Najbardziej wzruszającą w filmie sceną jest ta, w
której jeden z bohaterów, George (Alfred Molina), prowadzi lekcję gry na
fortepianie. Jego mała uczennica gra Preludium 'Deszczowe' Fryderyka Chopina. George udziela jej kluczowych wskazówek,
między innymi podkreślając, że nie można stworzyć własnego rytmu przy
interpretacji Chopina, należy raczej podążać za tym naznaczonym przez samego
kompozytora. Za drugim podejściem dziewczynka radzi sobie na tyle znakomicie,
że swą grą wyzwala w nauczycielu skrajne emocje. George musi odwrócić się
plecami do fortepianu, żeby ukryć łzy. Preludium 'Deszczowe' idealnie współgra z sytuacją życiową George’a, wybitnie
akcentując stan niepokoju i zawieszenia, w jakim się znalazł. Love Is Strange jest filmem, który
podąża za odpowiednim rytmem we właściwym tempie. Dawno nie widziałem obrazu, w
którym historia miłosna wybrzmiałaby w tak doskonałej interpretacji.
Autorem Love
Is Strange jest Ira Sachs, znakomity amerykański reżyser niezależny,
regularnie prezentujący swoje filmy na festiwalu Sundance. W 2005 roku, czyli
równo przed dekadą, Ira Sachs wygrał nawet ten kultowy festiwal z obrazem Forty Shades of Blue. Również Miłość jest zagadką został pokazany
(poza konkursem) w Park City z początkiem 2014 roku, budząc powszechny i w
pełni zasłużony zachwyt krytyków oraz publiczności.
W Love Is Strange George (Alfred Molina)
oraz Ben (John Lithgow) są gejowską parą, która po 39 latach bycia razem
postanawia wziąć ślub. Wkrótce po ceremonii George traci pracę jako nauczyciel
chóru w katolickiej szkole. Zostaje w ten sposób ukarany przez kościelną
hierarchię za oficjalne przyznanie się do swojego homoseksualizmu. Od tego
momentu sprawy się komplikują, jako że bez głównego źródła dochodu Ben i George
nie mogą dalej utrzymać się w swoim apartamencie na Manhattanie w Nowym Jorku.
Dopóki George nie znajdzie nowej pracy muszą mieszkać osobno. Ben, emerytowany
już malarz, zamieszkuje tymczasowo u rodziny swojego bratanka Elliota (Darren E.
Burrows), natomiast George śpi na kanapie u wspólnych znajomych. Bardzo szybko
taka sytuacja nastręcza wielu problemów i napięć, zarówno dla rozdzielonej
pary, jak i dla ich gospodarzy. Ben musi bowiem spać w pokoju nastoletniego
Joey’a (Charlie Tahan), syna Elliota, który bardzo nerwowo reaguje na nową
sytuację. Żona Elliota, Kate (Marisa Tomei), jest powieściopisarką zmagającą się
z kolejną książką, a obecność w mieszkaniu dodatkowej osoby nie pozwala jej
skupić się na pracy. Z kolei gospodarze George’a, para nowojorskich
policjantów, to wieczni imprezowicze, a przez mieszkanie wciąż przewijają się nowi
goście…
Streszczenie fabuły Love Is
Strange może wywołać fałszywe wrażenie, że mamy do czynienia z filmem
nudnym i ospałym. Nic bardziej mylnego. Moc obrazu Iry Sachsa nie tkwi bowiem w
wartkiej oraz upstrzonej rozlicznymi komplikacjami akcji, ale w sposobie
opowiedzenia tej prostej, ale jakże poruszającej historii gejowskiej pary z
39-letnim stażem. Obaj partnerzy, równorzędni protagoniści filmu, to dwie
bardzo różne, pełnokrwiste i świetnie zagrane postaci. Zarówno George, jak i
Ben mają swój własny, indywidualny rytm życia, zakłócony niespodziewanie przez
konieczność nagłej wyprowadzki i (w konsekwencji) przymusowego rozstania. Ich
rodzina i znajomi, którzy postanawiają im pomóc, przyjmując rozbitków tymczasowo
pod swój dach, także mają już ustaloną przestrzeń oraz przewidziany rytm pracy.
To wszystko zostaje zachwiane jedną komplikacją i w rezultacie obserwujemy w Miłości grupkę ludzi wybitych ze swojego
naturalnego rytmu, nerwowych, sfrustrowanych, ale także łaknących prywatności i
poszanowania własnej intymnej sfery. W obrazie Sachsa szczególnie rozbrajające
jest to, z jakim spokojem, cierpliwością oraz harmonią kamera przygląda się
ludziom, którzy zatracili swój wewnętrzny rytm. W filmie
jest czas na płacz i wzruszenie, ale także na złość oraz frustrację.
Nieprzypadkowo na ścieżce dźwiękowej do Miłości dominuje niepodzielnie muzyka Fryderyka Chopina. Tak jak
utwory tego kompozytora, tak również Love
Is Strange ma bardzo przemyślaną strukturę i kompozycję, a nade wszystko
swój własny, niepowtarzalny rytm. U swej podstawy bowiem Love Is Strange jest filmem o fenomenie dostrajania się do siebie
dwojga kochających się osób. Dzieło Iry Sachsa stara się dociec, jak to się
stało, że dwa tak różne charaktery, jak George’a i Bena, połączyło tak głębokie
uczucie i to na blisko cztery dekady. W niespieszny i lekko kontemplacyjny
sposób odkrywamy razem z bohaterami filmu, że tajemnicą miłości jest m.in.
nadążanie za rytmem życia ukochanej osoby, wzajemne uzgadnianie sprzecznych
często osobowości i upodobań. I tak jak w przypadku interpretacji muzyki
Fryderyka Chopina, tak będąc z drugą osobą, winniśmy raczej starać się podążać za jej
rytmem, niż narzucać jej swój własny.