Henry Fool jest siódmym z kolei pełnometrażowym obrazem płodnego amerykańskiego reżysera i niezależnego filmowca Hal’a Hartley’a. I tak jak wszystkie pozostałe filmy tego Amerykanina, również Henry Fool wpisuje się znakomicie w jego spójne oraz bardzo charakterystyczne filmowe uniwersum. Ten obraz Hartley’a zakwalifikował się w 1998 roku do głównego konkursu Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes i walczył na nim o Złotą Palmę; głównej nagrody nie udało się co prawda zdobyć, jednak reżyser wyjechał z imprezy z trofeum za najlepszy scenariusz, co w przypadku dzieła Hartley’a nie powinno dziwić. Film oryginalnie pomyślany był jako skończona całość, jednakże w 2006 roku jego twórca nakręcił ciąg dalszy historii w postaci pastiszu kina sensacyjno-szpiegowskiego. Tak właśnie powstał obraz Fay Grim, zdecydowanie mniej pobłażliwie oceniony przez światową krytykę w porównaniu z poprzednikiem. Obecnie Hartley kompletuje fundusze potrzebne do nakręcenia Ned Rifle - trzeciego i ostatniego fragmentu trylogii opowiadającej dzieje niespełnionego pisarza i kryminalisty Henry’ego Fool'a, a także kręgu jego rodziny oraz bliskich znajomych.
Tytułowy protagonista komediodramatu Hartley’a to ironiczno-groteskowa wersja współczesnego ‘poety przeklętego’. Grający w filmie główną rolę aktor Thomas Jay Ryan kreuje w nim postać à la Paul Verlaine, z tym że o ile francuski symbolista prześladowany był za swój homoseksualizm, o tyle Henry Fool został w przeszłości skazany za seksualne kontakty z 13-letnią dziewczynką (kolejny wyraźny trop literacki, tym razem rodem z Nabokova). W chwili rozpoczęcia opowieści Henry wychodzi na warunkowe zwolnienie z więzienia i spotyka na swojej drodze donikąd ucznia, a zarazem publiczność w jednej osobie, czyli zwykłego śmieciarza Simona Grim’a (w tej roli niewzruszony w swojej mimice James Urbaniak). Henry zamieszkuje w piwnicy w rodzinnym domu swojego nowego znajomego, gdzie ten żyje z pogrążoną w apatii oraz uzależnioną od leków matką (Maria Porter), a także lekko się prowadzącą bezrobotną siostrą Fay (Parker Posey). Wygląda na to, że Henry Fool i Simon Grim nawzajem się potrzebują. Simon, niczym Faust Goethe’go, potrzebuje duchowego przewodnika. Henry Fool ofiaruje się wejść w rolę Mefistofelesa i pokazać swemu nowo nabytemu przyjacielowi sekretne uroki nieznanego mu świata poezji i literatury. Henry pisze pamiętniki, które, jak sam twierdzi, odmienią w momencie publikacji oblicze tego świata; w międzyczasie jednak zachęca Simona do twórczej ekspresji, obdarowując go niezapisanym notatnikiem i poszerzając jego horyzonty lekturą współczesnej poezji.
Sprawy przybierają dla Henry’ego niespodziewany obrót, kiedy to jego podopieczny zaczyna tworzyć ocierające się o genialność wersy w jambicznym pentametrze, które raz opublikowane w sieci szybko zdobywają powszechne uznanie na świecie. Kariera literacka zahukanego Simona szybko nabiera kolorów i prowadzi go prosto do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (sic!). W międzyczasie twórczość Henry’go zostaje odrzucona przez wydawcę, a on sam uznany za całkowicie pozbawionego talentu bufona. Jego życie osobiste jeszcze mocniej go pogrąża z chwilą gdy zaczyna romansować najpierw z matką, a następnie z siostrą Simona Fay, która w rezultacie zachodzi z nim w ciążę. W momencie gdy uczeń (Simon) osiąga wyżyny literackiej kariery, nauczyciel (Henry) musi przystać na konwenans rodzinnego życia, poślubiając Fay Grim oraz biorąc dotychczasowy etat Simona w charakterze śmieciarza. Rozliczne wady i słabości Henry’ego, a także jego kryminalna przeszłość, wikłają go w poważne tarapaty i zmuszają w końcu do planowania ucieczki z kraju.
Relacje
życia i sztuki reżyser przedstawia w sobie tylko właściwy sposób, portretując
artystyczne aspiracje głównego bohatera (oraz szerzej świat krytyki i wydawców literatury) pogrążone w oparach
absurdu. Przekonany o swoim wyjątkowym talencie i niecodziennym
powołaniu Henry Fool kończy jako sfrustrowany mąż i ojciec, zrozpaczony swoją
zarobkową pracą śmieciarza oraz topiący swoje rozczarowanie w pobliskim barze.
Już sama scena, która rozstrzyga o jego późniejszym ‘ustatkowanym’ losie, jest
szczytem absurdu, właściwym tylko dla kina Hal’a Hartley’a: cierpiący na
rozstrój żołądka Henry wpada do łazienki, gdzie Fay Grim właśnie bierze
prysznic; ta ostatnia jest zniesmaczona intensywną sceną defekacji swojego
kochanka, ale zupełnie zmienia swoje nastawienie, kiedy w dłoni Henry’ego
spostrzega znaleziony przez niego przypadkiem w śmieciach złoty pierścionek.
Fay interpretuje całą sytuację jako oświadczyny Fool’a i uszczęśliwiona oddaje
mu swoją rękę, podczas gdy ten ostatni
przez całą scenę
siedzi niemy na sedesie,
wykończony i zaskoczony zarazem takim obrotem spraw... Takich nieoczekiwanych
zwrotów akcji oraz bogato okraszonych skatologią i groteską scen jest w filmie
dużo więcej, a służą one doskonale w odzwierciedleniu poetyki reżysera w
sposobie widzenia świata oraz ludzkich losów w tymże.
Cytat z filmu:
Henry Fool: I
can't work for a living, Simon, it's impossible. I've tried once. My genius
will be wasted trying to make ends meet. This is how great men topple, Simon.
Henry Fool: Nie mogę zarabiać na życie, Simon, to niemożliwe. Próbowałem już raz. Mój geniusz zmarnuje się w próbach związania końca z końcem. Tak właśnie upadają wielcy ludzie, Simon.
I kolejny:
Anchorman: In
Rome today, the Pope issued a message of hope for believers in their fight
against what he termed the godless and lost. He did not mention Simon Grim by
name, but offered a prayer for the young, whom he described as sadly in need of
faith and not the illusion of conviction offered by rock music, drugs and
contemporary poetry.
Prezenter wiadomości: W Rzymie papież wydał dziś przesłanie dla wiernych w ich walce przeciwko, jak to określił, bezbożnym i zagubionym. Nie wymienił z nazwiska Simona Grim'a, ale ofiarował modlitwę za młodych, których przedstawił jako pilnie potrzebujących wiary, a nie iluzji przekonania oferowanej przez muzykę rockową, narkotyki oraz współczesną poezję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz