29 września 2016

Requiem for a Dream (Requiem dla snu). Jak umierają marzenia.

          Jeden z najbardziej porażających filmów o uzależnieniu. Doskonały i innowacyjny pod względem formalnym jest Requiem dla snu filmem emocjonalnie przejmującym oraz wizualnie hipnotyzującym. Czwórka protagonistów obrazu Aronofsky’ego zmaga się z uzależnieniem, które w filmie niejedno ma imię. Może to być heroina, ale równie dobrze można się uzależnić od telewizji, cukru lub leków odchudzających. Dociekliwa kamera ambitnego reżysera towarzyszy bohaterom filmu w ich drodze ku fizycznej i psychicznej degrengoladzie, nie oszczędzając nam naturalistycznych aspektów całego procesu. Rytmizująca wizualny przekaz muzyka Clinta Mansella, w wykonaniu niezrównanego Kronos Quartet, otwiera przed nami wrota piekieł dla uzależnionych. Po takiej wyprawie z bohaterami filmu na samo dno, dwa razy zastanowimy się, zanim weźmiemy do rąk (lub ust) jakąkolwiek używkę.


          Requiem for a Dream jest drugim pełnometrażowym obrazem wybitnego amerykańskiego reżysera Darrena Aronofsky’ego, następnym po jego znakomitym debiucie, czyli filmie Pi z 1997 roku. Aronofsky napisał scenariusz filmu do spółki z Hubertem Selby’m Juniorem, na podstawie jego powieści z 1978 roku pod tym samym tytułem. Ten psychologiczny dramat został premierowo pokazany na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes w maju 2000 roku. Tak samo jak Pi Requiem for a Dream jest filmem wizualnie oryginalnym, jednocześnie zaś poszukującym i szokującym. Jego portret zmagających się z ciężkim uzależnieniem bohaterów jest zarazem subiektywny i wzruszający, jak i obiektywny oraz bezlitosny. Szczególne uznanie w filmowym świecie zyskała aktorka Ellen Burstyn za swoją zapierającą dech w piersiach kreację Sary Goldfarb, starszej kobiety uzależnionej od telewizji i tabletek odchudzających. Ellen Burstyn była za tę rolę nominowana do Oscara i Złotego Globu w kategorii najlepsza aktorka pierwszoplanowa. W jednym z wywiadów Burstyn przyznała, że uważa tę rolę za najwybitniejszą w swojej aktorskiej karierze. Jej pełen pasji monolog o tym, jak to jest być starą, samotną i nikomu już niepotrzebną, to najbardziej wzruszająca w filmie scena.


          Requiem dla snu to kronika historii uzależnienia jego czwórki głównych bohaterów. Harry (Jared Leto) i Tyrone (Marlon Wayans) to najlepsi przyjaciele, obaj uzależnieni od narkotyków i zarabiający na ich rozprowadzaniu. Uzależniona od heroiny jest też dziewczyna Harry’ego, Marion (w tej roli Jennifer Connelly). Piekielny krąg uzależnienia w filmie zamyka dobroduszna i naiwna Sara Goldfarb (rzucająca na kolana Ellen Burstyn), owdowiała matka Harry’ego, która od uzależnienia od cukru i telewizji przechodzi w ekspresowym tempie do uzależnienia od leków odchudzających, przepisanych jej przez szemranego lekarza. Protagoniści obrazu Aronofsky’ego, pomimo że blisko ze sobą powiązani, są tak naprawdę beznadziejnie samotni, i każde na swój własny, pełen desperacji sposób stacza się w dół po równi pochyłej psychofizycznej autodestrukcji.


          Tak jak debiut Darrena Aronofsky’ego, głośny Pi, jest Requiem dla snu obrazem formalnie bardzo pomysłowym i przez to jeszcze bardziej zapadającym w pamięć. Ciągle poszukujący oryginalnych wizualnie rozwiązań, reżyser wykorzystuje w filmie bardzo krótkie ujęcia, przeskakując bardzo szybko od jednego kadru do drugiego. Taka technika nazywana często bywa hip-hop’owym montażem i służy głównie przyspieszonemu ukazaniu pewnego procesu (w filmie stosowana jest obok także używanej fotografii poklatkowej). W Requiem for a Dream taki montaż obrazuje użycie narkotyków i ich bezpośredni wpływ na ludzki organizm. Aby spojrzeć na świat z perspektywy bohaterów filmu, Aronofsky używa częstych zbliżeń kamery, nieraz przytwierdzonej bezpośrednio do ciała aktora. W ten właśnie sposób ukazywane są wszystkie stany umysłu: fantazje, lęki i halucynacje filmowych postaci, będących pod wpływem narkotyków. Z kolei aby odejść od subiektywizacji percepcji i wrócić do bardziej obiektywnego postrzegania rzeczywistości, kamera oddala się od swoich protagonistów, przyjmując pozycję zdystansowanego obserwatora. Aronofsky używa również często tzw. podzielonego ekranu (split-screen), który pozwala mu w filmie ukazać skalę osamotnienia i dystansu między głównymi bohaterami, którzy choć są fizycznie bardzo blisko siebie i mogliby zmieścić się w jednym kadrze, mają do dyspozycji tylko połowę ekranu, tak jakby przemawiali do siebie z dwóch różnych, pozornie tylko się rozumiejących światów (tak jest w jednej z pierwszych scen rozmowy Sary i Harry'ego przez zamknięte drzwi, albo podczas konwersacji Harry'ego z Marion w łóżku). I wreszcie rolę nie do podważenia odgrywa w filmie muzyka, skomponowana przez stałego współpracownika reżysera, Clinta Mansella, i zagrana przez wybitny kwartet smyczkowy Kronos Quartet. Hipnotyzująca ścieżka dźwiękowa nadaje filmowi rytm, pozwalając nam nadążyć za szybko zmieniającymi się kadrami aż do samej, bardzo emocjonującej kulminacji.


          Polski przekład Requiem for a Dream nie jest do końca adekwatny. W oryginale (zarówno w powieści, jak i w filmie) chodzi bardziej o ‘marzenie’ niż o ‘sen’ i jest to gra z bardzo popularnym określeniem american dream. Bohaterzy obrazu mają swoje marzenia, fantazje, każdy chce coś osiągnąć. Harry i Marion pragną zarobić na własny odzieżowy biznes, Sara marzy o wystąpieniu w telewizyjnym show. Marzenia te się jednak nie spełniają i nie mogą się spełnić, w zamian dostajemy wizualizacje fantazji i halucynacji protagonistów, będących pod wpływem narkotyków. To narkotyki właśnie doprowadzają do krachu marzeń bohaterów Requiem dla snu, stanowiąc dla nich zarazem marną osłodę przegranego życia. Aronofsky zdaje się pytać, czym tak naprawdę jest uzależnienie i co do niego prowadzi. American dream może być celem oraz nieuchwytnym marzeniem, ale może też stać się przyczyną uzależnienia lub jego nieodłącznym towarzyszem. W każdym z nas tkwi takie marzenie, taki sen. Jego śmierć zaś przyjmuje czasem tak spektakularną i przerażającą formę jak właśnie w Requiem dla snu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz