W latach 90-tych ubiegłego wieku tabloidy na całym świecie rozpisywały się namiętnie o historii romansu 34-letniej nauczycielki Mary Kay Letourneau i jej 12-letniego wtedy ucznia Vili Fualaau. Letourneau jako recydywistka poszła w 1998 r. do więzienia za uwiedzenie i gwałt na nieletnim i odsiedziała w sumie ponad sześcioletni wyrok. W więzieniu Letourneau urodziła też Fualaau dwie córki. Po zakończeniu odsiadki w 2005 Mary Kay i Vili pobrali się oficjalnie, po czym spędzili ze sobą kolejne 14 lat aż do separacji w 2019. Najnowszy film uznanego amerykańskiego reżysera z nurtu New Queer Cinema, Todda Haynesa, bezpośrednio nawiązuje do tej głośnej i skandalicznej sprawy sprzed lat, zmieniając imiona i detale, ale pozostawiając jądro samego skandalu nienaruszone. Niezależne filmy spod ręki Todda Haynesa znane są przede wszystkim dzięki swoim transgresjom i ciągłemu przesuwaniu znaczeń, przez co nigdy (jako widzowie) nie jesteśmy do końca pewni, co tak naprawdę powinniśmy czuć i myśleć na tak przedstawione tematy bądź jak winniśmy oceniać ukazanych nam bohaterów historii. May December (Obsesja w polskim przekładzie) to komediodramat nakręcony w konwencji pastiszu klasycznego melodramatu, ale jest to dzieło tak nieoczywiste tonalnie i moralnie ambiwalentne, że aż artystycznie frapujące. Todd Haynes po raz kolejny zostawił swój niepodrabialny odcisk na powszechnie znanej i sfatygowanej już nieco historii, tchnął też w nią zupełnie nowy życiowy wigor.
Todd
Haynes zaprezentował światu swój najnowszy film na Międzynarodowym Festiwalu
Filmowym w Cannes w maju 2023 r. Do polskich kin obraz trafił 2 lutego 2024 pod
dość niefortunnym i mocno zużytym już tytułem Obsesja (w oryginale May
December). Autorką oryginalnego scenariusza do filmu jest Samy Burch, która
za swoją pracę dostała niedawno nominację do Oscarów. Oryginalny scenariusz to
niestety jedyna Oscarowa nominacja dla May December, i to pomimo
trójkąta znakomitych ról w wykonaniu Natalie Portman, Julianne Moore oraz
Charlesa Meltona. Warto nadmienić, że oryginalna muzyka do filmu (bardzo
charakterystyczna i melodramatyczna w wymowie) autorstwa Marcelo Zarvosa jest
tak naprawdę wariacją na temat głównego motywu muzycznego Michela Legranda z
filmu Posłaniec (The Go-Between, 1971) Josepha Losey’a z Julie
Christie i Alanem Bates’em w rolach głównych. Muzyka w May December to
jeden z najważniejszych kluczy do zrozumienia kontekstu i tonu filmu Haynesa.
Aktorka Elizabeth Berry (Natalie
Portman) przyjeżdża w 2015 r. do Savannah w Georgii, żeby przygotować się do
roli w niezależnym filmie o głośnej sprawie romansu Gracie Atherton (Julianne
Moore) i Joe Yoo (Charles Melton). Bohaterowie skandalu sprzed lat (teraz w pozornie
szczęśliwym związku małżeńskim) pozwalają Elizabeth przebywać w towarzystwie
swoim oraz trójki swoich dzieci, jak również nie mają problemu z rozmowami
Elizabeth z innymi członkami społeczności, w której zamieszkują Gracie oraz Joe.
Elizabeth bardzo serio podchodzi do swojego zadania wcielenia się w filmową
wersję Gracie, jej aktorska metoda zakłada jak najwierniejszą imitację
prawdziwej Gracie Atherton. Im dłuższy pobyt Elizabeth w Savannah, tym większy
dyskomfort dla Gracie i członków jej najbliższej rodziny, bowiem owładnięta
obsesją perfekcyjnej imitacji życia Elizabeth zaczyna stapiać się w mowie,
gestach i zachowaniu ze studiowaną przez siebie skrupulatnie Gracie...
Todd Haynes
jest mistrzem w portretowaniu melodramatycznych sytuacji w swoich filmach. Jako
admirator klasycznych melodramatów Douglasa Sirka z lat 50-tych XX wieku, Haynes
ma szczególny dar w wyłuskiwaniu melodramy tam, gdzie jest ona
najintensywniejsza i najszczersza. Julianne Moore wydaje się być z kolei
idealną aktorką do odegrania postaci heroiny w konwencji melodramatu właśnie, a
film Obsesja jest już ich piątą
kolaboracją, znakomicie wpasowującą się w ich przeszłe dokonania w rodzaju
obrazów takich jak: Schronienie (Safe, 1995) oraz Daleko od nieba (Far from
Heaven, 2002). W May December
Julianne Moore gra postać mocno dwuznaczną. Z jednej strony Gracie Atherton to
skazana sądownie na wieloletnie więzienie gwałcicielka nieletniego, która w
wieku 36 lat zainicjowała seksualną relację z 13-letnim wtedy Joe, mając już
wtedy męża i kilkoro dzieci. Z drugiej jednak strony Julianne Moore nie
portretuje Gracie jako świadomej swoich błędów i przekroczeń predatorki, raczej
widzi w niej osobę z syndromem księżniczki w opałach, potrzebującej księcia na
białym koniu, który wyratowałby ją z opresji. Tym księciem był dla
nieszczęśliwej w małżeństwie 36-letniej Gracie 13-letni Joe, który w głowie
granej przez Moore postaci nie był bynajmniej jej ofiarą, ale raczej
inicjatorem całego romansu i jednocześnie tym, który w tej relacji był
dojrzalszy i trzymający pełną kontrolę... Taką oficjalną wersję wydarzeń
potwierdza w rozmowie z Elizabeth sam Joe, który wyraźnie deklaruje indagującej
aktorce, że wcale nie czuje się ofiarą wydarzeń sprzed lat. Im głębiej i dłużej
jednak Elizabeth drąży i wyciąga na światło dzienne przeszłość, tym bardziej
napięte stają się relacje w pozornie spełnionym małżeństwie Gracie i Joe. W
pewnym momencie Joe zaczyna kwestionować swoją rolę w wydarzeniach z
przeszłości i dociera do niego świadomość bycia ofiarą starszej i dużo bardziej
doświadczonej kobiety.
Najnowszy
film Todda Haynesa wznosi się na wyżyny aktorskiego kunsztu, a to dzięki
odtwórcom trzech głównych ról. Natalie Portman i Julianne Moore grają tutaj
dwie dominujące i kontrolujące kobiety, które jakkolwiek miłe i nieustannie do
siebie uśmiechnięte, prowadzą tak naprawdę psychologiczną wojnę o ostateczną
dominację i kontrolę narracji. Pochodzące z różnych środowisk, Elizabeth i
Gracie nie ustępują jednak sobie ambicją i żądzą posiadania ostatniego słowa w
dyskusji. Obie prowadzą wyrafinowaną grę społeczną z otoczeniem, Gracie udaje
kruchą i infantylną, Elizabeth zaś zgrywa miłą i pełną szacunku do innych. W gruncie
rzeczy jednak obie kobiety są bezwzględne w osiąganiu zamierzonych przez siebie
celów, Gracie nieustannie kontroluje męża (traktując go jak kolejne swoje
dziecko) i próbuje w ten sam sposób kontrolować dzieci (tu już bez większych
sukcesów). Z kolei Elizabeth pod pozorem przygotowania do roli wchodzi w butach
w intymną rzeczywistość Gracie i Joe, miesza w tej rodzinie w imię artystycznej
prawdy telewizyjnego filmu (prawdopodobnie szmiry), który zamierza nakręcić i w
obsesyjny wręcz sposób imituje prawdziwą Gracie, kopiując nawet jej makijaż,
gesty, a także charakterystyczny sepleniący sposób mówienia... W samym środku
tej subtelnej gry pozorów i walki o dominację pomiędzy Gracie oraz Elizabeth znajduje się
znakomicie zagrany przez Charlesa Meltona Joe, który po raz kolejny w swoim życiu
staje się ofiarą dominujących i próbujących kontrolować wszystko kobiet.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz