Czy są ludzie skazani na samotność? I czy można być
całkowicie pogodzonym z perspektywą spędzenia życia w pojedynkę? Dróżnik Thomasa McCarthy’ego wydaje się
być filmem, który próbuje zmierzyć się z tego rodzaju pytaniami. Peter Dinklage
po raz pierwszy kreuje w nim zapadającą w pamięć postać hardego i
samoświadomego karła, nie uginającego się bynajmniej pod ciężarem swojego losu
oraz swojej fizjonomii. Wielbiciele telewizyjnego serialu Game of Thrones (Gra o tron)
wiedzą doskonale, że temu aktorowi ta sztuka udała się co najmniej dwukrotnie.
Odmienna rzeczywistość sceniczna, zupełnie inny gatunek, dwie kompletnie różne
opowieści, a jednak dzięki wybitnemu performance’owi Dinklage’a postać Finbar’a
McBride’a z Dróżnika ma wiele
wspólnego z jego kreacją Tyriona Lannister’a z Gry o tron, i nie chodzi tylko o fakt bycia karłem.
Dróżnik jest reżyserskim debiutem
aktora, reżysera i scenarzysty Thomasa McCarthy’ego. Film spotkał się z
niezwykle pozytywnym odbiorem na Festiwalu Filmowym Sundance w 2003 roku, w
ramach którego to zdobył nagrodę publiczności, a sam McCarthy otrzymał Waldo
Salt Screenwriting Award, przyznawaną na festiwalu dla najlepszego scenariusza.
Specjalne wyróżnienie otrzymała też wtedy za swoją rolę w tym filmie aktorka
Patricia Clarkson, dla której był to naprawdę dobry rok. Poza Dróżnikiem bowiem Clarkson zagrała
równocześnie w dwóch innych, wysoko ocenionych przez krytykę, niezależnych
produkcjach; jedną był film Pieces of
April (Wizyta u April), a drugą
obraz All The Real Girls (Dziewczyny z krwi i kości) w reżyserii
Davida Gordona Greena.
Protagonistą Dróżnika jest
Finbar McBride (Peter Dinklage), który przybywa do miejscowości Newfoundland w
New Jersey, aby objąć w posiadanie spadek po swoim zmarłym przyjacielu.
Spadkiem tym jest domek dróżnika na lokalnej nieczynnej już stacji kolejowej.
Finbar decyduje się osiąść w tym miejscu na stałe, poświęcając resztę swojego
pustelniczego żywota swej największej pasji-pociągom. Pojawienie się w okolicy
Finbar’a wzbudza powszechne zainteresowanie osób w miasteczku, w szczególności
zaś drobnego obwoźnego sprzedawcy Joe (Bobby Cannavale). Joe dosłownie umiera z
nudów w swojej budce z hot-dogami, więc bez większych zahamowań narzuca się
Finbar’owi ze swoim żywiołowym towarzystwem. Nasz bohater poznaje też szybko
Oliwię Harris (Patricia Clarkson), kobietę z historią i po przejściach zarazem.
Relacje tej trójki zaczynają ewoluować od niepożądanej znajomości w kierunku
trudnej przyjaźni, co skutecznie niweczy plan Finbar’a, aby resztę życia
spędzić w świętym spokoju na jakimś nikomu nieznanym odludziu (czyli w New
Jersey oczywiście)...
Debiutancki
film McCarthy’ego zawdzięcza swój międzynarodowy sukces w pierwszej kolejności
intymnemu scenariuszowi. Cóż bowiem może być bardziej intymne niż historia
trójki samotników, z których każde żyje w pojedynkę z zupełnie innych powodów. Dróżnik w zadziwiająco naturalny oraz
swobodny sposób ukazuje nam jak odrębne, niezależne i wydawałoby się zupełnie
do siebie nie przystające życia zaczynają wzjemnie na siebie wpływać,
przyciągać się i wreszcie tworzyć niepowtarzalny układ, oparty na przyjaźni
oraz zrozumieniu. Niezaprzeczalną zaletą tego obrazu jest przedstawienie
zwyczajności (czytaj przeciętności) oraz małych i dużych ludzkich tragedii w bardzo bezstronny,
kameralny wręcz sposób. Dróżnik to
jeden z wielu przykładów amerykańskiego indie
movie, któremu udało się osiągnąć wrażenie naturalnej, niewymuszonej
prostoty, tak trudne do uzyskania w prawdziwym dziele sztuki. Większość
współczesnych wielkostudyjnych produkcji nie potrafi nam opowiedzieć prostej
historii o samotności, chorobie czy śmierci dziecka bez popadania w patos i
pretensjonalność, z rażącymi sztucznością oraz przesadnym wydumaniem dialogami.
Całe szczęście dla sztuki filmowej mamy jeszcze kino niezależne, które
podejmuje się obecnie opowiadania prostych, zwyczajnych historii bez zadęcia,
bez wielkich pretensji, bez zgubnych tendencji do uniwersalizowania za wszelką
cenę, za to ze szczególnym wyczuleniem na osobisty, jednostkowy i przez to
właśnie niezwykle intymny odbiór ludzkiego losu.
Cytat z filmu:
Finbar McBride:
It's funny how people see me and treat me, since I'm really just a simple,
boring person.
Finbar McBride: To zabawne jak ludzie na mnie patrzą i mnie traktują, podczas gdy jestem tylko zwykłym, nudnym gościem.
Finbar McBride: To zabawne jak ludzie na mnie patrzą i mnie traktują, podczas gdy jestem tylko zwykłym, nudnym gościem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz