej poetki, która dopiero długo po swojej śmierci doczekała się należytego docenienia, a co za tym idzie także popularności i literackiego kultu.
Terence Davies, osobiście wielki admirator poezji w ogóle i twórczości
Emily Dickinson w szczególności, napisał scenariusz do Cichej namiętności opierając się na wielu przeczytanych przez
siebie biografiach wielkiej poetki, o której skądinąd nie wiemy wszystkiego, a
wiele aspektów jej prywatnego życia pozostaje niejasnych bądź wciąż na nowo
odczytywanych przez akademickich badaczy jej historii i twórczości. W tym właśnie
kontekście najnowszych odkryć odnośnie biografii Dickinson powstała zaledwie dwa
lata po filmie Daviesa komedia Szalone noce z Emily (Wild Nights with Emily,
2018 r.), w reżyserii Madeleine Olnek, w której Dickinson ukazana została jako
wyzwolona lesbijka, utrzymująca do końca swojego życia ognisty romans ze swoją
bratową, Susan Gilbert. Wyprodukowany w 2016 roku obraz Terence’a Daviesa
oferuje nam mniej rewolucyjne spojrzenie na życie słynnej pustelnicy z Amherst,
skupiając się bardziej na tragedii jej życia i osób z bezpośredniego jej
otoczenia. I choć Davies preferuje dramat nad komedię, to w jego dziele nie
brakuje i tej drugiej, przejawiającej się głównie w formie niezwykle ciętych
ripost i błyskotliwych acz dowcipnych dialogów. Oficjalną międzynarodową
premierę Cicha namiętność miała w
lutym 2016 roku na 66-stym Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie.
Fenomenalnie zagrana przez Cynthię Nixon Emily Dickinson nie miała
lekkiego życia, i to nawet pomimo faktu, że nigdy za mąż nie wyszła i nie
założyła rodziny. Jako niezwykle inteligentna i niezależna dusza, Dickinson
musiała na każdym kroku zderzać się ze współczesną sobie protestancką bigoterią
i opartym na całej masie uprzedzeń społecznym konwenansem. Ten konwenans
zakładał podrzędność kobiety i jej podległość mężczyźnie, zarówno w domu, jak i
poza nim. Poetyckie ambicje naszej heroiny na każdym kroku były temperowane a
to przez różnych wydawców i pastorów, a to przez członków własnej rodziny. Za życia
Dickinson opublikowała zaledwie 11 swoich wierszy, pozostając do swojej śmierci
nikomu szerzej nieznana. W filmie Terence’a Daviesa obserwujemy duchowy rozwój
genialnej poetki od czasu młodzieńczej edukacji w szkole z internatem (młodą Dickinson
gra wtedy Emma Bell) aż po chorobę, starość i śmierć. Poza historią i talentem Dickinson,
Davies przygląda się bacznie całej jej najbliższej rodzinie i kręgowi
najdroższych przyjaciół.
Nie byłoby maestrii filmu Daviesa, gdyby nie wyśmienita wprost główna
rola Cynthii Nixon. Ta znana wcześniej głównie z Seksu w wielkim mieście aktorka pokazała swoje dramatyczne oblicze,
wcielając się w postać tyleż tragiczną co fascynującą. Nixon (sama wielbicielka
poezji Dickinson, podobnie jak Davies) potrafi samymi grymasami twarzy i przede
wszystkim swoimi pięknymi oczami oddać całą kaskadę emocji, które buzują wewnątrz
buntowniczej duszy poetki z Amherst w Massachusetts. Na twarzy i w oczach
Cynthii Nixon doskonale widzimy odbite jak w zwierciadle wszystkie doznawane
przez Dickinson rozczarowania i upokorzenia, ale też jej bezmierną radość,
zapiekły gniew i krańcowe czasami zwątpienie. Kreacji Nixon towarzyszy nie
mniej udana aktorska interpretacja Jennifer Ehle, która w Cichej namiętności wcieliła się w postać Vinnie (Lavinii), młodszej
siostry Dickinson. Vinnie jest tą młodszą, radośniejszą i bardziej
optymistyczną z dwóch sióstr, która kocha Emily bezwarunkowo, i to nawet pomimo
rozlicznych humorów i kiepskiego zdrowia starszej siostry, z której choroba
nerek zrobiła w późniejszym wieku osobę bardzo rozgoryczoną i wybuchową. Na
uwagę zasługują też ciekawe role rodziców Dickinson: Keitha Carradine’a jako
szacownego i poważanego prawnika, dość liberalnego acz stanowczego ojca Emily,
oraz Joanny Bacon jako dotkniętej depresją matki naszej bohaterki. Niewzruszony
charakter ojca i melancholijno-depresyjny stan matki to emocjonalne antypody,
pomiędzy którymi żeglować musiała dusza Dickinson-poetki. Wreszcie najbardziej
komediową kreacją w filmie jest rola Catherine Bailey jako Vryling Buffam, młodzieńczej
przyjaciółki sióstr Dickinson. Postać bezkompromisowej i wyzwolonej jak na
swoje czasy Buffam to okazja dla Daviesa, aby popisać się swoją umiejętnością
tworzenia szalenie zabawnych i błyskotliwych jednocześnie dialogów, które
świetnie współgrają z równie dowcipną i bystrą poezją samej Dickinson. Ponadto
postać zadziornej i ironicznej Vryling Buffam przypomina mocno lady Susan
Vernon z kostiumowej komedii Whita Stillmana Przyjaźń czy kochanie? (Love
& Friendship, 2016 r.), nakręconej na podstawie powieści Jane Austen.
Ten, kto kocha kino Terence’a Daviesa, będzie także zachwycony Cichą namiętnością. Obraz ten to Davies
w czystej, wydestylowanej formie. Znakomicie ukazuje predylekcję reżysera do
tworzenia kostiumowych dramatów, które ukazują ciekawe osobowości na tle konkretnej,
dawno już minionej epoki. Emily Dickinson była właśnie taką buntowniczą duszą
pośród ograniczającej, purytańskiej mentalności i religijności Ameryki drugiej
połowy XIX wieku. Ten sprowadzający kobiety do parteru klimat sprzed czasu
emancypacji i narodzin feminizmu tłumaczy brak docenienia Dickinson za życia i
niechęć wydawców do publikowania jej niekonwencjonalnych liryków, pełnych nieszablonowej
interpunkcji i enigmatycznych wersów. Davies napisał scenariusz Cichej namiętności w duchu typowo
angielskiej szkoły ciętego humoru i błyskotliwych, najeżonych erudycją
dialogów. Ten styl znakomicie jednak koreluje z twórczością samej Dickinson, a
jej poetycki talent spotkał się w pół drogi z poetyckim sposobem robienia
filmów przez samego Daviesa. Każdy kadr, każda scena są u Daviesa pieczołowicie
zakomponowane, jego zdjęcia są wyrafinowane, paleta kolorów idealnie dobrana,
to samo muzyka, scenografia i kostiumy. Każde ujęcie w Cichej namiętności przypomina świetnie namalowany obraz, pełen
nasyconych kolorów i drobnych acz istotnych szczegółów. Cicha namiętność to poetycki film o wspaniałej poetce z dużą dawką
jej własnej poezji. I rzeczywiście, jest coś genialnego w nastroju tego obrazu,
jakaś arcyciekawa mieszanka melancholii, tęsknoty i tytułowej namiętności,
takiej cichej namiętności do życia właśnie.