Znakomity film American
Splendor udowadnia, że można prowadzić nudne, przeciętne życie i jednocześnie
osiągnąć twórcze spełnienie w parze z artystycznym sukcesem. Każde
doświadczenie życiowe, nawet to najbardziej powszechne, elementarne i dostępne
wszystkim zjadaczom chleba, można przekuć w sztukę. Bohater Amerykańskiego splendoru Harvey Pekar
jest żywym przykładem everymana,
który zmagając się codziennie z tak przyziemnymi problemami jak utrzymanie
pracy, znalezienie pary czy walka z chorobą, zamienia całe swoje życie w komiks,
stając się tym samym jednocześnie fikcyjną postacią na kartach własnej powieści
graficznej.
American Splendor to prawdziwa perła w
dorobku amerykańskiego kina niezależnego. Właściwie nie ma takiego drugiego
filmu, nie było żadnego pierwowzoru i z pewnością trudno będzie nakręcić
kolejny obraz o tak niepowtarzalnej wartości. Film łączy bowiem w sobie
dokument o życiu Harvey’a Pekar’a, zwykłego szpitalnego urzędnika
administracyjnego i zarazem autora serii komiksów pod tytułem American Splendor, z biograficznym
komediodramatem odtwarzającym przełomowe momenty w jego życiu z udziałem
aktorów, wśród których Paul Giamatti odgrywa samego Pekar’a, a Hope Davis
kreuje postać Joyce Brabner, żony protagonisty. Autorami tej szalenie ciekawej
fuzji gatunkowej jest para dokumentalistów: Shari Springer Berman oraz Robert
Pulcini, którzy oprócz reżyserii adaptowali również sam scenariusz filmu na
podstawie serii komiksów autorstwa Harvey’a Pekar’a i jego żony Joyce.
Amerykański splendor tryumfował na
Sundance Film Festival w 2003 roku, kiedy to wygrał konkurs otrzymując główną
nagrodę jury festiwalu. Obraz doceniono również w Cannes (nagroda FIPRESCI), a
także na ceremonii wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej, gdzie
twórcy filmu otrzymali w 2004 roku nominację w kategorii najlepszy scenariusz
adaptowany.
Protagonista filmu Harvey Pekar pojawia się w nim w aż trzech różnych
odsłonach. W pierwszej jest po prostu sobą, opowiada o swoim życiu i swych
aspiracjach w towarzystwie życiowej partnerki Joyce, wszystko to w konwencji
rasowego dokumentu biograficznego. W drugiej odsłonie jest częścią fikcyjnego
świata przedstawionego, odtwarzającego w tragikomiczny sposób najważniejsze
wydarzenia z jego życia. W tym drugim wymiarze jego postać interpretuje
bezbłędnie Paul Giamatti, tak samo bez fałszywej nuty Hope Davis odgrywa rolę
jego żony Joyce. Wreszcie w trzeciej odsłonie widzimy fragmenty tworzonych
przez Pekar’a komiksów, w których on sam jawi się nam znów jako główny bohater.
Tym razem jest już tylko komiksową figurą. Maestria Amerykańskiego splendoru polega właśnie na perfekcyjnym zgraniu
tych trzech różnych wcieleń protagonisty filmu. Wzajemne przenikanie się trzech
odrębnych wymiarów tworzy skończony i zarazem spełniony wizerunek Pekar’a jako
zwykłego urzędnika, artysty oraz bohatera powieści graficznej.
Doskonała
i oryginalna forma nie jest jedynym atutem tego filmu. Nawet najbardziej
wysublimowana forma bez odpowiedniej treści
jest tylko martwym szkieletem.
Treścią American Splendor jest
niebanalna historia Harvey’a Pekar’a. Opowieść o jego życiu jest spełnieniem
amerykańskiego snu à rebours, co jest
jednocześnie i kpiną z niego, i zakwestionowaniem jego zasadniczej wartości.
Nasz protagonista bowiem osiąga artystyczny sukces i uznanie, wielokrotnie jest
gościem telewizyjnego show Davida Lettermana, a tymczasem jednak nie może
finansowo pozwolić sobie na rzucenie marnej urzędniczej posady, mieszka w
nędznej dzielnicy w Cleveland w Ohio i, co najbardziej tragiczne, musi się przy
tym wszystkim zmagać z wyniszczającym go rakiem. American Splendor kreuje na naszych oczach postać nowego
amerykańskiego superbohatera, będącego zaprzeczeniem dotychczasowych
powszechnych wyobrażeń rodem z popkultury. Tak jak wcześniej komiks, na którym się
opiera, tak teraz sam film wynosi na piedestał zwyczajną jednostkę, z everymana tworzy supermana, tyle że bez żadnych nadnaturalnych mocy, za to z
wyjątkowo krytycznym i zjadliwym umysłem, atakującym bez litości najbardziej
codzienne oraz przyziemne przejawy ludzkiej natury.
Amerykański splendor jest bez wątpienia
kamieniem milowym w historii amerykańskiego kina niezależnego. Niewiele jest
offowych filmów, które w tak oryginalnej formie niosą tak wywrotowe w stosunku
do popkultury przesłanie. Treść tego przesłania może być prosta i
nieskomplikowana, tak jak prostym w zasadzie człowiekiem był sam Harvey Pekar,
jednak siła tego przekazu każe nam na nowo zdefiniować granicę pomiędzy fikcją
a rzeczywistością.
Cytat z filmu:
Harvey Pekar:
You don't have any problems with moving to Cleveland?
Joyce Brabner:
Not really. I find most American cities to be depressing in the same way.
Harvey Pekar: Nie masz nic przeciwko przeprowadzce do Cleveland?
Joyce Brabner: Niespecjalnie. Większość amerykańskich miast jest depresyjna w taki sam sposób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz