Thriller erotyczny Fair Play w reżyserii Chloe Domont stanowi fascynującą wiwisekcję degrengolady opartego na doskonałej chemii i wybuchowej namiętności związku dwójki głównych bohaterów. Emily (Phoebe Dynevor) i Luke (Alden Ehrenreich) są parą ambitnych analityków finansowych pracujących w tym samym funduszu hedgingowym. Ich romans (oraz zaręczyny) są ścisłą tajemnicą, albowiem romantyczna relacja pomiędzy współpracownikami jest złamaniem oficjalnej polityki firmy. Kiedy Emily dostaje awans i staje się bezpośrednią przełożoną Luke’a, dla pary zaczynają się prawdziwe problemy. I nie chodzi tu wcale o konieczność ujawnienia ich związku przed HR pracodawcy (do czego oboje nie są w ogóle skłonni), ale o wrażliwe męskie ego Luke’a, jego ambicję i niepewność, które przekierowują go na wojenną ścieżkę z ukochaną kobietą, której ciężka praca, dobry finansowy instynkt i fakt, że jest po prostu lepsza od Luke’a w tym samym zawodzie, czynią z naszego męskiego antagonisty mizogina i przemocowca. Fair Play to intrygujące studium przemocy jako manifestacji słabości i braku poczucia własnej wartości. Znakomity film Chloe Domont pokazuje jak zawiedzione ambicje i urażona męska duma potrafią ze wspierającego partnera zrobić rozhisteryzowanego i nieobliczalnego wroga. Wreszcie Fair Play ujawnia jak głęboko w męskiej świadomości zakorzeniony jest patriarchat, wystarczy tylko pociągnąć za odpowiednie sznurki, a z nawet najbardziej postępowych mężczyzn wyjdą stare szowinistyczne i mizoginiczne demony.
Dramat i jednocześnie psychologiczny
thriller Fair Play jest debiutem
reżyserskim Chloe Domont, która napisała również oryginalny scenariusz filmu.
Obraz pokazano premierowo w głównym konkursie dramatycznym na Sundance Film
Festival w styczniu 2023 r., po czym film stał się przedmiotem wojny o prawa do
dystrybucji pomiędzy wiodącymi firmami na rynku. Tę wojnę wygrał ostatecznie
Netflix, który zakupił prawa do dystrybucji Fair
Play za niebagatelne 20 milionów dolarów. Już od października 2023 ten
niezależny obraz można oglądać w ramach subskrypcji na Netflix na całym świecie.
Emily (Phoebe Dynevor) i Luke (Alden
Ehrenreich) pracują na tym samym stanowisku analityka finansowego w nowojorskim
funduszu hedgingowym, na którego czele stoi mało przyjemny w obyciu Campbell
(Eddie Marsan w tej roli). Para utrzymuje w sekrecie swój romantyczny związek,
będący naruszeniem oficjalnej polityki firmy. W momencie gdy Emily dostaje
awans i staje się przełożoną Luke’a, relacja pary zaczyna się mocno komplikować
i w efekcie dochodzi do jej spektakularnego rozkładu, którego kolejne pełne
napięcia etapy oglądamy ze ściśniętym sercem (i gardłem) aż po emocjonalny i
niezwykle intensywny finał.
Z jednej strony Fair Play jest filmem o toksycznym i niesamowicie stresującym środowisku pracy, jakim są fundusze hedgingowe i im podobne finansowe instytucje. Tego rodzaju miejsca zostały stworzone przez mężczyzn dla mężczyzn jako kanały ujścia dla nadmiarowego poziomu testosteronu. Atmosfera zaciętego korporacyjnego wyścigu szczurów i czyhania na potknięcie współpracownika lub najlepiej bezpośredniego przełożonego kreują poczucie nieustającego stresu tak w pracy, jak i w życiu prywatnym. W takim toksycznym męskim kociołku pełnym agresji i życia na mentalnej krawędzi dobrze odnajduje się Emily (Phoebe Dynevor), która swoją etyką zawodową, ciężką pracą i bardzo dobrym instynktem finansowym jest w stanie zgrabnie nawigować wzburzone wody rynku giełdowego na nowojorskim Wall Street. W uznaniu jej nieodpartego talentu, sumienności i poświęcenia dla pracy Emily zasłużenie dostaje awans i z pozycji analityka staje się menedżerką w firmie. Na pozycję menedżera liczył również cicho Luke, dla którego praca w finansach to spełnienie marzeń. W przeciwieństwie jednak do swojej partnerki, Luke’owi brakuje tego kluczowego dla zawodu instynktu, a także nie przykłada się tak starannie do analiz rynku kapitałowego, przez co popełnia kosztowne dla swojej firmy błędy. Z punktu widzenia nieubłaganego w swojej surowości i bezwzględności Campbella (Eddie Marsan) Luke nie ma co marzyć o posadzie menedżera, właściwie to powinien zostać zwolniony, a najlepiej by było gdyby zrozumiał swój zawodowy błąd i odszedł z firmy sam po dobroci. Defekty charakteru Luke’a zaczynamy lepiej poznawać, gdy jego ukochana dostaje pozycję, na którą on sam miał oko i która (w jego mniemaniu) mu się wręcz należała. Gdy Luke pogrąża się w spirali najpierw podejrzliwości, później dystansu, a wreszcie otwartej wrogości wobec Emily, wydawałoby się miłości jego życia, zaczynamy lepiej rozumieć perspektywę szefów firmy w ocenie wartości Luke’a… Luke załamuje się bowiem pod presją oczekiwań własnych i ludzi dookoła z Emily na czele. Jego bezsilność, urażona męska duma i głębokie podświadome przekonanie, że to on powinien być przełożonym Emily, a nie na odwrót, spycha go w otchłań nienawiści i resentymentu.
Z drugiej strony obraz Chloe Domont
to przede wszystkim niezwykle trafny i przenikliwy portret psychologiczny dwójki
bohaterów żyjących pod ciągłą presją i w szponach stresu. Emily niemal do
samego finału utrzymuje względną kontrolę nad swoimi emocjami, pokazuje się w
firmie jako ta twarda i profesjonalna, rezerwując swoje łagodne, intymne oblicze
tylko dla Luke’a w prywatności ich nowojorskiego mieszkania. Równowaga między
tym podwójnym życiem Emily zostaje zachwiana, gdy Luke oddala się od niej
emocjonalnie, odrzuca ją seksualnie i jednocześnie wysuwa wobec niej
seksistowskie oskarżenia. Z Luke’a na sposób kaskadowy wychodzą najgorsze
możliwe męskie i patriarchalne jednocześnie atawizmy, jego własny brak pewności
siebie zamienia się szybko w seksizm i mizoginię, oskarża wręcz Emily o awans
przez łóżko, nie docenia jej wartości, ciężkiej pracy i talentu, nie potrafi
cieszyć się i korzystać z jej zawodowego sukcesu, w ogóle przestaje ją
wspierać. A wszystko to dlatego, że w głębi duszy uważa się za lepszego, awans
partnerki to plama na jego honorze i poczuciu własnej wartości, w jego
mniemaniu jego kobieta nie może być jego przełożoną, nie może być od niego
lepsza w pracy, nie może więcej zarabiać. Jeśli rzeczywistość przeczy jego
wyobrażeniom i uprzedzeniom, tym gorzej dla rzeczywistości (i Emily). Na koniec
wielkie brawa i uznanie dla Chloe Domont, Phoebe Dynevor i Aldena Ehrenreicha.
Domont napisała rewelacyjny scenariusz i fenomenalnie pokierowała dwójką niesamowicie
utalentowanych aktorów, którzy pokazali w Fair
Play całą paletę sprzecznych emocji od dzikiej namiętności po bezinteresowną nienawiść z wybuchową kulminacją w chwytającym za
gardło finale.