„Potencjał to to, co ludzie widzą, gdy myślą, że to, co przed nimi, nie jest wystarczająco dobre” – mówi w Amerykańskiej fikcji Sintara Golden (Issa Rae), jedna z wielu barwnych postaci z debiutanckiego komediodramatu Corda Jeffersona. Sintara jest w filmie popularną autorką poczytnej powieści eksploatującej dość oklepane afroamerykańskie wątki przy użyciu charakterystycznego miejskiego slangu, którym w Ameryce posługują się czarnoskórzy. Przeciwko stereotypowym przedstawieniom czarnych w kulturze i szczególnie w literaturze występuje w American Fiction jej główny bohater, Monk (Jeffrey Wright), pisarz i akademik, który pomimo licznych beletrystycznych publikacji nie może się nawet zbliżyć do poziomu popularności czarnej literatury pokroju Sintary Golden. Sfrustrowany Monk pisze wreszcie pod pseudonimem literacką szmirę (w swoim mniemaniu), która ma być zjadliwą satyrą na niebezpieczną modę przypodobywania się czarnoskórych pisarzy białej krytyce i białym czytelnikom, oczekującym schematycznego i nieskomplikowanego przedstawiania czarnych i ich życia w książkach. Centralny w Amerykańskiej fikcji konflikt dwóch różnych postaw: wyjście naprzeciw oczekiwaniom czytelników versus elewacja i sublimacja literackiego materiału wybrzmiewa w przytoczonej powyżej ripoście Sintary Golden, która jako reprezentantka tego pierwszego trendu w literaturze atakuje sublimacyjną postawę Monka, punktując jego hipokryzję oraz poczucie wyższości. Wynoszenie się ponad amerykańską kulturę masową skazuje bowiem autorów na całkowitą niszę, a nierzadko na totalne zapomnienie. Główny bohater American Fiction musi więc wybrać albo życie we wspaniałej izolacji, względnym spokoju i prawdopodobnym zapomnieniu, albo literacki skandal, poczytność oraz nieustanne pozostawanie w oku cyklonu.
Pełnometrażowy debiut reżyserski
Corda Jeffersona Amerykańska fikcja
jest adaptacją powieści czarnoskórego amerykańskiego pisarza Percivala Everetta
pod tytułem Erasure z 2001 r.
Adaptowany scenariusz filmu autorstwa Corda Jeffersona otrzymał Oscara w swojej
kategorii na 96-tej gali rozdania nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej, gdzie
poza nominacją dla najlepszego scenariusza adaptowanego American Fiction konkurował również o trofeum w kategorii film
roku, najlepsza muzyka, najlepszy aktor pierwszoplanowy dla Jeffrey’a Wrighta
oraz najlepszy aktor drugoplanowy dla Sterlinga K. Browna. Komediodramat w
reżyserii Jeffersona pokazano po raz pierwszy na TIFF (Międzynarodowy Festiwal
Filmowy w Toronto) we wrześniu 2023, gdzie otrzymał najważniejszą na tej
imprezie nagrodę People’s Choice (jedyną nagrodę na tym festiwalu przyznawaną w
dodatku wyłącznie przez publiczność, przez co jej wartość jest tym większa w
porównaniu do wielu jurorskich nagród na innych prominentnych festiwalach filmowych).
Niezwykle inteligentny, pełen humoru acz niepozbawiony także elementów
rodzinnej psychodramy scenariusz American
Fiction w pełni zasługuje na wszystkie prestiżowe wyróżnienia, których jest
laureatem. W Polsce film jest do obejrzenia od lutego 2024 w streamingu na
platformie Prime Video.
Monk (a właściwie Thelonious Ellison) jest pisarzem i
wykładowcą akademickim, który niespecjalnie lubi swoich studentów i
współpracowników, wśród których ma opinię pozbawionego humoru bufona i
aroganta. Jego książki również nie cieszą się dużą popularnością w
księgarniach, przez co zgorzkniały Monk postanawia napisać pod pseudonimem
Stagg R. Leigh powieść zupełnie nie w swoim stylu, która jest nie przebierającą
w środkach satyrą na popularną wśród białych czarną literaturę naszych czasów.
Celem Monka jest ośmieszenie dominujących w literaturze trendów, ku jego
zaskoczeniu jednak zarówno krytyka literacka, jak i czytelnicy biorą powieść Fuck (bo taki jest jej ostateczny tytuł)
całkowicie na poważnie i zakochują się w niej, uważając ją za kawał ważnej i
dobrej literatury, przez co relatywnie spokojne dotąd życie Monka zamienia się
w teatr i cyrk jednocześnie, nasz bohater bowiem musi udawać kogoś, kim nie
jest, czyli autora satyrycznej powieści, Stagga R. Leigh, kryminalistę
uciekającego przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości…
Satyryczne ostrze Amerykańskiej fikcji równoważy
dramatyczny aspekt historii rodziny granego przez Jeffrey’a Wrighta głównego
bohatera filmu. W roli jego cierpiącej na demencję matki Agnes wystąpiła Leslie
Uggams, nie szczędząca trójce swoich dzieci pasywno-agresywnych zachowań i
przykrych komentarzy (nie zawsze wynikających ze zwykłego zapomnienia). Tracee
Ellis Ross w roli Lisy, siostry Monka i Sterling K. Brown w roli jego młodszego
brata Clifforda, rozwiedzionego ze swoją żoną geja, dopełniają obrazu
najbliższej rodziny naszego głównego
bohatera. Cała czwórka (na czele z matką) wydaje się być mocno pogubiona w
życiu, a to przez chorobę (Agnes), rozwód (Lisa) lub rozwód i orientację
(Clifford). Sam Monk jest singlem, ale w jego życiu pojawia się Coraline (Erika
Alexander), która przynosi nadzieję na jakąś romantyczną odmianę w życiu
naszego sfrustrowanego bohatera.
Literacki krajobraz przedstawiony w Amerykańskiej fikcji jest tyleż satyryczny, co frapujący i dużo mówi o społeczno-kulturowym klimacie panującym obecnie w Stanach Zjednoczonych. Parodiowanie dość instrumentalnego (i pełnego protekcji) sposobu, w jaki biała większość podchodzi do wytworów czarnej kultury jest esencją filmu Corda Jeffersona, stąd też bystry scenariusz i inteligentny humor fantastycznie punktują hipokryzję tak białych, jak i czarnych postaci w American Fiction. W jednej ze scen w obrazie wydawca głównego bohatera Arthur (grany przez Johna Ortiza) mówi do Monka, swojego klienta i jednocześnie dobrego przyjaciela, że „biali ludzie myślą, że chcą prawdy, ale tak nie jest. Chcą czuć się rozgrzeszeni”. Arthur wyjaśnia w ten sposób fenomen blaxploitation w filmie, telewizji i ostatnio również w literaturze: stereotypowe przedstawienia czarnych w kulturze pozwalają białym odbiorcom na niemyślenie, nie konfrontują ich wcale ze złożonością kondycji Afroamerykanów, z ich traumami i straszną kolonialną historią, uciekają się natomiast do rutynowych obrazów patologii, narkotyków, kultury rapu, przemocy w domu i na ulicy, nieobecnych ojców i samotnych matek, przez co my, biali, możemy odetchnąć z ulgą i powiedzieć sobie w duchu: czarni czarnym zgotowali ten los, co, jak dobrze wiemy, nie jest w żadnym wypadku całą prawdą.