‘Zaskakujący’, ‘ekscentryczny’ i ‘dziwaczny’ to najczęściej używane epitety w odniesieniu do filmów niezależnej amerykańskiej reżyserki Mirandy July. Nie inaczej sprawa wygląda z jej najnowszym dziełem - obrazem Kajillionaire - który rzeczywiście od pierwszej sceny zadziwia i zaskakuje. Zbiorowym bohaterem filmu jest dysfunkcyjna rodzina, która utrzymuje się z drobnej przestępczości w Los Angeles. Starsze małżeństwo Theresy i Roberta (w tych rolach Debra Winger oraz Richard Jenkins) dumne jest ze swojego kryminalnego stylu życia, gardząc jednocześnie kultem pieniądza i społecznego statusu u innych. W swój przestępczy proceder para wdrożyła od wczesnego dzieciństwa swoją jedyną córkę Old Dolio (świetna kreacja Evan Rachel Wood). Zamiast rodzicielskiego ciepła i opieki dwudziestoparoletnia dziewczyna otrzymuje zawsze trzecią część zdobytych na oszustwie pieniędzy. Oparte na sieci wzajemnego współuzależnienia bardzo chłodne relacje rodzinne tej trójki poddane zostają poważnej próbie z chwilą poznania młodej i rezolutnej Melanie (znakomita Gina Rodriguez), która z nudów i chęci życiowej przygody przyłącza się do szachrajskiego tercetu.
Pokazany
premierowo na Sundance w styczniu 2020 roku kryminalny komediodramat Kajillionaire jest
już trzecim autorskim filmem w dorobku Mirandy July, artystki znanej jak dotąd
najbardziej ze swojego debiutu z 2005 roku, czyli obrazu: Ty i ja, i wszyscy, których znamy (Me and You and Everyone We Know). July sama zawsze pisze
scenariusze do swoich niekonwencjonalnych filmów, z których bije wprost blask i
piętno jej wyjątkowego charakteru. Mirandę interesuje przede wszystkim sfera
międzyludzkich relacji, pragnienia posiadania autentycznej więzi i
emocjonalnego spełnienia w kontakcie z drugim człowiekiem. Na te tematy jest
też między innymi jej najnowszy film, który również wchodzi głębiej w
mechanizmy rodzinnej dysfunkcji, penetrując fascynujący psychologicznie temat
współuzależnienia na gruncie kryminalnej działalności trzyosobowej rodziny.
Stała oraz
przewidywalna dynamika relacji między chłodnymi i wycofanymi rodzicami a ich
spiętą i autystyczną córką zostaje całkowicie zaburzona w momencie poznania ciepłej
oraz energicznej Melanie. Grana przez Evan Rachel Wood Old Dolio czuje się
zazdrosna o zainteresowanie i uczucie, jakie jej rodzice okazują nowej członkini
ich kryminalnej paczki. Dziewczyna powoli zdaje sobie sprawę, jak bardzo
niedoceniana i traktowana z góry jest przez własnych rodzicieli, którzy (niczym za karę) dali
jej imię po lokalnym bezdomnym w nadziei na odziedziczenie wygranej przez niego na loterii dużej sumy pieniędzy… Old Dolio od początku wzrastała z deficytem czułości
i opieki ze strony wiecznie uwikłanych w przekręty rodziców. W wieku 23 lat
zdaje sobie wreszcie sprawę z tego potężnego braku w swoim życiu i ma zamiar
coś radykalnie zmienić.
Jak
każdy obraz Mirandy July, również Kajillionaire
może w pierwszym kontakcie wydawać się udziwniony i nieprzystępny. Nie
dajmy się jednak zniechęcić nietypowości świata i postaci, jakie w swoich
filmach kreuje ta reżyserka. Te wszystkie odstępstwa od normy mają za zadanie
otworzyć nam oczy na nonsens, który powstaje z próby określenia, czym właściwie
jest ta norma i czy w ogóle istnieje. W filmowym świecie Mirandy July
rzeczywistość jaką znamy jest tylko punktem wyjścia do poszukiwań czegoś więcej
pod powierzchnią. W ten sposób to nie postaci z Kajillionaire są dziwne i nietypowe, ale to przewidywalność i
rutyna naszego świata wyrzuciła tych bohaterów na margines, czyniąc z nich
outsiderów-dziwolągów. Starzy oszuści w interpretacji Debry Winger i Richarda
Jenkinsa nigdy nie chcieli żyć jak większość ludzi. Ich egzystencja jest z dnia
na dzień, od jednego przekrętu do następnego, bez żadnego dalekosiężnego planu
na całe życie. Dlatego też mieszkają za pół darmo w opuszczonej przestrzeni
biurowej, w bezpośrednim sąsiedztwie fabryki mydła. Esencją ich życia jest wymyślanie
coraz to nowych przekrętów, które pozwolą im dryfować dalej po tym niepewnym
morzu możliwości. Z racji wieku ciężar przestępczych akcji spada na ich jedyną
córkę, traktowaną bardziej jak kryminalna wspólniczka niż członek rodziny, a
już w ogóle nie traktowaną jak dziecko. Old Dolio jest właściwą główną
bohaterką filmu i to jej wewnętrzna transformacja znajduje się w centrum
zainteresowania twórczyni obrazu.
Dopóki
nie zaznamy czułości i namiętności, nie wiemy tak naprawdę co to jest ani czym się
to je. Nie inaczej jest z miłością, szczególnie tą, którą mogą nam dać rodzice.
W punkt zagrana przez Evan Rachel Wood Old Dolio jest autystyczna, małomówna i emocjonalnie
wycofana. Biorąc pod uwagę oziębłość jej rodziców, którzy przez większość czasu
wyglądają, jakby się do niej w ogóle nie przyznawali, autyzm i aspołeczne
zachowania Old Dolio nie powinny wcale dziwić. Pogrążona w relacji
współuzależnienia dziewczyna jest tak samo skazana na życie kanciary, jak jej
rodzice, będący dla niej jedynym dostępnym wzorem zachowania. Wszystko to
zmienia się radykalnie, gdy do przestępczej paczki dołącza otwarta i emanująca
wprost wewnętrznym ciepłem Melanie. Jej latynoska krew oraz dezynwoltura szokuje
i jednocześnie porusza jakąś głęboko ukrytą w Old Dolio strunę. Ubrana niedbale
i po chłopięcemu dziewczyna zaczyna dostrzegać walory i seksapil wybujałej
kobiecości. W towarzystwie Melanie Old Dolio najpierw zaczyna się bawić w
rodzinę, po czym powoli zaczyna pojmować sam jej koncept, czyli te wszystkie drobne
zależności i uzależnienia, które tworzą skomplikowaną sieć familijnych więzi.
Rodzina to w sumie bardzo prosty konstrukt, często to tylko wspólne robienie
tych samych rzeczy lub robienie ich specjalnie dla kogoś z nami spokrewnionego.
Czasami jednak te najprostsze rzeczy i gesty okazują się najtrudniejsze do wykonania
lub przekazania, a wtedy więź nie powstaje lub zamienia się w deficyt. Każda dysfunkcja
jest rodzajem deficytu, a każde współuzależnienie jest rodzajem braku - braku miłości,
ciepła i opieki.