11 kwietnia 2021

The 40-Year-Old Version (40-letnia raperka). Artystka na rozdrożu.

          Radha jest nowojorską dramatopisarką. Prowadzi też kółko teatralne w liceum. Nieubłaganie zbliżają się jej 40-ste urodziny, a Radha widzi swoją artystyczną karierę w ślepym zaułku. Ostatnią sztukę wystawiła prawie dekadę temu, ma również ciągłe problemy z przekonaniem producentów do swojego nowego pomysłu. Jej nastoletni uczniowie nie tracą żadnej okazji, aby ponaśmiewać się z jej wieku i braku teatralnych sukcesów. Sfrustrowana życiem oraz artystycznym niespełnieniem, Radha zaczyna pewnego dnia pisać gniewne rymy, a nawet rapować… Idzie jej to całkiem nieźle, ale czy ktoś w muzycznym biznesie połasi się na 40-letnią raperkę???

          The 40-Year-Old Version jest filmowym debiutem reżyserki, scenarzystki i aktorki Radhy Blank, która scenariusz swojego pierwszego filmu oparła w dużej mierze na własnym życiu i swoich zmaganiach ze sztuką. Radha wcieliła się też w główną postać 40-letniej czarnej dramatopisarki, która próbuje swoich sił w zdominowanym przez młodych mężczyzn świecie rapu. 40-letnią raperkę pokazano po raz pierwszy na festiwalu Sundance w styczniu 2020 roku, na którym to Radha Blank dostała nagrodę dla najlepszej reżyserki. Film ponadto dostał nominację do Film Independent Spirit Awards w kategorii najlepszy debiut, a sama Radha Blank otrzymała też nominację do nagrody BAFTA za najlepszą żeńską rolę pierwszoplanową. Od 9 października 2020 roku 40-letnią raperkę można oglądać na Netfliksie.

          Centralną postacią w komediodramacie The 40-Year-Old Version jest niezwykle przekonująco zagrana przez Radhę Blank dramatopisarka, która flirtuje z rapem. Radha zmęczona jest już ciągłymi utarczkami ze swoim agentem i jednocześnie najlepszym przyjacielem, Archiem (świetny Peter Kim), który za wszelką cenę chce znaleźć jej pracę w teatrze i sprzedać jej nowy pomysł na sztukę o tytule Harlem Ave., traktującą o gentryfikacji w Nowym Jorku i wpływie, jaki ma ona na czarnoskórą społeczność dzielnic takich jak Harlem. Radha urodziła się i wychowała w Harlemie, zna tę dzielnicę jak własną kieszeń, nieobcy jest jej też tutejszy rap… Gdy poznaje młodego DJ’a o niewysublimowanym pseudonimie D (Oswin Benjamin w tej roli), Radha odkrywa w sobie hip-hopowy talent, proponuje też D produkcję swojego rap-debiutu. Pomimo fali nowych pomysłów na siebie i na swoją karierę, nasza heroina jest na ewidentnym rozdrożu, nie mogąc się zdecydować ani na kontynuację teatru, ani na rzucenie się w wir rap-przygody.

          40-letnia raperka nakręcona jest w czerni i bieli, z wyraźnym nawiązaniem do dokumentalnego stylu kręcenia filmów. Styl ten jak najbardziej pasuje do obrazu, w końcu jest on oparty na osobistych doświadczeniach jego autorki i jednocześnie wykonawczyni głównej roli. Kamera śledzi naszą bohaterką w trakcie jej nowojorskich peregrynacji, gdy jedzie autobusem do szkoły, w której uczy, spotyka się ze swoim agentem oraz producentem swojej sztuki, wreszcie gdy zapuszcza się w odmęty Harlemu, aby znaleźć DJ’a, którego beaty zachwyciły ją na Instagramie. Towarzyszymy też naszej heroinie, gdy wraz z DJ’em odwiedza fascynujący sparing raperek w bokserskim ringu. 40-letnia raperka bardzo pieczołowicie - z dokładnością dokumentu - pokazuje również cały proces powstawania nowej sztuki dla teatru: praca nad scenariuszem, poprawki, próby, wreszcie sam moment premiery i odbiór publiczności. Najciekawsza w filmie jest jednak perspektywa, z jakiej wszystko to zostaje nam pokazane, a jest to punkt widzenia 40-letniej czarnoskórej kobiety, która chce się wreszcie przebić w artystycznym światku Nowego Jorku. A łatwo wcale nie jest, tym bardziej gdy się jest 40-letnią dramatopisarką, która od dekady niczego nie wystawiła. Nie jest żadną tajemnicą, i Radha Blank otwarcie to w swoim filmowym debiucie pokazuje, że nowojorska scena teatralna - i nie tylko nowojorska - zdominowana jest przez starszych białych reżyserów, producentów i krytyków (często też jednocześnie gejów). Takim właśnie wzorcowym broadway’owskim „gatekeeper’em/strażnikiem” jest w filmie J. Whitman (Reed Birney w tej roli), podstarzały producent-gej, z którym układać się musi nieustannie Archie (Peter Kim), teatralny agent Radhy, również zresztą gej.

          O ile nowojorski teatr to domena białych, o tyle świat rapu i hip-hopu to zdecydowanie swojski rewir dla młodych czarnoskórych wykonawców, raperów i DJ’ów. I tutaj jednak Radha łatwo mieć nie będzie, bo primo jest kobietą, secundo ma już 40 lat, tertio ma sporą nadwagę i cięty język... Samo rapowanie znakomicie jej wychodzi, ma dar opowiadania historii, życiowe doświadczenie i dużo obserwacji do przekazania, czego nie można powiedzieć o większości współczesnych młodych raperów, nawijających głównie o zaliczanych laskach, konsumowanych dragach i problemach z prawem. Radha jest 40-letnią kobietą z wyraźnym społecznym komentarzem, doskonale zna Nowy Jork, panujące tam stosunki rasowe, no i jest ekspertką od gentryfikacji, o której przecież napisała sztukę Harlem Ave. Nasza heroina ma też znakomite poczucie humoru, niezwykle cięty język i sporo dystansu do samej siebie. 40-letnia raperka wprost epatuje subtelnym komizmem sytuacyjnym, zasługa to głównie samej Radhy Blank i jej aktorskiego performansu, ale też całej galerii drugoplanowych nowojorskich charakterów (od wyszczekanych licealistów po emerytów i bezdomnych), których cięte komentarze i obecność w filmie nadają 40-letniej raperce lokalnego nowojorskiego sznytu i dokumentalnej niemalże wiarygodności. Radha może być artystką na rozdrożu, z zachwianą wiarą w siebie i w swoją teatralną karierę, z bagażem lat, negatywnych doświadczeń i niewykorzystanego potencjału na barkach. Jednego atutu jednak odmówić jej nie sposób: autentyczności.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz