Tytułowego Jeffa (Jason Segel) można z powodzeniem
uznać za życiowego nieudacznika. Ma 30 lat, jest sam i mieszka u owdowiałej mamy
w garażu. Paląc trawkę czeka na znak od losu, który raz na zawsze odmieni jego
niegodną pozazdroszczenia egzystencję. Jego starszy brat Pat (Ed Helms) jest
owszem niezależny i ma żonę, ale nawet przy bardzo dobrych chęciach nie można
określić jego związku jako udany. Wreszcie matka obu braci Sharon (Susan Sarandon)
jest samotna po śmierci męża i znudzona swoją biurową pracą. Cała trójka
potrzebuje zmiany, radykalnej wolty losu, która wpuściłaby w ich życie więcej
sensu, więcej przekonania. I tak pewnego dnia wyczekiwany przez Jeffa znak w
końcu nadchodzi…
Jeff wraca to domu to dzieło
reżyserskiego tandemu dwóch braci: Jay’a i Marka Duplass. Obaj są szeroko znani
jako twórcy i producenci wielu ciekawych oraz niezależnych amerykańskich
filmów, kojarzonych głównie z nurtem mumblecore
movies. Bracia Duplass wyreżyserowali wcześniej takie niezależne hity jak The Puffy Chair z 2005 roku (ich
reżyserski debiut) czy choćby mocno komediowy Cyrus z 2010 roku. Komedia to gatunek, w którym Mark i Jay Duplass
czują się jak ryba w wodzie. Jeff wraca
do domu, pokazany premierowo w 2011 roku na TIFF (Toronto International
Film Festival), to ich kolejny bardzo udany komediodramat, niestety nie w pełni
doceniony przez amerykańską widownię i krytykę.
Fabuła Jeff, Who Lives at Home
osnuta jest na wydarzeniach z jednego dnia z życia najbliższej rodziny
tytułowego Jeffa (w tej roli Jason Segel), 30-letniego bezrobotnego singla,
żyjącego w garażu w domu swojej dawno owdowiałej matki Sharon (jak zwykle
rewelacyjna Susan Sarandon). W ten właśnie dzień Jeff dostaje od losu znak, który
wyrywa go z jego próżniaczej egzystencji i skłania do wyruszenia na misję w
poszukiwaniu jego głębszego znaczenia. W trakcie owej misji Jeff spotyka
starszego brata Pata (Ed Helms), po czym obaj ruszają w ślad za żoną tego
ostatniego Lindą (Judy Greer), podejrzewaną przez braci o pozamałżeński romans.
W tym samym czasie ich samotna matka Sharon odkrywa w pracy, że ma tajemniczego
wielbiciela…
Jeff wraca do domu to bardzo prosty i
zabawny film, zakładający dość dużą liczbę mało prawdopodobnych zbiegów
okoliczności, które prowadzą do emocjonalnej kulminacji w finale. Obraz braci
Duplass to murowany kandydat na poprawę nastroju, z często dramatycznych oraz
bolesnych przypadków dwóch braci czyniący iskrzącą się humorem komediową
eskapadę. Twórcy filmu mają wyjątkowy talent do wyciskania komizmu z
indywidualnego dramatu. W ich interpretacji poważny małżeński kryzys lub brak
celu w życiu to dobry materiał na kinową zabawę. Jeff jest ewidentnym
nieudacznikiem, ale to nie przeszkadza mu w staniu się pełnoprawnym
protagonistą filmu. Jego niezdolność do ułożenia własnego życia nie przekłada
się wcale na inercję lub brak empatii w stosunku do innych. Jego brat Pat jest
niewątpliwie skończonym dupkiem, co wcale nie oznacza, że jest również złym
człowiekiem. W dziełach braci Duplass zwyczajni, przeciętni ludzie emanują
niewyczerpanymi pokładami komizmu i zupełnie niezamierzonego humoru. To ich
najważniejszy znak rozpoznawczy.
W
sposób mniej lub bardziej świadomy wszyscy czekamy na jakiś znak od losu.
Możemy w to nie wierzyć, możemy się do tego nie przyznawać, możemy w końcu temu
zaprzeczać. Jednak tak jak bohaterowie filmu braci Duplass chcemy poczuć się
choć raz wyjątkowi, pragniemy czuć się wybrani, łakniemy podziwu oraz
zainteresowania. Dlatego najciekawszą i zarazem najsmutniejszą w filmie
historią jest ta należąca do Sharon, matki Jeffa i Pata. Tak samo jak Sharon
wielu z nas brakuje nadziei na odmianę losu, na spotkanie kogoś nowego, kogoś,
kto nas zrozumie i zechce nam towarzyszyć w dalszej wędrówce przez życie.
Historie takie jak Sharon na szczęście nie zdarzają się tylko w filmach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz