Gdy oglądałem Kobietę na skraju dojrzałości po raz
pierwszy, w 2012 roku, miałem 28 lat i film wydał mi się bardzo zabawną
komedią. Gdy obejrzałem Young Adult
po raz drugi, tym razem już wieku 34 lat, byłem bardziej przerażony niż
rozbawiony postacią Mavis Gary, 37-letniej singielki/autorki cyklu powieści dla
młodzieży w rodzaju Zmierzchu.
Perfekcyjnie zagrana przez Charlize Theron bohaterka filmu to niegdysiejsza
królowa studniówki, najładniejsza dziewczyna w liceum, która szybko porzuciła
rodzinne i prowincjonalne Mercury w stanie Minnesota i wyjechała do wielkiego
miasta, w tym przypadku do Minneapolis, aby stać się ghostwriterką popularnej
serii powieści dla nastolatek i wieść hulaszcze życie, oczywiście jak na rasową
singielkę przystało. W obliczu zbliżającej się nieubłaganie 40-stki Mavis,
mentalnie wciąż na poziomie 17-latki, powraca do rodzinnego Mercury, aby
dowieść sobie i światu, że nadal może mieć wszystko, czego tylko zapragnie. Zastanawiam
się teraz, co najbardziej przeraża mnie w postaci Mavis: jej narcyzm, jej
samotność, jej rozliczne psychiczne problemy, jej mentalne oderwanie od świata
i innych ludzi, czy może po prostu jej niezgoda na zmianę oraz upływ czasu?
Kobieta
na skraju dojrzałości jest drugim wspólnym dziełem reżysera Jasona Reitmana
i scenarzystki Diablo Cody, pary, która w 2007 roku stworzyła znakomicie
przyjęty film Juno. W 2011 roku
Reitman i Cody ponownie połączyli swe twórcze siły i znowu z bardzo dobrym
efektem: Young Adult uznany został
przez krytyków za jedno z najlepszych filmowych studiów charakteru ostatnich
lat. Jason Reitman od razu wiedział, kogo chciał mieć w głównej roli i ani
trochę się nie pomylił – Charlize Theron (nominacja za tę rolę do Złotego
Globu) była jego pierwszym i jedynym wyborem. Jej zimna piękność i naturalna
wręcz wyniosłość uczyniły z niej jedyną liczącą się kandydatkę do roli Mavis
Gary, kolejnej kobiety-potwora w filmografii panny Theron.
Mavis Gary jest 37-letnią singielką
mieszkającą w Minneapolis (Minnesota) i zarabiającą na życie pisaniem
popularnej serii książek dla młodzieży. Pewnego dnia Mavis dostaje maila od
swojego eks-chłopaka z rodzinnego Mercury, w którym ten zawiadamia wszystkich
swoich znajomych o narodzinach swojej pierworodnej córki. Dla Mavis niewinny
mail ze zdjęciem noworodka staje się sygnałem do ataku: kobieta pakuje walizkę,
wsiada do samochodu i pod pretekstem zakupu bliżej nieokreślonej nieruchomości
powraca do Mercury, gdzie nie widziano jej od czasów szkolnych. Mavis ma plan:
jest przekonana, że jej eks, Buddy Slade (Patrick Wilson), jest głęboko
nieszczęśliwy w swoim nowym związku i w dodatku z nowo narodzonym dzieckiem. I
tak rozpoczyna się batalia kobiety o odzyskanie byłego i zrealizowanie swoich
młodzieńczych fantazji. W jej walce z prowincjonalnymi wiatrakami Mavis
sekunduje w roli przybocznego giermka Matt Freehauf (znakomity Patton Oswalt), nowa
lokalna znajomość panny Gary. Matt nie żałuje Mavis swojego ciętego języka i
realistycznego komentarza odnośnie jej fantastycznych planów.
Polskie tłumaczenie Young Adult nawiązuje do kultowego filmu
Pedro Almodóvara z 1988 roku, czyli do Kobiet
na skraju załamania nerwowego. I całkiem słusznie. Bohaterka filmu Reitmana
ma bowiem wiele problemów natury psychicznej, jak zresztą sama w pewnym
momencie przyznaje. Po pierwsze, Mavis jest alkoholiczką. To właśnie w jednym z
barów Mercury spotyka ją grany przez Pattona Oswalta Matt. Ten daleki znajomy Mavis
z czasów liceum, ofiara brutalnego pobicia i w rezultacie częściowy inwalida,
jest najcieplejszą i najzabawniejszą zarazem postacią w Young Adult. Jego realizm, zdroworozsądkowość i sarkastyczny humor
mogłyby posłużyć jako otrzeźwienie dla wiecznie naprutej Mavis, ale akurat ta
kobieta już dawno temu straciła całkowity kontakt z rzeczywistością. Po drugie,
Mavis jest w depresji i na dodatek obsesyjnie wyrywa sobie włosy (książkowy
wręcz przypadek trichotillomanii), co tym gorzej świadczy o jej psychicznej
kondycji. Powrót do Mercury w celu odzyskania byłego chłopaka sprzed dobrych
kilkunastu lat możemy potraktować jako próbę wyrwania się z depresyjnego
stuporu i znalezienie jakiegoś celu w życiu. Ale czy próba odbicia żonatego i
dzieciatego faceta, na dodatek szczęśliwego w swoim życiu, kwalifikuje się jako
dowód na poprawę psychicznego dobrostanu? Po trzecie wreszcie, Mavis Gary jest
osobowością narcystyczną, a na to ewidentnie nie pomoże już żaden psychiatra.
Bohaterka Young Adult nie tylko
zatrzymała się mentalnie na poziomie nastolatki, Mavis potrzebuje ciągłego
uznania i zainteresowania ze strony innych. Przekonana, że świat wszystko jest
jej winien, nie potrafi znaleźć w sobie ani krzty winy za swoje własne
niepowodzenia. Postać zagrana przez Charlize Theron to pierwszorzędne studium
narcystycznego charakteru, jedno z najlepszych w amerykańskiej kinematografii.
Na powierzchni film może wydać się lekką komedią o zwichrowanej mentalnie
kobiecie, pod powłoką jednak to bolesny dramat o całkowitym rozbracie ze światem,
rzeczywistością i innymi ludźmi.
Komediodramat Diablo Cody i Jasona
Reitmana pozostawia gorzki posmak w ustach. Pomimo komediowej formuły oraz
realizacyjnej lekkości film stanowi groźne memento, albowiem na świecie nie
brakuje takich właśnie ‘kobiet na skraju dojrzałości’, o mężczyznach –
Piotrusiach Panach już nawet nie wspominając. Slogan promujący Young Adult brzmi: „każdy się starzeje,
ale nie każdy dorasta” (Everyone gets
old. Not everyone grows up). I nie sposób nie przyznać racji temu
stwierdzeniu: możemy osiągnąć jesień życia, a wciąż emocjonalnie i mentalnie
zachowywać się jak dzieci (i to bez pomocy Alzheimera). Nikt jeszcze nie
oszacował bólu i spustoszenia, jakie każdego dnia powodują narcystyczne
zachowania. Głównie z tej przyczyny, że nie da się naukowo zmierzyć stopnia
zniszczenia wywołanego przez niedojrzałych dorosłych. Zbierane przez narcyzm
żniwo z pewnością jest jednak pokaźne, być może wcale nie mniejsze niż to, które
zbierają depresja i alkoholizm. Wyobraźcie sobie Mavis Gary jako własną
szefową, matkę, dziewczynę lub nawet ekspedientkę w sklepie: gęsia skórka na
całym ciele murowana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz