Trzy
kobiety. Trzy pokolenia. Trzy mentalności. W filmie 20th Century Women przenosimy się do słonecznej, tętniącej życiem
Kalifornii końca lat 70-tych ubiegłego wieku. Poznajemy trzy intrygujące
kobiece biografie, których losy przecięły się w kalifornijskim Santa Barbara w
1979 roku. Żywoty to barwne, skomplikowane i wymykające się łatwej ocenie.
Jednego tylko można być pewnym: bohaterkom 20th
Century Women daleko do ortodoksji oraz tak zwanego życiowego poukładania.
Wszystkie trzy eksperymentują z mężczyznami w swoim życiu, tak samo jak nie
zadowalają się najprostszymi receptami na szczęście. Poznajemy zatem trzy
frapujące kobiece portrety, które są niczym zrobione z zaskoczenia fotografie:
mówią coś o swoim przedmiocie, jednocześnie pozostawiając jego esencję
nieuchwytną.
20th Century Women jest trzecim autorskim projektem
filmowym niezależnego reżysera Mike’a Mills’a, znanego dobrze z wcześniejszych Debiutantów (Beginners) z 2010 roku. W Debiutantach
Mills opowiedział nam historię swojego ojca, w którego w niezapomnianej roli
wcielił się sam Christopher Plummer (i za którą to kreację dostał też Oscara).
W 20th Century Women reżyser
postanowił zmierzyć się z własnym dorastaniem oraz figurą matki. Oparty w
części na autobiograficznych motywach komediodramat pokazany został po raz pierwszy na
początku października 2016 roku na New York Film Festival. Napisany przez Mills’a
scenariusz zgarnął w 2017 roku nominację do Oscara w kategorii najlepszy
scenariusz oryginalny, sam film zaś był nominowany do Złotego Globu w kategorii
najlepsza komedia/musical. Nominację do tej ostatniej nagrody otrzymała również
Annette Bening za swój performance w roli Dorothei, postaci inspirowanej osobą
matki reżysera obrazu.
Centralną postacią w filmie jest
Dorothea (świetna Annette Bening), 55-letnia samotna matka prowadząca pensjonat
w Santa Barbara w południowej Kalifornii w końcówce lat 70-tych XX wieku.
Dorothea ma dorastającego, 15-letniego syna Jamiego (Lucas Jade Zumann). Bojąc
się popełnienia poważnych błędów wychowawczych, Dorothea zwraca się o pomoc do
dwóch młodszych od siebie kobiet. Jedną z nich jest Abbie (znakomita Greta
Gerwig), mieszkająca w pensjonacie Dorothei aspirująca fotografka, zmagająca
się dodatkowo z nowotworem szyjki macicy. Drugą kobietą jest Julie (Elle
Fanning), najlepsza przyjaciółka Jamiego, z którym łączy ją czysto platoniczna
więź. Abbie i Julie mają zatem wspomóc Dorotheę w trudnym zadaniu przygotowania
jej syna do życia w ciągle zmieniającym się świecie. Przy całkowitej
nieobecności ojca, Jamie znajduje się pod przemożnym wpływem trzech bardzo
różnych (i silnych) kobiecych charakterów, co tylko jeszcze bardziej komplikuje
ten przełomowy okres w jego życiu.
Mike Mills napisał scenariusz do 20th Century Women z myślą o własnym
dojrzewaniu i relacjach z matką. Wcielająca się w postać Dorothei Annette
Bening jest zatem emanacją rodzicielki reżysera filmu, a w każdym razie próbą
uchwycenia osobowości tej dość nietypowej kobiety. Filmowa Dorothea jest ciekawym
połączeniem apodyktyczności i liberalizmu. Ma bardzo silny charakter i
postępowe (jak na swoją 50-tkę) poglądy. Dorothea prowadzi w Santa Barbara pensjonat,
w którym zamieszkują ‘wolne duchy’. Wśród pensjonariuszy jest jeden mężczyzna,
William (Billy Crudup), w którym Dorothea dostrzega potencjał do stania się
figurą ojca dla jej samotnie przez nią wychowywanego syna, Jamiego. Prosty i
prostoduszny William (rzemieślnik z zawodu) nie zdaje jednak egzaminu, dlatego
Dorothea zwraca się z prośbą o pomoc w wychowaniu syna do dwóch skomplikowanych
(każda na swój sposób) kobiet. Pierwsza z nich, Abbie (rewelacyjna jak zwykle
Greta Gerwig), to ekscentryczna fotografka, która właśnie wygrała walkę z
rakiem szyjki macicy. Abbie jest feministką i w ramach edukowania 15-letniego
Jamiego podsuwa mu mnóstwo feministycznych pozycji z literatury, z których
Jamie dowiaduje się dużo między innymi o stymulowaniu łechtaczki… Abbie zabiera
też Jamiego na imprezy do klubów, gdzie uczy go uwodzić werbalnie starsze od
niego kobiety. Zgoła inaczej przedstawiają się relacje młodego Jamiego z Julie
(Elle Fanning), dziewczyną będącą właściwie w jego wieku. Julie traktuje
chłopaka jak swojego najlepszego przyjaciela. Nie chce też (ku frustracji
Jamiego) uprawiać z nim seksu w obawie przed zrujnowaniem ich specjalnej więzi.
Wszystko to nie przeszkadza dziewczynie spędzać nocy w łóżku Jamiego
(oczywiście bez wiedzy jego matki) i dzielić się z nim pikantnymi szczegółami
na temat swojego pożycia seksualnego z innymi chłopcami… Ekscentryczność i
feminizm Abbie oraz zadziorność i zbuntowanie Julie stanowią prawdziwe wyzwanie
nie tylko dla dorastającego Jamiego, ale też dla samej Dorothei.
Annette Bening daje kolejny popis w
swojej karierze, kreując postać ciągle uciekającej wszelkim kategoryzacjom
Dorothei. Grana przez Bening kobieta żyje niejako w samym centrum postępowych
Stanów Zjednoczonych. Jest rok 1979 w południowej Kalifornii, wszyscy
eksperymentują z narkotykami, popularny staje się punk, swój schyłek przeżywa
era disco. Dorothea bacznie obserwuje to, co dzieje się wokół niej i
najwyraźniej nie chce być uważana za sztywną i konserwatywną. Widzimy więc jak
utrzymuje bliskie więzi z osobami młodszymi o całe pokolenie, wyprawia się
nawet do klubu i próbuje marihuany. Nie uważa też, aby jej synowi konieczny do
szczęścia był ojciec, woli raczej pozwolić mu na przebywanie w towarzystwie tak
ekstrawaganckich kobiet, jak Abbie i Julie. W postaci Dorothei zderzają się
pewność siebie i niepewność co do poczynionych życiowych wyborów. Dorothea zna
dobrze siebie, wie, czego chce i co jest dla niej dobre, nie jest jednak
przekonana, czy wie najlepiej, co jest dobre dla jej młodego syna. Gdzieś
pomiędzy pewnością siebie i niepewnością co do innych ludzi i ich poczynań
kształtuje się unikalny charakter Dorothei. Mike Mills po raz kolejny od czasów
świetnych Debiutantów napisał
znakomity scenariusz, który pozwala nam przyjrzeć się dokładnie jego
nietuzinkowym bohaterom. Poza teraźniejszością bowiem poznajemy także,
opowiedzianą w narracyjnych skrótach, ich przeszłość oraz przyszłość. I choć
film ma niespełna dwie godziny, a intrygujących postaci jest kilka, to na
koniec seansu mamy nieodparte wrażenie, że bardzo dobrze poznaliśmy ich
zdecydowanie dalekie od świętości żywoty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz