Brad Sloan (Ben Stiller) prowadzi komfortowe życie
przedstawiciela amerykańskiej klasy średniej, ma kochającą żonę, Melanie (Jenna
Fischer), oraz utalentowanego muzycznie syna, Troya (Austin Abrams). Brad
mieszka w Sacramento (Kalifornia) i jest właścicielem dobrze prosperującej
organizacji typu non-profit, która jest jednocześnie spełnieniem jego
idealistycznych marzeń z czasów młodości. Wyjazd z synem do Bostonu, celem
wyboru przez tego ostatniego odpowiedniego dla siebie college’u, staje się dla
Brada źródłem narastającej obsesji odnośnie własnego statusu i pozycji w
społeczeństwie w porównaniu do osiągnięć jego uniwersyteckich przyjaciół. To,
co na początku wygląda jak niewinna obsesja i rachunek ze swojego
dotychczasowego życia, przeradza się stopniowo w prawdziwy kryzys wieku
średniego, graniczący z nerwowym załamaniem. Brad’s Status jest trafiającą w punkt ciętą i inteligentną satyrą,
pod pozorem obsesji i kryzysu wieku średniego tytułowego bohatera ośmieszającą
problemy pierwszego świata oraz amerykańskie wyobrażenia o prawdziwym życiowym
sukcesie.
Reżyserem i jednocześnie autorem scenariusza do komediodramatu Brad’s Status jest Mike White, twórca
znany ze znakomitego serialu HBO Enlightened
(Iluminacja) z Laurą Dern w głównej
roli, a także z licznych scenariuszy do wielu niezależnych produkcji, w tym do
filmów takich jak Chuck and Buck
(2000), The Good Girl (Życiowe rozterki, 2002) oraz ostatnio Beatriz at Dinner (Beatriz na kolacji, 2017), wszystkich trzech nota bene
wyreżyserowanych przez Miguela Artetę. Brad’s
Status miał swoją premierę na festiwalu filmowym w Toronto we wrześniu 2017
roku, w tym samym też miesiącu wprowadzony został na ekrany kin w Stanach
Zjednoczonych i Kanadzie. Po raz kolejny w Brad’s
Status Mike White pokazał swój nieprzeciętny talent w kreowaniu ostrej
społecznej satyry, rozprawiającej się bezlitośnie z amerykańskim kultem
sukcesu.
Brad
(idealnie obsadzony Ben Stiller) jest dobiegającym 50-tki przedsiębiorcą i
właścicielem własnej organizacji non-profit z Sacramento w Kalifornii. Żyje na
poziomie, praca jest przedłużeniem jego młodzieńczego idealizmu, dodatkowo ma
wspierającą go żonę, Melanie (znana z serialu The Office Jenna Fischer), oraz utalentowanego muzycznie syna, Troya
(świetny Austin Abrams, którego zrelaksowany performans stanowi znakomitą i
bardzo potrzebną antytezę w stosunku do spiętej oraz neurotycznej kreacji
samego Stillera). Podróż z synem do Bostonu w ramach wizytacji uniwersytetów na
Wschodnim Wybrzeżu budzi jednak w Bradzie prawdziwe demony obrachunku z
dotychczasowym życiem. Czy osiągnąłem sukces? A może jestem porażką? Jak
wypadam na tle swoich rówieśników? Może należało skupić się na robieniu
pieniędzy zamiast realizacji idealistycznych wyobrażeń? Gdzie podziały się moje
ambicje?... Takie pytania nie dają w nocy zasnąć Bradowi, podczas gdy oczami
wyobraźni widzi dużo lepsze życie swoich dawnych uniwersyteckich przyjaciół.
Ci
dawni kompani Brada z czasów college’u to Craig (Michael Sheen), wykładowca na
Harvardzie, polityk i komentator pracujący w Białym Domu, Jason (Luke Wilson),
biznesmen i właściciel dobrze prosperującego funduszu hedgingowego, Billy
(Jemaine Clement), który zdążył już sprzedać swoją technologiczną firmę i
wiedzie dostatnie życie na przedwczesnej emeryturze na Hawajach, oraz Nick
(Mike White), hollywoodzki reżyser. Porównując swoje życie do statusu i
osiągnięć swoich znajomych rówieśników Brad przychodzi do wniosku, że do
niczego właściwie nie doszedł, gubiąc gdzieś po drodze wszystkie swoje
niegdysiejsze ambicje. Narastająca obsesja Brada zaczyna niepokoić jego syna,
Troya, który zaczyna podejrzewać u ojca objawy nerwowego załamania. Z błędnego
koła własnych myśli i ciągłego porównywania swojej kariery względem sukcesów
innych wyrywa Brada przypadkowa znajomość z Ananyą (świetna Shazi Raja),
znajomą swojego syna. Ananya trafnie daje Bradowi do zrozumienia, że taka
rywalizacja o status białych, uprzywilejowanych mężczyzn w kapitalistycznym
świecie legła u podstaw kolonializmu, ale też opresji kobiet i degradacji
środowiska. Grany przez Stillera neurotyczny bohater nie potrafi docenić
własnych osiągnięć, swojego dobrego życia i wspaniałej rodziny. Jego umysł
zatruwają nieustannie wyobrażenia o tym, jak to jego dawni kompani z college’u
mają dużo lepiej. Jak się szybko zresztą okazuje, są to jednak tylko wyolbrzymione
i podkolorowane projekcje, zrodzone w wyobraźni Brada na podstawie zdjęć i
komentarzy z mediów społecznościowych. Brad, podobnie jak wielu z nas na co
dzień, padł ofiarą społecznościowej depresji, fałszywie zakładając, że zdjęcia
i posty naszych przyjaciół z Facebooka mówią prawdę o ich rzeczywistym życiu.
Satyra
w Brad’s Status najdotkliwiej uderza
w amerykański kult sukcesu i typowo kapitalistyczne przekonanie, że to ilość nagromadzonych
pieniędzy i dóbr, czyli nasz materialny status, decydują ostatecznie o naszym
sukcesie lub o naszej życiowej porażce. Społeczny i ekonomiczny status staje się
w tym toku myślenia miernikiem naszej kariery. Nietrudno zatem na tej podstawie
dojść do wniosku, że 99 procent ludzkości powinna czuć się nieszczęśliwa,
porównując swoje możliwości do zasobów i zamożności najbogatszego 1 procenta… W
tę pułapkę zestawiania siebie z możnymi tego świata wpada w filmie Mike’a White’a
Brad, żyjąc bardziej wyobrażeniami o życiu i sukcesie innych niż rzeczywistą
wiedzą z pierwszej ręki na ten temat. Z czasem Brad przekonuje się zresztą, że
życie dawnych przyjaciół wcale nie jest tak kolorowe i szczęśliwe, jakby
wynikało z gromadzonego w mediach społecznościowych dossier. Otrzeźwiany przez
żonę, syna i wreszcie bystrą Ananyę, Brad do końca nie potrafi jednak otrząsnąć
się ze swojego kryzysu i w pełni docenić to, co ma. 50-tka na karku i wysyłanie
dzieci na uniwersytet to chyba ten wiek, w którym robimy zazwyczaj rachunek
naszego życia i sprawdzamy dokąd zaprowadziły nas nasze ambicje lub ich brak. Postać
neurotycznego i obsesyjnego Brada bardzo przypomina inne niezależne kreacje
Bena Stillera, głównie te z dwóch filmów Noah Baumbacha, w których Stiller
zagrał główne role: Greenberga i Tej naszej młodości (While We’re Young). Amerykańskie kino
niezależne w kontrze do wysokobudżetowych produkcji z Hollywood woli za swój
temat brać porażkę aniżeli powodzenie. I chwała mu za to. Bohater Brad’s Status osiągnął w naszych oczach
sukces, a czuje się jak nieudacznik. To jest właśnie ten główny problem
pierwszego świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz